Aż dziw, że nikt na to wcześniej nie wpadł. No, w każdym razie w prasie chcącej uchodzić za poważną. Aż przyszedł 4 czerwca 2019 roku i zaserwowano czytelnikom nowy layout (oprawa graficzna) dziennika Adama Michnika. I poszli po całości: zdjęcia (grafiki) autorów odmłodzono o kilkanaście lat albo i więcej lat. Michnik, Środa, Wielowieyska - żadne sobie tej przyjemności nie odmówiło.
A może niesprawiedliwy jestem? Może to niechcący? Wskutek upojenia?
Tak czy inaczej najwyraźniej naprawdę piją tam wiadra wódki, zgodnie ze wskazaniem powyborczym wicenaczelnego Jarosława Kurskiego, bo szaleństwo ogarnęło także inne dziedziny.
CZYTAJ O TYM: Wymowny komentarz Jarosława Kurskiego po porażce KE: „Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, to trzeba się napić wódki”
I tak pani Magdalena Kozioł dowodzi na pół kolumny, że „ludowcy szukają koalicjantów” do swojej Koalicji Polskiej, co o tyle dziwne iż jeszcze wczoraj na pierwszej stronie Krystyna Naszkowska i Paweł Wroński dowodzili, że PSL niczego nie szuka.
BLEF KOALICJANTÓW
— krzyczał tytuł na pierwszej stronie.
Czytaliśmy:
PSL głośno deklaruje, że do wyborów parlamentarnych pójdzie na czele bloku pod nazwą Koalicja Polska. Po cichu daje partnerom czas na zaoferowanie mu lepszych warunków.
Musi to dziać się bardzo po cichu. Tak cicho, że i pan Kozioł nie dosłyszała i zrobiła koleżankę i kolegów w wielkiego blefa. Albo, co też możliwe, wczoraj zrobiono „kreowankę” typową dla tego medium, ale nie wyszło i trzeba było rakiem zwiewać.
Niestety, tzw. „newsy”, przełomowe śledztwa i ostateczne ciosy wymierzone w PiS produkowane przez GW mają coraz krótszy ograniczony okres trwałości. Na przykład toczona z uporem kampania antyklerykalna, podjudzanie w tym kierunku całej Koalicji Europejskiej, dziś już okazuje się nieaktualna. Więcej, zgodnie z zasadą świata orwellowskiego, ona się nigdy nie zdarzyła! Nikt Jażdżewskiemu bredzącemu o katolikach i świniach nie klaskał. Nie wierzycie? A jednak. Pani Dominika Wielowieyska z kamienną twarzą dowodzi, że ten antyklerykalizm opozycji był
bardziej wykreowany przez PiS niż prawdziwy.
Jedyny ratunek przed ośmieszeniem w tym, że pisze to inna Wielowieyska niż ta, która pracowała w „Wyborczej” trzy tygodnie temu, gdy wściekły atak na Kościół właśnie ruszał.
W ogóle stres musi być w GW ogromny. Oto proszę państwa wedle tej samej autorki „Polsce grozi orbanizacja”, na co głównym dowodem są wypowiedzi publicystyczne także niżej podpisanego i jego brata. Wielkie dzięki za uznanie dla skromnej naszej pracy na odcinku patriotycznym, ale z taką analizą to daleko antyPiS nie zajedzie.
No właśnie - antyPiS. Pani Wielowieyska przekonuje z pasją, że
w interesie obozu anty-PiS ważne jest szerokie porozumienie w wyborach do Senatu.
Nadzieją anty-PiS wedle Wielowieyskiej pozostaje pan Tusk. I znowu kłopot, nie do rozebrania na trzeźwo pewnie, bo właśnie dziś pan Tusk (formalnie apolityczny szef Rady Europejskiej) mocno podniecony wołał w Gdańsku:
Chcę was przekonać, że nie jesteście żadnym antypisem, że jesteście negatywną siłą.
I jak tu żyć? Jarosław Kurski miał rację - tylko wódka. Co jest kolejnym dowodem, że nie mógłbym tam pracować. Za wódką nie przepadam. No i pamięć mam dłuższą niż tam wymagają.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449613-w-wyborczej-naprawde-chyba-pija-te-wiadra-wodki