Po wyborach do Parlamentu Europejskiego o unijnej polityce można powiedzieć wszystko z wyjątkiem tego, że jest nudna. Najsilniejsi opadli z sił, a słabych nie ma, bo w rozdrobnionym na wiele frakcji europarlamencie liczy się każdy głos. Rośnie znaczenie najbardziej zwartych ideowo i zdeterminowanych do przeprowadzenia reform konserwatystów, których trzon stanowią deputowani Prawa i Sprawiedliwości.
Kiedy pięć lat temu Jean-Claude Juncker został przewodniczącym Komisji Europejskiej, nikogo nie zaskoczył ten wybór. Nie działała wtedy nawet medialna giełda kandydatów, bo wszystkie ważne stanowiska zostały wcześniej uzgodnione, podzielone i ujawnione. Teraz jest inaczej. Unijne kuluary huczą od plotek, z których na razie wynika tylko tyle, że wszystko jest możliwe. To dobry objaw i znak, że w Unii Europejskiej skończył się monopol władzy. Na poziomie państw członkowskich słabnie dominacja Niemiec i Francji, które muszą liczyć się, m.in. z coraz bardziej zintegrowaną i rosnącą w siłę Grupą Wyszehradzką. Opadły też skrzydła koalicji trzymającej dotychczas władzę w Parlamencie Europejskim, czyli chadekom i socjaldemokratom. Obie frakcje otwierają listę zwycięzców majowych wyborów, ale w porównaniu z poprzednią kadencją zostały mocno osłabione. Nie są w stanie wspólnie utworzyć decyzyjnej większości, a to otwiera całe spektrum nowych możliwości.
W polityce obowiązuje zasada, że gdy jedni słabną, inni rosną w siłę. Wśród wielu niespodzianek, jakie przyniosły majowe wybory, warto zwrócić uwagę na wyniki w krajach Europy środkowej, których nieformalnym liderem jest Polska ze względu na rosnącą gospodarkę i międzynarodową aktywność także w atlantyckim wymiarze. Swoją reprezentację z tego obszaru wyraźnie wzmocnili w Europarlamencie Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. Środkowoeuropejski akcent w EKR podkreślił także wybór liderów frakcji. Jednym z dwóch współprzewodniczących został prof. Ryszard Legutko, który pokieruje unijnymi konserwatystami razem z Raffaelem Fitto z Braci Włochów. Kandydatem EKR na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jest Jan Zahradil z Czech. Cała trójka znana jest z wyważonych poglądów, kultury osobistej i wyjątkowego zaangażowania w plan reformy Unii Europejskiej. Części zachodnich dziennikarzy i komentatorów trudno będzie w tej sytuacji bronić absurdalnej tezy, że EKR należy do frakcji dążących do demontażu Wspólnoty.
Układ sił w Europarlamencie i rola języczka u wagi, jaką pełnią konserwatyści, jest gwarancją, że głos naszej części Europy odbije się szerokim echem w Brukseli i Strasburgu. Tym bardziej, że jest o czym mówić. EKR nie godzi się na fatalny, niesprawiedliwy projekt budżetu na lata 2021 – 2027, przygotowany przez Komisję Europejską. Niestety, w jego przygotowaniu miała swój udział Elżbieta Bieńkowska, komisarz z ramienia Europejskiej Partii Ludowej, do której należą, m.in. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Podczas kampanii wyborczej kandydaci PO-PSL chwalili się, że dzięki swoim międzynarodowym koneksjom potrafią w Unii załatwić więcej dla Polski. I co zrobili? Załatwili, ale Polskę. Bieńkowska i jej znajomi z Komisji Europejskiej przesunęli środki z naszej części Europy na wciąż zamożniejsze południe i na najbogatszy zachód oraz północ. Jeden z europosłów PO mówił o „rozsmarowaniu” budżetu unijnego po całej Europie. Taki podział pieniędzy nie niweluje cywilizacyjnych różnic, nie wyrównuje szans i utrwala jawną niesprawiedliwość, jaką są np. mniejsze dopłaty dla polskich rolników. Na szczęście błędy popełnione w poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego można jeszcze naprawić. Konserwatyści chcą walczyć o wspólny unijny rynek, który musi być równy i otwarty dla wszystkich krajów członkowskich. Nie może być tak, że polskie firmy transportowe traktuje się gorzej tylko z tego powodu, że są lepsze i bardziej konkurencyjne od przewoźników z innych krajów. Jeżeli Wspólnota nie zerwie z tymi praktykami, pogłębi się podział na Europę „A” i „B”, a to jest krok do rozpadu Unii. Równy dostęp do wspólnego rynku jest jednym z priorytetów PiS i całej naszej konserwatywnej rodziny w Europarlamencie.
W mediach często pojawia się informacja, że EKR działa w oparciu o Deklarację Praską. Niestety niewielu dziennikarzy rozwija tę myśl, choć warto zapoznać się z „Dekalogiem” konserwatystów. Trudno o bardziej zwięzły i czytelny zestaw postulatów, które sprawią, że Unia Europejska wróci do normalności i traktatowych zobowiązań.
1/ Wolna przedsiębiorczość, wolny i uczciwy handel i konkurencja, minimum regulacji, niższe podatki i mniejszy udział rządu jako czynniki najlepiej zapewniające wolność osobistą oraz dobrobyt w wymiarze jednostkowym i narodowym.
2/ Wolność jednostek, większa odpowiedzialność osobista i większe poszanowanie zobowiązań wobec demokratycznych wartości.
3/ Trwałe dostawy czystej energii z naciskiem na bezpieczeństwo energetyczne.
4/Znaczenie rodziny jako fundamentu społeczeństwa.
5/Integralność i suwerenność państwa narodowego, sprzeciw wobec unijnego federalizmu i przywrócenie poszanowania zasad prawdziwej subsydiarności.
6/Nadrzędność transatlantyckich więzi bezpieczeństwa w dynamicznym i skutecznym NATO oraz poparcie dla młodych demokracji w Europie.
7/Skuteczna kontrola imigracji i położenie kresu nadużywaniu procedur azylowych.
8/Wydajne i nowoczesne usługi publiczne oraz wrażliwość na potrzeby wspólnot miejskich i wiejskich.
9/ Położenie kresu marnotrawstwu i nadmiernej biurokracji oraz zobowiązanie się do większej przejrzystości i uczciwości w instytucjach UE i w dysponowaniu funduszami unijnymi.
10/ Poszanowanie i równe traktowanie wszystkich krajów UE, nowych i starych, dużych i małych.
Gdyby Unia Europejska nie była targana tak wieloma wewnętrznymi sprzecznościami, „deklarację praską” można by podsumować, że jest tylko tyle do zrobienia. Nie żyjemy jednak w łatwych czasach. Wciąż zwycięża tendencja do wzmacniania instytucji unijnych kosztem państw narodowych. Podkopywane są chrześcijańskie fundamenty Wspólnoty i lansowane społeczne eksperymenty godzące w rodzinę i godność człowieka. Wolność gospodarcza i wspólny rynek przegrywają nieraz z unijną biurokracją i partykularnymi interesami najsilniejszych państw. Konserwatyści nie mają tylko tyle, lecz aż tyle do zrobienia.
-
Najnowsze „Sieci”: Plan Morawieckiego już działa – doganiamy Europę.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451778-konserwatysci-nabieraja-rozpedu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.