Sławomir Sierakowski „ku pokrzepieniu serc” pisze laurkę dla opozycji totalnej i wierzy w jej sukces! Jest też chyba jedynym publicystą, któremu podobało się nijakie i miałkie przemówienie Donalda Tuska w Gdańsku, które skrytykowali nawet dziennikarze „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”.
4 czerwca przyniósł nie tylko rekonstrukcję rządu, ale także rekonstrukcję opozycji. Radosne obchody w Gdańsku zakończyły wielką smutę w Koalicji Europejskiej. Donald Tusk wygłosił świetne przemówienie i pokazał, że nie zamierza wchodzić w żadną konkurencję z KE, zamiast tego pomoże wygrać wybory do Senatu i zmotywować wyborców. Do gry weszli samorządowcy na czele z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrą Dulkiewicz
– pisze w swoim naiwnym komentarzu Sierakowski.
Publicysta przekonuje, że rząd chciał przykryć rekonstrukcją gdańskie obchody, a teki dostali „wierni towarzysze”. Kto miał więc zostać ministrem? Ktoś niezwiązany z obozem władzy? Takich absurdów jest w komentarzu Sierakowskiego jeszcze więcej.
PiS najwidoczniej uznał, że plan wyznaczenia daty wyborów na 13 października i wypłacenia ludziom 1 października 500 plus z wyrównaniem za 4 miesiące oraz kilka nowych obietnic socjalnych, powinny zagwarantować następne wysokie zwycięstwo wyborcze. Aferoodporni z PiS nie obawiają się już tak bardzo kolejnych skandali, od kiedy okazało się, że tylko mobilizują ich wyborców do obrony zagrożonej odejściem władzy.
– pisze Sierakowski.
Dziennikarz wierzy, że „demokratyczny” blok ma szanse pokonać Prawo i Sprawiedliwość.
Opozycja nie jest jednak bezradna. Wydarzenia z kilku ostatnich dni wskazywały raczej na to, że wspólny blok, a tylko taki daje szanse dogonienia PiS-u w jakichkolwiek przyszłych wyborach, się sypie. Ogłoszenie budowy Koalicji Polskiej przez PSL byłoby najgorszą możliwą wiadomością, gdyby okazało się posunięciem ostatecznym, a nie formą negocjacji. Zapewne jest tym drugim, ale to działanie bardzo ryzykowne, bo obniża poziom zaufania między PSL, PO i SLD i nigdy nie wiadomo, jak się skończy. Taki chłopski brexit z Koalicji Europejskiej, uruchomiony tak jak pierwowzór, żeby odzyskać zwolenników, może skończyć się porażką.
– twierdzi Sierakowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Sienkiewicz zachwycony Tuskiem i Wałęsą: „Poczułem wiatr w żagle. Po tygodniu smuty i żałoby wychodzi dwóch panów…”
Sławomir Sierakowski nie może się też nachwalić gdańskiego przemówienia Donalda Tuska. To osobliwa postawa, bo wcześniej ten publicysta wielokrotnie go atakował.
Tusk 4 czerwca w Gdańsku zachował się doskonale. To był nie tylko popis elokwencji jak poprzednio, ale przede wszystkim konkretny i sensowny przekaz polityczny i wsparcie. Wbrew oczekiwaniom jednych i obawom drugich, nie przyjechał budować ruchu konkurencyjnego wobec Koalicji Europejskiej stworzonej przez Grzegorza Schetynę, z którym pozostawał w „szorstkiej przyjaźni”. To byłaby czysta destrukcja. Rywalizacja się nigdy nie skończy, ale została właśnie zawieszona.
– napisał Sierakowski.
To zrozumiałe, że Sławomir Sierakowski próbuje pokrzepić wyznawców Donalda Tuska i wyborców Koalicji Europejskiej. Dziwi jednak całkowite oderwanie od rzeczywistości.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449910-juz-tylko-sierakowski-wierzy-w-sukces-opozycji