Tę wiosnę III RP zapamięta na długo.
Najpierw, w dniu wyborów europejskich, zawaliły się budowane od czterech lat, wielkim nakładem sił i środków, kluczowe linie propagandowe. Bo przecież to miało być tak, że „oszukany” naród w końcu zaczyna dostrzegać „dyktatorską”, „mafijną”, „opresyjną” i „korupcyjną” naturę reżimu, wstaje z kolan i przegania złą władzę. Przegania nie za pomocą jednego lub dwóch punktów procentowych, ale różnicą znacznie większą. Tak dużą, by wytworzyć wrażenie sytuacji rewolucyjnej, umożliwiającej ponowne, tym razem znacznie szczelniejsze zabetonowanie systemu.
Już, już czuli się w ogródku, już czuli się zwycięzcami, już straszyli zemstą, a tu masz babo placek, nic z tego. Naród dostrzegł coś zupełnie innego niż miał dostrzec. Opozycji pozostały modły o jesienny cud, i kto wie, czy z tej okazji się nie nawróci. Teraz prezydent Andrzej Duda został z wyjątkowymi honorami przyjęty w Białym Domu. Będzie więcej amerykańskich żołnierzy, będą F-35, być może będzie elektrownia atomowa. Ale nie tylko. Bo wali się także ta linia propagandowa, która głosiła, że Polska jest izolowana, że świat zaczyna nas traktować jak jakąś brudną dyktaturę, i nawet jeśli podejmuje, to tak, jak Jaruzelskiego w latach 80., a więc bocznym wejściem. Ta opowieść umiera na naszych oczach. Umiera zarówno w USA, choć przecież na tamtejszym rynku wiele zainwestowano w tej sprawie, jak i w Europie; polscy dyplomaci informują, że po majowych wyborach nastawienie do Polski znacząco się zmieniło na plus - bo widać, że obecne rządy mogą potrwać znacznie dłużej.
Oczywiście, w Waszyngtonie padło pytanie o demokrację w Polsce. Jakże mogli zawieść swoich polskich przyjaciół, cierpiących od czterech lat w opozycji, boleśnie odzwyczajających się od władzy? Ale było to pytanie już czysto rytualne, nie zawierające w sobie żadnej mocy, realnie puste. I może dobrze, że padło, bo doskonałe odpowiedzi obu prezydentów poszły w świat:
Tak właśnie trzeba stawiać czoła tej kampanii oszczerstw.
Obóz Zjednoczonej Prawicy zbiera dziś premię za cztery lata pracowitości, wytrwałości, odporności psychicznej. Zbiera premię za przemyślaną, konsekwentnie realizowaną politykę zarówno w kraju, jak i w stosunkach międzynarodowych. Zbiera premię za politykę podmiotową, samodzielną - zawsze trudniejszą niż klientelizm, ale będącą jedyną drogą ku wielkości.
CZYTAJ TAKŻE: Prawda poszła w świat. Ależ wykład prezydenta Dudy o relacjach Polski i Rosji!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450769-te-wiosne-iii-rp-zapamieta-na-dlugo-kleska-tu-kleska-tam