„Wypraszam sobie jedność z wyborcami PiS i zwolennikami Kościoła rzymskokatolickiego! Nie tylko jej nie chcę, lecz uważam dążenie do „pojednania” za niemoralne i obłudne” - napisał na swoim blogu uważający się za autorytet moralny prof. Jan Hartman. Czy można bardziej gardzić milionami Polaków? Smutne. Taki właśnie jest stan moralny samozwańczych „elit”.
To już chyba najwyższy poziom desperacji i frustracji. Jan Hartman dał popis swojej niechęci wobec większości Polaków. Etyk coraz częściej zachowuje się jak zawodowy hejter. Czyżby prof. Hartman uważał, że jedność narodowa jest czymś złym niepotrzebnym i szkodzącym naszemu krajowi. A może raczej, jedność jest dobra gdy przy władzy są ci, których Hartman popiera, zła wtedy gdy rządzą ci, którym etyk jest przeciwny…
Wezwania do jedności to obrzydliwy szantaż moralny. Przecież ten, kto jedności nie chce, ten bodaj jest za konfliktem, a nawet wojną domową! Przecież jedność jest pokojem i miłością! Otóż trzeba umieć temu szantażowi powiedzieć „nie”. Jedność ze złem, jedność pod sztandarami opresyjnej władzy albo kłamliwych mitów – jest obłudą i niczym więcej niż wymuszonym posłuszeństwem oraz gwałtem na wolności. A konflikt jest dobry, gdy jest konfliktem dobra ze złem
—pisze Hartman.
Kto tu reprezentuje zło? To prof. Jan Hartman ogłosił już w pierwszych zdaniach swojego tekstu. Wszystkiemu oczywiście winne jest PiS, któremu nie szczędzi epitetów.
Na czym miałaby polegać jedność, do której z obłudnym uśmieszkiem namawiają nas pisowcy i biskupi? Do jakich miałaby się odwoływać wartości i symboli? Niech zgadnę! Otóż ta wasza jedność miałaby polegać na tym, że my, wasi przeciwnicy polityczni, mielibyśmy uznać wasze imaginarium symboliczne za własne oraz odnosić się z wielkim szacunkiem do Kościoła katolickiego
—atakuje etyk na stronie hartman.blog.polityka.pl.
Nie obyło się bez ataku na Kościół, który nazwał „tragicznym ciężarem kulturowym dla Polski”, żołnierzy wyklętych i pamięć o św. Janie Pawle II. Hartman stwierdził:
Nie jest też prawdą, jakoby Karol Wojtyła miał jakieś szczególne zasługi dla polskiej wolności. Nie tylko nie działał w opozycji, nie był represjonowany, lecz w ogóle nie uczynił niczego na rzecz Polski wolnej, to jest demokratycznej, świeckiej i niezależnej od obcych mocarstw i potęg, takich jak Stolica Apostolska.
Domaga się wypowiedzenia konkordatu, prawa do aborcji i ogłosił także:
Żydzi doznali ze strony polskich sąsiadów nieporównanie więcej krzywd, niż zaznali pomocy.
Na koniec dał popis swojej pogardy dla tych, którzy stoją po stronie polskiej tradycji, Kościoła, wartości i są też wyborcami PiS.
Ludzie dzielą się na dobrych i złych, mądrych i głupich, uczciwych i zakłamanych, wolnych i zniewolonych. I chociaż nie jest to podział manichejski, bez żadnych szarości i przemieszania, to jednak realny. Nie ma żadnego powodu, żeby głupi byli w jedności z mądrymi, dranie z ludźmi uczciwymi, wolni i racjonalni z niewolnikami przesądów i uprzedzeń. Wręcz przeciwnie – jednanie się z draństwem i głupotą jest hańbą dla przyzwoitych ludzi. Chcecie jedności narodowej? Świetnie! Porzućcie obłudę, pychę, nienawiść, pogardę i ignorancję, a wtedy może pogadamy
—napisał.
Jak widać Hartmanowi zostaje już tylko szczucie. Trzeba przyznać, że poziom naszych samozwańczych „elit” jest żałosny. Patrzą krótkowzrocznie, tylko na to co im opłaca się tu i teraz i walczą o to, by było tak jak było…
CZYTAJ TEŻ:
ann/hartman.blog.polityka.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451874-hartman-wypraszam-sobie-jednosc-z-wyborcami-pis