Tak się kończy podejrzana amnezja świadków przed komisją śledczą ds. VAT. Maciej Grabowski, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska wielokrotnie zasłaniał się dziś lukami w pamięci. Tę poprawił mu jednak Marcin Horała, przewodniczący komisji śledczej, który ujawnił korespondencję między Grabowskim, a jego urzędnikami. Ci już w 2013 roku alarmowali kierownictwo resortu kierowanego przez Jana Rostowskiego o patologiach podatkowych.
Wicemin. Grabowski wstrzymał uszczelnienie elektroniki w 2013 roku. Twierdzi, że nie miał wówczas sygnałów o nieprawidłowościach w branży. Notatka dyrektora departamentu VAT oraz mail dyrektora departamentu kontroli skarbowej wskazują, że było inaczej.**
– stwierdził Horała i ujawnił korespondencję Grabowskiego.
W lutym 2013 roku, dyrektor Departamentu Podatków od Towarów i Usług przesłał Grabowskiemu notatkę, z której wynikało, że mamy do czynienia z olbrzymią falą wyłudzeń w branży elektronicznej. Urzędnicy proponowali, by resort wprowadził 1- miesięczny okres rozliczeniowy dla przedsiębiorców z tej branży. Ministerstwo nie zajęło się tą sprawą. To jednak nie koniec. Podobne informacje i maile trafiały do kierownictwa resortu z kontroli skarbowej.
Świadek, pytany o to w jaki sposób były weryfikowane spółki, które wpisały się na listę zaufanych przedsiębiorców, powiedział, że założeniem tego mechanizmu było ograniczenie szarej strefy i zwiększenie bezpieczeństwa obrotu. Jak zaznaczył - firmy te miały być sprawdzane przez ograny kontroli. Przyznał, że na liście znalazło się znacznie więcej podmiotów niż zakładano. Podkreślił jednak, „że nie posiadał wiedzy, że oszuści wpisują się na listę”, bo już nie pracował w resorcie.
Na pytanie, czy przypomina sobie notatkę ABW, która wskazywała na lawinowy wzrost na rynku towarów pochodzących z obrotu karuzelowego, Grabowski powiedział, że „nie przypomina sobie, żeby widział taką notatkę”. Przyznał, że miał wiedzę ogólną, np. taką, że wysokie stawki VAT mogą przyciągać firmy, które będą chciały wyłudzać ten podatek. Nie zgodził się ze stwierdzeniem, że resort „nie przykręcał śruby”, ponieważ dla rządu najważniejsze była idea zwiększenia swobody gospodarczej.
Grabowski stwierdził, że były pojedyncze sygnały o nadużyciach np. w różnych branżach, ale „uważałem, że nie będę zmieniał legislacji tylko dlatego, że docierały jakieś informacje”. Zaznaczył, że weryfikacją sygnałów od izb i urzędów kontroli skarbowych zajmowali się dyrektorowie poszczególnych departamentów.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449836-celowo-nie-uszczelniano-systemu-vathorala-ujawnia-dokumenty