Stanowisko rządu jest jasne; to nie jest dobry sygnał z punktu widzenia uczciwości międzynarodowej, ponieważ Rosjanie zaatakowali suwerenny kraj Ukrainę - powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller odnosząc się do przywrócenia Rosji prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.
W nocy z poniedziałku na wtorek w Strasburgu Rosja ponownie otrzymała pełne prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Tak zdecydowało to gremium w głosowaniu.
Pytany o tę sprawę w TVP Info rzecznik rządu odpowiedział:
To oczywiście jest informacja niedobra. (…) Stanowisko rządu jest jasne. Ta sytuacja na poziomie Rady Europy - odróżnijmy ją od Unii Europejskiej, bo Rada Europy nie jest organem UE - to nie jest dobry sygnał z punktu widzenia uczciwości międzynarodowej, ponieważ Rosjanie zaatakowali suwerenny kraj i trzeba o tym wyraźnie i głośno mówić.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Moskwa znów z prawem głosu w RE. Legutko: „Zagrożenie ze strony rosyjskiej nie jest traktowane w Europie serio”
Müller zaznaczył, że „na szczęście” w zeszłym tygodniu Rada Europejska składająca się z przywódców państw Unii Europejskiej, na szczycie w Brukseli jednomyślnie zdecydowała o przedłużeniu na kolejne sześć miesięcy sankcji gospodarczych wobec Rosji nałożonych w połowie 2014 roku po agresji na Ukrainę.
Głosowanie w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, w którym przywrócono Rosji prawo głosu, było efektem przyjęcia przez Komitet Ministrów Rady Europy 17 maja w Helsinkach deklaracji, w której stwierdzono, że wszystkie państwa członkowskie mają prawo do uczestnictwa na równych prawach w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego, dwóch organów statutowych RE.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mieszkowski zagłosował na „tak” dla Rosji, bo się pomylił. Internauci wściekli: „Komu te kity wciskacie? Ludzie się na was poznali”
Za przyjęciem deklaracji głosowało 118 parlamentarzystów z krajów członkowskich, 62 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu. Przeciwna deklaracji była Ukraina, według której jest to nieuzasadnione ustępstwo wobec Rosji.
Decyzja o zawieszeniu prawa głosu delegacji rosyjskiej w Zgromadzeniu Parlamentarnym zapadła 10 kwietnia 2014 roku i była odpowiedzią na aneksję Krymu przez Rosję. Rosjanie zostali wtedy także pozbawieni prawa zajmowania funkcji kierowniczych w Zgromadzeniu i nie mogli brać udziału w misjach monitoringowych RE.
W odwecie Rosja przestała w 2016 roku uczestniczyć w posiedzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego RE, a w 2017 roku przestała płacić składki członkowskie. Zagroziła również całkowitym wycofaniem się z Rady.
Zgodnie z wynikiem głosowania Rosja będzie mogła wystawić swoją delegację, która w środę weźmie udział w wyborze sekretarza generalnego RE i sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Rada Europy została powołana w 5 maja 1949 r. w Londynie przez 10 państw: Belgię, Danię, Francję, Holandię, Irlandię, Luksemburg, Norwegię, Szwecję, Wielką Brytanię i Włochy. Koncentruje się na kwestiach obrony i szerzenia praw człowieka oraz zasad demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Do organizacji należy 47 państw, a Rosja jest jej członkiem od 1996 roku. Jej siedzibą jest Strasburg.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rada Europy „zapomniała” Rosji aneksję Krymu. Moskwa ponownie ma prawo pełnego głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/452533-rosja-z-prawem-glosu-w-re-to-nie-jest-dobry-sygnal