Rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczy sprawy, która nie należy do zakresu działania tego Trybunału - powiedział PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Jego zdaniem, orzeczeniu TSUE brakuje podstawy prawnej.
Wiceminister zaznaczył przy tym, że polski rząd wycofał się ze zmian będących podstawą skargi w tej sprawie do Trybunału.
Przykre jest zatem, że TSUE zajmuje się de facto historią, bo przecież nie prawem, które obowiązuje
—podkreślił.
CZYTAJ WIĘCEJ: To się popisali! TSUE wydał wyrok ws. przepisów, które nie obowiązują. Prof. Kłak: Polski ustawodawca wybrał inny model
W poniedziałek TSUE orzekł, że przepisy polskiego prawa w sprawie obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej. Według Trybunału regulacje te naruszają wymogi niezawisłości sędziowskiej.
Chodzi o zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, które zakładały m.in. obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN i NSA z 70 lat do 65 lat. Skargę do TSUE w tej sprawie złożyła Komisja Europejska. W październiku Trybunał wydał postanowienie zabezpieczające. Z kolei w listopadzie ub.r. Sejm, stosując się do postanowienia zabezpieczającego, uchwalił nowelizację, która umożliwiła sędziom SN i NSA, którzy już przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrót do pełnienia urzędu. Dotyczyło to m.in. I prezes SN Małgorzaty Gersdorf.
Komisja Europejska nie wycofała jednak skargi i w poniedziałek TSUE orzekł, że zaskarżone przepisy są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Wiceminister Romanowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową krytycznie ocenił poniedziałkowy wyrok TSUE. Jego zdaniem, rozstrzygnięciu Trybunału „brakuje podstawy prawnej”.
Nie jest to sprawa, która należy do zakresu działania TSUE; jest to wyraźnie wyjście poza normy traktatowe. Opieranie kompetencji TSUE do oceniania systemów wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich poprzez pryzmat art. 19 Traktatu o UE jest uzurpacją
—zaznaczył.
Romanowski zwrócił uwagę, że „polski rząd wycofał się z pierwotnych propozycji obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów SN i wprowadził zmiany uzgodnione z Komisją Europejską i jej wiceprzewodniczącym Fransem Timmermansem”.
W tym kształcie obowiązują one od wielu miesięcy. Przykre jest zatem, że TSUE zajmuje się de facto historią, bo przecież nie prawem, które obowiązuje
—zaznaczył.
Wiceminister zapewnił, że „spełniając oczekiwania Komisji Europejskiej, rząd kierował się dobrą wolą i zamiarem zakończenia niepotrzebnego konfliktu wokół reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości, wywołanego i eskalowanego” - jego zdaniem - „przez polityków, którzy nie pogodzili się z wynikiem demokratycznych wyborów w Polsce”.
Chęć osiągnięcia kompromisu ze strony polskiego rządu nie spotkała się niestety z taką samą postawą drugiej strony
—dodał Romanowski. Według niego, „bezprzedmiotowe kontynuowanie sporu przed TSUE pokazuje, że Komisji Europejskiej, a zwłaszcza Fransowi Timmermansowi, nie chodzi o prawo”.
Z prawnego punktu widzenia poruszany problem przecież nie istnieje. Jest więc wyłącznie dowodem na polityczne intencje Komisji Europejskiej, która dla swych celów wykorzystuje TSUE
—podkreślił wiceszef MS.
Nie podzielił stanowiska wyrażonego w orzeczeniu przez Trybunał.
Bezprzedmiotowo kwestionowane dziś rozwiązania prawne, podjęte w ramach reformy wymiaru sprawiedliwości, były zgodne z Konstytucją RP. Były to również m.in. zmiany generacyjne, które miały na celu odsunięcie w stan spoczynku sędziów, którzy orzekali w komunistycznej PRL
—dodał Romanowski.
Jak zaznaczył, „zamiar naprawienia w Polsce zaszłości w wymiarze sprawiedliwości odpowiadał podobnym zmianom przeprowadzanym w innych krajach Unii Europejskiej”.
Przypominamy, że Niemcy wymieniły około 80 proc. kadry sędziowskiej dawnej NRD, a w Polsce tylko jeden sędzia z czasów PRL został pozbawiony urzędu. Kwestionowanie polskiej reformy sądownictwa świadczy więc o podwójnych standardach stosowanych w Unii Europejskiej
—podkreślił wiceminister.
Dodał, że sędziowie TSUE w poniedziałkowym wyroku „nie przychylili się do stanowiska Komisji Europejskiej o rzekomej nielegalności wyboru członków KRS”.
Wiceszef MS ocenił, że „tak to bywa, że nawet mając rację, czasem się przegrywa”.
W rzeczywistości TSUE rozpycha się w swoich kompetencjach; orzeka w sprawach, które nie zostały traktatowo poddane jego kompetencji; korzysta z tego, że nie ma nad nim żadnej władzy - ani sądowej, ani żądnej innej - która kontrolowałaby tego rodzaju zapędy. Można powiedzieć, że jak to z władzą absolutną, potrafi deprawować absolutnie. Czy mamy do czynienia z taką sytuacją, każdy niech sobie sam oceni
—wskazał.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/452227-romanowski-krytykuje-orzeczenie-tsue