Na początek małe zastrzeżenie. Ekologiczna wizja czystego świata wydaje mi się bardzo pociągająca. Nie podobają mi się elektrownie węglowe ani jądrowe. Chciałbym, abyśmy pożegnali się z ropą naftową. Nie lubię też samochodów elektrycznych, ponieważ gromadzą energię w bateriach, a to wyjątkowo trujące urządzenia, które będzie trzeba jakoś zutylizować. Ale jednocześnie nie mogę się zgodzić z absurdalną sugestią, że Polska to niebezpieczny truciciel, który jest przeszkodą w ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych.
Nie chcę tu się wdawać w dyskusję, czy emisja gazów cieplarnianych jest skutkiem działań człowieka, czy – przeciwnie – nie mamy na nią żadnego wpływu, a ekologiczny szantaż ze strony najbardziej rozwiniętych państw jest jedynie próbą pozbycia się konkurencji ze strony krajów takich jak Polska. Osobiście nie ufam fanatykom, w tym także ekologicznym, więc skłonny byłbym przyjąć tezę, że emisja gazów ma naturalne przyczyny, a działalność człowieka może mieć niekorzystny wpływ na dynamikę tego zjawiska.
Przyjmując zatem, że człowiek ma jakiś wpływ na emisję gazów cieplarnianych, czy – szerzej – na zanieczyszczenie środowiska, warto przyjrzeć się liczbom. A z tych niezbicie wynika, że udział Polski w procesie zatruwania świata jest minimalny. W raporcie „Global Carbon Budget 2017” opracowanym przez 76 naukowców z 57 instytucji, stwierdzono, że globalne emisje dwutlenku węgla w 2017 roku wyniosły ponad 36 mld ton. Polska wyemitowała 326,6 mln ton, co stanowi w skali świata 0,9 proc. i daje nam 21. miejsce w rankingu (9 miejsce w Unii Europejskiej). Dla porównania udział Chin, które mają miejsce pierwsze, wynosi 27 proc. (9839 mln ton), USA – 15 proc. (5270 mln ton), a Indii – 7 proc. (2467 mln ton). Do największych trucicieli należą też państwa Bliskiego Wschodu z Arabią Saudyjską na czele (635 mln ton), Rosja (1693 mln ton), Japonia (1205 mln ton) oraz Niemcy (799 mln ton).
W przypadku emisji na głowę jednego mieszkańca, Polska jest jeszcze dalej w rankingu, bo na 38 miejscu (8,6 t na osobę). Tu wygrywa Katar (49 t na osobę), Arabia Saudyjska (20 t) i Australia (17 t). Podaję te wszystkie liczby w nawiasach, aby lepiej pokazać rzeczywistą pozycję Polski w rankingu trucicieli. Z kolei według Przeglądu Statystycznego Światowej Energii BP Chiny wprowadziły łącznie od 2012 roku do atmosfery więcej trujących gazów niż Stany Zjednoczone i cała Unia Europejska razem wzięte.
Od przynajmniej trzydziestu lat widać, że za zatrucie środowiska odpowiadają przede wszystkim gwałtownie rozwijające się państwa Azji. Winę za to w dużym stopniu ponoszą państwa zachodnie, które – w pogoni za zyskiem i ograniczeniem kosztów – masowo przenosiły produkcję przemysłową na Daleki Wschód. Pewne skutki tego procesu odczuwamy również w Polsce, gdzie również inwestowano i gdzie – według wskaźników – emisja dwutlenku węgla po gwałtownym spadku wskutek załamania peerelowskiego przemysłu, również po pewnym czasie zaczęła wzrastać, choć w radykalnie mniejszym stopniu niż w Chinach czy Indiach (w okresie 2000-14: w Chinach wzrost emisji o 185 proc., w Indiach o 119 proc., a w Polsce – o 1 proc., słownie: o jeden procent). Koszty odejścia od paliw kopalnych są jednak ogromne i potrzebna jest tutaj solidarność – w tym również finansowa. Polska, w odróżnieniu od Europy Zachodniej nie miała możliwości zakumulować tak dużego kapitału, który pozwoliłby to dziś samodzielnie sfinansować i nie jest to wyłącznie nasza wina. Potrzebujemy więcej czasu i – przede wszystkim – sprawiedliwego rozłożenia obciążeń. Nie może być bowiem tak, że my płacimy, a gdzieś na Dalekim Wschodzie ktoś trzepie zyski z brudnych stalowni czy hut i zanieczyszczenie nadal wzrasta.
Dlatego – przyklaskując zasadniczo wizji czystego środowiska – wolałbym, aby uczestnicy tzw. protestu klimatycznego zamiast pod Kancelarią Premiera rozłożyli się na chodniku pod chińską ambasadą. W tych upalnych dniach, miałoby to przynajmniej jakiś cień sensu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451963-upal-dal-sie-we-znaki-obroncom-klimatu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.