Gdy mądre głowy zwróciły uwagę, że wszelkie wystąpienia Donalda Tuska nie wywołują już efektu „wow”, coraz częściej można usłyszeć, że lepszym rozwiązaniem dla opozycji byłoby wystawienie w wyścigu prezydenckim kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Trzeba przyznać, że dla totalsów to jak wybór między dżumą a cholerą.
Owszem, za Trzaskowskim przemawia wiek i niewątpliwy sukces w batalii o stolicę. Jednak co innego wygrać wybory, a co innego rządzić z klasą, o czym świadczy przykład francuskiego odpowiednika (przy zachowaniu proporcji) prezydenta Warszawy. Trzaskowski zresztą coraz częściej wchodzi w buty Macrona - nie jest w stanie sprostać olbrzymim oczekiwaniom, a w kryzysowych sytuacjach nie potrafi wystąpić w roli bezstronnego arbitra, często podlewając (mini)pożary benzyną.
Doskonałą próbką była sprawa Parady Równości oraz Marszu dla Życia i Rodziny. Trzaskowski w sytuacji napięcia społecznego nie umiał, choćby dla czystego PR-u, wznieść się ponad animozje polityczne, jasno opowiadając się po jednej ze stron sporu, przy okazji robiąc sporą krzywdę własnemu ugrupowaniu.
Ideologiczne zaczadzenie włodarza stolicy pokazuje, że nie dorósł do roli przywódcy, lidera gotowego trzymać nerwy na wodzy. Dlatego macherzy z Nowogrodzkiej mogą spać spokojnie, gdy w obliczu sondażowej mizerii z Tuskiem w roli głównej, platformersi z nadzieją zerkają na jego młodszą - w moim odczuciu mniej udaną - wersję. To, co udało się w snobistycznej warszawce, nie sprawdzi się na polu ogólnokrajowym. Trzaskowski nie będzie w stanie znaleźć choćby namiastki wspólnego języka z mieszkańcami mniejszych ośrodków.
Opozycyjny casting powinien pozostać otwarty. Tylko ławka coraz krótsza…
-
W nowym numerze tygodnika „Sieci”: To Soros stoi za planem rozbicia Polski! UJAWNIAMY szczegóły.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450288-trzaskowski-za-tuska-spokojnie-dajcie-mu-mowic-nic-wiecej