Kolejny sojusznik rządu - Patryk Vega. Jeżeli ktoś łudzi się, że zohydzi on rodakom prezesa PiS, to znaczy że niczego nie rozumie

Nie udało się obrzydzić Polakom Zjednoczonej Prawicy dwiema wieżami, nie wyszło z filmami „Kler” Wojciecha Smarzowskiego i „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich, totalnymi porażkami zakończyły swoją działalność Komitet Obrony Demokracji i Obywatele RP, nie odniosły zakładanego sukcesu kuriozalne wypowiedzi oszalałych z nienawiści do Prawa i Sprawiedliwości profesorów, publicystów, celebrytów.

Zamiast buńczucznie zapowiadanego przez nią zdecydowanego zwycięstwa Koalicji Europejskiej w ostatnich wyborach, oglądaliśmy jej spektakularną klęskę. Sprawujący obecnie władzę obóz okazał się odporny na wszystkie ataki, które tylko przysporzyły mu, a nie odebrały zwolenników. Polacy przekonali się bowiem, co to znaczy skrupulatnie wypełniać obietnice polityczne, a co tylko gadać po próżnicy.

Dla lawinowo rosnącej liczby sympatyków Zjednoczonej Prawicy kolejnym argumentem, aby oddać głos na jej kandydatów w jesiennych wyborach parlamentarnych będzie szeroko reklamowany jako antypisowski film Patryka Vegi pt. „Polityka”. Jeżeli ktoś po stronie opozycji łudzi się, że zohydzi on rodakom Jarosława Kaczyńskiego i koalicję pod jego przewodnictwem, to znaczy że niczego nie rozumie i powinien dyskretnie wycofać się z życia publicznego.