Trzeba się bić. Ja zawsze to lubiłem. W podstawówce ciągle biłem się z chłopakami z pobliskich slumsów, których ojcowie pracowali w państwowej tuczarni świń kierowanej przez mojego ojca
– ogłosił na łamach „Newsweeka” Leszek Balcerowicz.
Ekonomista, minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, postanowił podzielić się swoją opinią nt. zwycięstwa PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Balcerowicz przekonuje, że lider partii rządzącej to „zły facet”.
Wiele osób, nie uświadamiając sobie, że to czynnik zewnętrzny, a nie geniusz Kaczyńskiego, podtrzymuje wynik PiS. A to jest po prostu zły facet, który ma dużo szczęścia ze szkodą dla Polski. Gdyby nie sprzyjająca sytuacja ekonomiczna, nie mógłby posunąć się tak daleko i utrzymywać mistyfikację, że wszystko gra
– powiedział.
Sądzę, że dochodzą już do kresu rozdawnictwa
– dodał.
Skrytykował też rządzących za używanie propagandy do osiągnięcia sukcesu politycznego.
Propaganda jest jeszcze bardziej paskudna i bezwstydna niż ta w PRL. Nawet nie stwarza pozorów obiektywizmu, posługując się jawnym kłamstwem i agresją oponentów
– mówił Balcerowicz.
Były minister cieszy się, że w Polsce wciąż jest… zagraniczny kapitał w mediach.
Wypowiem myśl z punktu widzenia narodowego pisowca heretycką: mamy na szczęście w mediach kapitał zagraniczny, który jest nie tylko transferem technologii i rozwoju, ale także gwarantem obrony wolności
– powiedział.
Zdaniem Balcerowicza, PiS „fabrykuje poczucie zagrożenia” i straszy uchodźcami.
Narodowy katolicyzm, socjal i ksenofobia to podła, ale – przynajmniej na krótką metę – skuteczna mieszanka. Jeśli idzie o fabrykowanie poczucia zagrożenia, to PiS jest rekordzistą świata – zdołało zaszczepić strach przed uchodźcami, gdy w Polsce nie przyjęto żadnego uchodźcy z Bliskiego Wschodu. Niebywałe to i podłe
– czytamy w wywiadzie Balcerowicza.
mly/”newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449375-balcerowicz-bilem-sie-z-chlopakami-ze-slumsow