Krzysztof Łoziński rezygnuje z kierowania Komitetem Obrony Demokracji. Działacz w swoim oświadczeniu opublikowanym na Facebooku zwraca uwagę na „wysoką cenę zaangażowania w KOD”.
W ostatnich dniach zwróciłem się do zarządu, z wnioskiem o przesuniecie terminu Krajowego Zjazdu Delegatów, tak by móc złożyć rezygnacje, umożliwić odbycie się pełnej kampania wyborczej. Niestety okazało się to niemożliwe
— informuje Łoziński.
W związku z tym nie złożyłem, zgodnie z wymogami prawa, swojej rezygnacji na piśmie, wszelkie informacje o mojej formalnej rezygnacji są przedwczesne, choć jej zapowiedź jest prawdziwa
— dodaje.
Jak podkreśla aktywista:
Zapłaciłem wysoką cenę zaangażowania w KOD. Kosztem trwałej utraty zdrowia, stanem moich finansów, ogromnego stresu, który odbił się nie tylko na mnie, ale także na całej rodzinie.
Nie obyło się przy tej okazji bez patetycznych deklaracji.
Zawsze w swoich działaniach kierowałem się odpowiedzialnością za KOD i za Polskę
— zapewnia Łoziński.
W oświadczeniu pojawiło się również odniesienie do jesiennych wyborów.
Te wybory są szalenie ważne nie tylko dla członków KOD. Są ważne dla Polski. Wymagają rozwagi i spokoju. Oczywiście, aby mogło dojść do tych wyborów, niezbędna jest moja pisemna rezygnacja, którą złożę w odpowiednim momencie. Nie wycofuję się z niej, a jedynie nieco przesuwam jej czas, dla dobra naszej organizacji, a nie mojego
— pisze ustępujący przewodniczący KOD-u.
Krzysztof Łoziński podkreślił jednocześnie, że udzieli wszelkiego wsparcia swojemu następcy lub następczyni.
O tym, jaki jest ciężar odpowiedzialności w takiej roli, wie tylko ten, kto go podjął. (…) Proszę o zrozumienie mojej decyzji. Nie jest łatwa
— przestrzega.
Jak widać, funkcja przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji staje się „gorącym krzesłem”. Po wątpliwej jakości schedzie, jaką zostawił Mateusz Kijowski nie powinno to raczej dziwić…
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450817-przewodniczacy-kod-u-rezygnuje-zaplacilem-wysoka-cene