Podczas wieczoru wyborczego 26 maja br., gdy faktyczna skala przewagi Zjednoczonej Prawicy nad Koalicją Europejską jeszcze nie była znana, komentarze w mediach przyjaznych opozycji krążyły wokół tezy, że sukces wyborczy obozu rządzącego jest efektem straszenia Polaków przez Prawo i Sprawiedliwość.
Straszenie występowało, jak pewnie w każdej kampanii wyborczej, ale przecież nie tylko po stronie ugrupowania rządzącego. Czyż sukces środowiska dobrej zmiany nie wziął się m.in. z tego, że opozycyjne straszenie PiS-em („antydemokratycznymi rządami”, „łamaniem konstytucji”, „faszyzacją kraju”) już po prostu wyczerpało swą skuteczność?
OTRZEŹWIENIE
Gdy się okazało, że Zjednoczona Prawica, dostając ponad 45 proc. głosów, uzyskała wynik wyborczy najwyższy po roku 1989, w kręgach opozycji i jej medialno-eksperckich reprezentantów pojawiło się otrzeźwienie (częściowe przynajmniej).
Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy i innych form „inteligenckiego oporu” wobec dzisiejszego układu rządzącego zaczęli gorliwie powtarzać to, co sympatycy dobrej zmiany mówili od lat: obecna opozycja nie ma programu dla Polski, wizji rozwoju naszego kraju, żadnej wizji reformy Unii Europejskiej i roli Polski w zmieniającym się globalnym krajobrazie. Dostrzegli, że opozycja sama zagoniła się w pułapkę rytualnego antypisu.
NIE TYLKO ICH PROBLEM
Pora jednak zauważyć, że w tę pułapkę przy okazji wpadło Prawo i Sprawiedliwość, a w pewnym sensie także cała Polska.
Gdy opozycja ustami swoich najlepszych umysłów na konferencjach prasowych, wystąpieniach sejmowych, telewizyjno-radiowych, na wiecach itd. atakuje rządzących (często bez większego sensu), to politycy i sympatycy Zjednoczonej Prawicy czują się zobowiązani do tego, by się przed takim bombardowaniem bronić. Przeciwstawiać się. Dawać odpór. Nie ustępować ani na milimetr – czyli pilnować przekazów dnia. Bo jak nie będziemy mieli maksymalnie jednolitych przekazów dnia, to – w całym tym infozgiełku – elektorat będzie zdezorientowany, pogubi się, ulegnie podszeptom nieprzyjaznych sił (np. agenturze wpływu). W związku z tym trzeba jeszcze bardziej zewrzeć szeregi, odpierać antypis, czyli być dobrym anty-antypisem.
ZGUBNOŚĆ ODRUCHÓW
Ta potrzeba dawania natychmiastowego odporu – psychologicznie zrozumiała i taktycznie uzasadniona – wytwarza jednak także po stronie PiS i jego sympatyków minusowe efekty intelektualne.
Nie sprzyja myśli ożywczej, nie sprzyja poszukiwaniom kreatywnych rozwiązań wielu istotnych dla społeczeństwa problemów. Nie sprzyja nowym projektom ogniskującym wyobraźnię zbiorową. Ułatwia natomiast silną koncentrację intelektualną na poszukiwaniu jak najcelniejszych odpowiedzi na tematy/zarzuty wrzucane przez opozycję. To nie tylko męczy ludzi rozsądnych. To wyjaławia analityków i ekspertów także po stronie władzy.
POPRZECZKA JEST WYŻEJ
Nie sprostamy wyzwaniom współczesności bez zwalczenia własnych szkodliwych odruchów. My, którym odpowiada wizja budowania podmiotowej pozycji Polski w Europie, perspektywa Rzeczypospolitej, która nie obawia się zabiegać o tyle suwerenności, ile tylko we współczesnym, zglobalizowanym świecie jest możliwe – nie pójdziemy do przodu, jeśli nasze nawyki intelektualne będą stale uwiązane do obłąkańczych niekiedy odruchów antypisu, zatem i zamykające nas w schematach anty-antypisu.
Ogniskujmy intelektualną energię Polaków na kwestiach reformy Unii Europejskiej, na rozumnej innowacyjności, na pogłębionej analizie dylematów polityki migracyjnej, na tworzeniu rodzimych systemów sztucznej inteligencji, na przebudowie służby zdrowia, na polityce miejskiej oraz takiej reformie edukacji powszechnej, która będzie w zgodzie z kodem kulturowym Rzeczypospolitej.
Przestańmy po raz kolejny przekonywać rodaków o szkodliwości ośmiu lat platformowych rządów i upiorach neokolonialnego kosmopolityzmu, jakie się z tym łączą.
Polska potrzebuje od nas czegoś więcej. Niedawno zakończony IX Kongres Polska Wielki Projekt pokazał, że… stać nas na to.
Felieton Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów ukazał się w numerze 24/2019 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/452431-pis-w-pulapce-antypisu