Dlaczego poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński tak rzadko jest zapraszany do programów telewizyjnych? Czemu z takimi oporami prowadzący dopuszczają go do głosu? Dlaczego szybko przerywają jego wypowiedzi? Za grosz zrozumienia, że po latach posuchy trafił do Sejmu najczystszej postaci, prawdziwy samorodek polityczny. Ktoś wyjątkowy. Niepowtarzalny. Jedyny w swoim rodzaju. Wszak już Heraklit mówił – „Jeden wart więcej niż dziesięć tysięcy, jeśli jest najlepszy”.
Choć w źródłach pisanych nie dochowało się to naszych czasów, Heraklit prawdopodobnie dodawał: „Jak Witold Zembaczyński”.
Że co? Że Heraklit nie mógł za przykład wymienić posła Nowoczesnej, bo żył na przełomie V i IV wieku przed naszą erą? Nie mógł więc przewidzieć, że to dziecko urodzone w Polsce w XX wieku, w mieście Opolu, trafi kiedykolwiek do Sejmu.
Niby dlaczego nie mógł?! Jeśli Witold Zembaczyński w jednym z programów telewizyjnych powiedział, że świetnie pamięta wizytę Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku i jego słynną homilię na Placu Piłsudskiego w Warszawie, choć nie było go jeszcze wtedy na świecie. Na analogicznej zasadzie, tyle tylko, że nie odtworzyć, coś czego się widziało, ale antycypować przyszłość, spokojnie mógł Heraklit.
Są rzeczy, które pozornie tylko wydają się niemożliwe. Przeczą zwykłym kalkulacjom rozumu. Rzecz w tym, że w przypadku wyjątkowych ludzi, takie banalne rachuby okazują się błędne. Wyjątkowi ludzie mają nadzwyczajne zdolności. Dlatego właśnie Witold Zembaczyński, który przyszedł na świat w grudniu 1980 roku może pamiętać wszystkie ważne zdarzenia, które miały miejsce latem 1979 roku.
Podziwiam go za ten niecodzienny dar, którym obdarzeni są wyjątkowi ludzie. Odkrył go dla nas Ryszard Petru. To ten samozwańczy mąż stanu przekonał Witolda Zembaczyńskiego, żeby zechciał zostać przedstawicielem suwerena. Elitą polskiego społeczeństwa. I udało się. Zaś Witold Zembaczyński został gwiazdą tej elity. Jej diamentem, świecącym nadzwyczajnym blaskiem.
Nie rozumiem więc, powtórzę to pytanie, czemu tak rzadko jego postać wykorzystują media. Gdybym był właścicielem stacji telewizyjnej, byłby u mnie stałym gościem. Nigdy nie przerywałbym mu, zanim sam nie powie „skończyłem”. Nie chodzi tylko o kurtuazyjną grzeczność, lecz o to aby nie stracić nic z tego, co Witold Zembaczyński chce przekazać społeczeństwu. By stworzyć mu szanse zasiania ziarna, które może przynieść piękny plon.
Drogi czytelniku, kimkolwiek jesteś, gdziekolwiek żyjesz - głosuj na Witolda Zembaczyńskiego!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449516-niedoceniony-posel-witold-zembaczynski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.