Polska po decyzji Wielkiej Brytanii o brexicie jest piątym krajem Unii Europejskiej i nie musimy pytać o zgodę naszego większego sąsiada. To jakąś dziwna niewolnicza mentalność, którą obecne władze zdecydowanie odrzucają
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ważne ustalenia, ale również piękne słowa. TOP 10 deklaracji ze spotkania Duda-Trump: „Polska radzi sobie doskonale”
CZYTAJ WIĘCEJ: Konferencja prezydentów Dudy i Trumpa: Więzy między Polską a USA stały się jeszcze silniejsze. Łączy nas cywilizacja, kultura, historia
wPolityce.pl: Komentatorzy raczej zgodnie oceniają, że ustalenia zawarte podczas spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Donaldem Trumpem, są dla Polski bardzo dobre. Pojawiają się jednak pewne zarzuty, mówiące m.in. o tym, że zbyt ścisły sojusz z Waszyngtonem odbiera nam możliwość grania na „wielu fortepianach” w polityce międzynarodowej. Tutaj wskazuje się chociażby na Chiny, z którymi według wielu moglibyśmy mieć ściślejsze relacje. Czy to Pana zadaniem zasadne zarzuty? Czy sojusz z Waszyngtonem wyklucza współpracę z Pekinem?
Ryszard Czarnecki: Nie uważam, abyśmy w sprawie polityki zagranicznej mogli mówić jedynie o relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Będziemy bardzo mocno rozwijać relacje polityczno-gospodarcze z państwami Unii Europejskiej, a także z Azją. W moim przekonaniu polska polityka zagraniczna jest i będzie komplementarna. Będziemy zarówno współpracować z USA jak i państwami Azji w tym z Chinami. Jednak w wymiarze geostrategicznym i militarnym, to Waszyngton pozostanie naszym głównym partnerem. Przypomnę jednak, że jednym z pierwszych państw, które odwiedził prezydent Andrzej Duda były właśnie Chiny i nasze relacje zwłaszcza w wymiarze gospodarczym zostały mocno zintensyfikowane.
Były szef MON Antoni Macierewicz nie ukrywał, że nie wszystkie państwa Zachodu były za wzmocnieniem wschodniej flanki NATO. Jak nasz zacieśniający się sojusz z USA odbierany jest wśród naszych europejskich partnerów. Martwił się o to m.in. były ambasador Ryszard Schnepf…
CZYTAJ WIĘCEJ: Ryszard Schnepf martwi się o Niemcy i powołuje się na rosyjską propagandę. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki
Polska po decyzji Wielkiej Brytanii o brexicie jest piątym krajem Unii Europejskiej i nie musimy pytać o zgodę naszego większego sąsiada. To jakąś dziwna niewolnicza mentalność, którą obecne władze zdecydowanie odrzucają. Wizyta prezydenta Dudy w Stanach Zjednoczonych pokazała, że staliśmy się pierwszym sojusznikiem USA w Europie po tym, jak Wielka Brytania zdecydowała o opuszczeniu UE. Zastąpiliśmy również Niemcy, które za prezydentury Baracka Obamy były pasem transmisyjnym przez który łączono się z Unią Europejską. Zastąpienie przez Warszawę w tych rolach Londynu i Berlina zwiększyło polski „power” w wymiarze międzynarodowym. Pomaga nam również stać się jeszcze silniejszym punktem odniesienia dla państw naszego regionu. Polska jest zwornikiem Trójmorza, skupiając wokół siebie z jeden strony moduł bałkański, a z drugiej strony moduł wyszehradzki i należy podkreślić, że staje się coraz większym punktem odniesienia dla krajów skandynawskich.
Którego kandydata na szefa Komisji Europejskiej poprzez Grupa Wyszehradzka? Premier Morawiecki poinformował o ustaleniu wspólnych działań państw V4 podczas spotkania w Budapeszcie.
Gdy chodzi o szefa Komisji Europejskiej kandydatem Grupy Wyszehradzkiej na dzisiaj jest przedstawiciel Słowacji Marosz Szefczovicz - jeden z siedmiu wiceprzewodniczących KE. To są jednak dopiero przedbiegi. Czekamy na bardziej oficjalne rozdanie, które nastąpi w trzeciej dekadzie czerwca na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli.
Czy możliwe jest, aby poparcie Grupy Wyszehradzkiej otrzymał wtedy inny kandydat?
Wystawienie kandydatury Słowaka odbieram jako sygnał ze strony Grupy Wyszehradzkiej, że państwa V4 są „w grze”. Z politologicznego punktu widzenia powiem, że Szefczovicz ma w tym roku sporego pecha, bo najpierw przegrał prawybory z Fransem Timmermansem na „spitzenkandidata” Socjalistów, a następnie w II turze wyborów prezydenckich przegrał z Zuzaną Czaputową. Przypomnę tylko, że Napoleon mówił, że potrzebuje generałów, którzy mają szczęście.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451052-czarnecki-polska-polityka-zagraniczna-jest-komplementarna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.