Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos jako pierwszy i już na samym początku wielogodzinnej debaty wskazał że Polska nie zgodzi się na zaostrzanie polityki klimatycznej
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Sadoś, ambasador RP przy Unii Europejskiej, zdradzając kulisy dzisiejszych obrad unijnego szczytu.
wPolityce.pl: W konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej znalazł się zapis o neutralności klimatycznej zgodnie z treścią Porozumienia Paryskiego, zabrakło jednak daty 2050 za którą lobbowała większość państw. Jak wyglądały rozmowy w tej sprawie? Czy to właśnie Polska zablokowała przyjęcie tej daty?
Andrzej Sadoś: Dyskusja na sali była niezwykle gorąca. Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos jako pierwszy i już na samym początku wielogodzinnej debaty wskazał że Polska nie zgodzi się na zaostrzanie polityki klimatycznej i wyznaczenie nowej daty, jeżeli wcześniej nie zostanie opracowany konkretny mechanizm kompensacyjny, który zapewni bezpieczeństwo polskiej gospodarce i polskiemu przemysłowi, a także jeśli nie zostanie wykonana szczegółowa analiza wpływu na gospodarkę polską. To właśnie Polska powstrzymała te działania, bo nasz kraj zostałby w efekcie najbardziej obciążony kosztami transformacji klimatycznej. To byłoby niesprawiedliwe i nieproporcjonalne. Naciski były bardzo silne, a premier był ostro atakowany przez bardzo wiele krajów, które chciały w ten sposób zniechęcić go do obrony polskiego stanowiska. Ale premier nie ustąpił do samego końca, bez mechanizmu kompensacyjnego nie może być mowy o zaostrzaniu celów.
Dlaczego Polsce tak zależy na tym mechanizmie? Przecież można go w szczegółach opracować później.
Już obecne cele są ambitne, a dyskusje o takim mechanizmie trwają od kilku lat - co pokazuje, że jego opracowanie jest bardzo trudne. Jeśli zgodzilibyśmy się na dalsze zaostrzenie polityki klimatycznej bez odpowiednich gwarancji, bez konkretów, bez gwarancji, mogłoby się to skończyć jak kilka lat temu, kiedy wyraziliśmy zgodę na bardzo daleko idące redukcję emisji, a mechanizmu zapewniającego sprawiedliwe rozłożenie tych ciężarów do dziś nie ma.
Co czeka nas dalej? Jeśli większość państw popiera ten pomysł, on zapewne wróci. Jakie będzie stanowisko Polski?
Jeśli poszczególne kraje chcą we własnym zakresie wyznaczać sobie coraz nowsze cele my nie mamy nic przeciwko. Ale jako Unia musimy działać solidarnie. Na dzisiejszym szczycie przyjęto bardzo ważny dokument - Agendę Strategiczną na lata 2019-2024. Spora jej część to efekt polskiego wkładu do programu Unii: innowacyjna gospodarka, sprawiedliwe podatki, budowa wspólnego rynku - i również sprawiedliwa transformacja energetyczna. Ten dokument został przyjęty jednogłośnie i to jego będziemy się trzymać. Konkretny, korzystny dla Polski mechanizm kompensacyjny musi być wypracowany - a ewentualna dyskusja o nowych wspólnych celach dopiero potem.
-
Najnowsze „Sieci”: Plan Morawieckiego już działa – doganiamy Europę.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451733-ambasador-rp-przy-ue-zdradza-kulisy-szczytu