Prokuratura odmówiła statusu pokrzywdzonego Leszkowi Czarneckiemu, który ujawnił korupcyjną aferę w KNF
— alarmuje „Gazeta Wyborcza”.
Prokuratura stwierdziła, że złożona Leszkowi Czarneckiemu propozycja nie powodowała szkód finansowych dla niego.
Propozycja złożona Leszkowi Czarneckiemu nie powodowała dla niego żadnej szkody, jak również nie doszło do naruszenia żadnego dobra prawnego Leszka Czarneckiego
— podkreśla w rozmowie z „GW” prokurator Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
„Wyborcza” alarmuje, że brak statusu pokrzywdzonego nie pozwala Leszkowi Czarneckiemu oraz jego pełnomocnikowi prawnemu Romanowi Giertychowi na dostęp do akt, nie mogą też brać udziału w przesłuchaniach oraz zadawać podczas nich pytań.
W artykule „Dla dobra władzy” dziennikarze „GW” Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski stwierdzają, że zarówno sprawa KNF, jak i kwestia „dwóch wież” nie są prowadzone przez prokuraturę dynamicznie, co ma sprzyjać władzy.
Widać, że „Wyborcza” dalej nie może znieść tego, iż jej „bomby” okazują się być niewypałami. Znamienne, że w swoim tekście nie wspomina ani słowem, iż banki należące do Leszka Czarneckiego oferowały obligacje GetBack, na których ludzie stracili duże pieniądze.
tkwl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450022-wyborcza-staje-w-obronie-leszka-czarneckiego