Choćby zwolennicy polskiej lewicy , media i ich dziennikarze popierający Koalicję Europejską, podawali dziesiątki przykładów na chwalebną działalność Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, nie zmieni to jego obrazu, jako człowieka, reprezentującego przede wszystkim interesy partii, które go wyniosły na to stanowisko - Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Dziś możemy pytać – jak to się stało, że wygrał rywalizację z Zofią Romaszewską?
Odpowiedź znajdujemy w stenogramie z posiedzenia komisji Sejmowej, która wytypowała Adama Bodnara jako jedynego kandydata na funkcję RPO. Elżbieta Rafalska, późniejsza minister rodziny i polityki społecznej, wówczas posłanka, w lipcu 2015 w obszernej rekomendacji przedstawiła sylwetkę Zofii Romaszewskiej jako kandydatki PiS. Dla każdego ślepego i głuchego uczestnika tamtego zebrania było oczywiste, że Zofia Romaszewska przerasta kwalifikacjami kilkakrotnie swego rywala. Jako kobieta, która połowę życia poświęciła na pomoc ludziom skrzywdzonym przez państwo, i to w czasach, kiedy za taką działalność groziło prześladowanie ze strony represyjnej władzy, tym bardziej w czasach wolności daje gwarancję pełnienia swoich obowiązków rzetelnie i z sercem. Zasady demokratycznego i sprawiedliwego państwa oraz zwykłych obywateli poległ w starciu z interesami partyjnymi – PO i SLD.
Przesądzone już wtedy było, że Adam Bodnar modelowo wypełnia potrzeby III RP jako rachitycznej, zdeformowanej, a jeśli chodzi o sądownictwo nawet groteskowej demokracji i sprawiedliwości. Jego rekomendacją była działalność w roli szefa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Przypomnę jego niechlubny udział w nagonce na autorów książki „Lech Wałęsa a SB” Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Zaraz po ukazaniu się książki, na autorów spadła lawina krytyki (przez część autorytetów III RP, którzy do książki programowo nie zajrzeli) odsądzająca ich „od czci i wiary”. Ale przede wszystkim zarzucając autorom niedostatki warsztatu naukowego. W tamtym czasie do brutalnego ataku włączyła Helsińska Fundacja, kierowana przez Adama Bodnara. Jego podpis znajduje się pod jednym z donosów, jakie pisano wówczas m.in. do Polskiej Akademii Nauk, w którym zarzucano Sławomirowi Cenckiewiczowi i Piotrowi Gontarczykowi nierzetelność oraz brak kwalifikacji naukowych.
To dalekie porównanie, przyznaję. Ale podobnej miary obiektywizm Adama Bodnara, jaki legł 10 lat temu u podstaw jego zarzutów wobec historyków, piszących o Lechu Wałęsie, widzę dziś w jego oskarżeniu policji o naruszeniu praw człowieka podczas zatrzymania mordercy 10-letniej Kristiny Jakuba A.
Zgadzam się z opinią Dawida Wildsteina o Adamie Bodnarze: „Bo każda okazja dobra, by uderzyć w państwo i PiS. Nawet jeśli w konsekwencji staje się po stronie morderców”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451942-bodnar-rzecznik-platformy-i-sld
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.