To historia jak z „Kopciuszka”. Pogodynka z lokalnej telewizji zostaje bizneswoman, trafia na okładki gazet, fotografuje się z najważniejszymi ludźmi w państwie, wychodzi za księcia. A przecież to wszystko jedna wielka ściema.
Bardzo gorąco polecam Państwu aktualne wydanie tygodnika „Sieci”. W obszernym artykule piszemy z Marcinem Wikłą o zawrotnej karierze Angeliki Jarosławskiej-Sapiehy i jej partnera (biznesowego, ale też prywatnego), niejakiego Bogdana Węgrzynka. Atrakcyjna, elegancka blondynka i dość toporny, szemrany PR-owiec. Rozprawiamy się z mnóstwem mitów, które ta para wokół siebie zbudowała. Dla sławy, kariery, ale przede wszystkim pieniędzy.
Nawet jeśli jeszcze jest księżną, to za chwilę nią nie będzie. Książę Egon Sapieha, który w marcu ożenił się z Jarosławską nie tylko złożył pozew o unieważnienie małżeństwa, ale zamierza też wytoczyć jej sprawę karną. Może zaboleć. I nawet dziwne kontakty pana Węgrzynka tu nie pomogą.
Właśnie ten ostatni zrobił z niej kobietę sukcesu. Można powiedzieć: wiódł ślepy kulawego. Bo Węgrzynek, jak wynika z naszych ustaleń, to chwalący się wyimaginowanymi kontaktami w specsłużbach drobny cwaniaczek, na bakier z prawem, który ma już na koncie co najmniej trzy wyroki za niepłacenie swoim kontrahentom (kolejne sprawy przed nami). Szczegółowo ujawniamy to w „Sieci”.
Swój sztandarowy projekt (Polska 3.0) duet Węgrzynek-Jarosławska reklamowali jako „narodowy” i „największy projekt Komisji Europejskiej”. Wszystko bujdy. Podobnie jak dyplomy, tytuły, ordery Jarosławskiej. Wkręcili przy tym sporo ludzi ze świecznika – aktorów, sportowców, ale przede wszystkim wysokich urzędników państwowych (w tym kilku ministrów), którzy chętnie się z nią fotografowali.
Ogólnopolski Klaster Innowacyjnych Przedsiębiorstw (Węgrzynek tym dowodzi, Jarosławska jest wiceprezesem) to najwyraźniej maszynka do wyciągania pieniędzy od przedsiębiorców (uczestnictwo w nim kosztuje od 3 do 5 tys. zł, a naiwnych firm, które w to weszły jest ponad 3,5 tysiąca).
Zagadkowe jest też, jak Jarosławska parokrotnie pojawiła się w Sejmie, gdzie powstał nawet zespół Polska 3.0. W parlamencie holuje ją (a może holował, bo młoda dama przy Wiejskiej już raczej nie zagości) poseł Konfederacji Jacek Wilk, którego blondynka jest społeczną asystentką. Mimo kilku podjętych przez nas prób, Wilk nie chciał rozmawiać o swojej znajomej, której urodą chciał wesprzeć się w walce o Parlament Europejski (nagrywał z nią spoty wyborcze). Czym ta kobieta przekonała posła do wsparcia jej wątpliwej kariery?
Za Węgrzynkiem chodzi komornik. Za Jarosławską za chwilę nie będzie chodził już nikt.
-
Najnowsze „Sieci”: Plan Morawieckiego już działa – doganiamy Europę.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451683-prezna-ksiezna-konczy-swoje-5-minut