Kompleksy, frustracja, desperacja… Jan Hartman dał popis swojej niechęci, a nawet pogardy do większości Polaków. W Polsce, po wyborach do PE, jest mu jeszcze gorzej, a wszystkiemu oczywiście winne jest PiS.
Dałbym sobie łeb uciąć, że średnia inteligencji wyborców PiS jest niższa od średniej inteligencji wyborców KE. Wiesz to ty i wiem to ja. I co? Może nie wolno o tym mówić?
—tak swój felieton zaczyna prof. UJ.
Etyk wielokrotnie powtarzał tezy o tym, że nasz kraj jest na marginesie Unii Europejskiej, teraz stwierdza, że w wyborach wygrywa ten, „kto ma najmniej skrupułów w wycieraniu sobie gęby wartościami, w ordynarnym przekupstwie, schlebianiu prostactwu i sobkostwu, w podniecaniu w ludziach pychy, kompleksów, nienawiści, lęków i chciwości”.
Cieniasy mogą tylko biegać za takim i POpiskiwać niewiarygodnie o „godności”. Albo po przegranych wyborach robić dobrą minę do złej gry i piętnować tych, co to „obrażają się na wyborców”
—stwierdza.
Jan Harman wraca do swojej tezy o cudownej i światłej europejskości oraz zaściankowej polskości. Nie obyło się bez aluzji do moralności i inteligencji wyborców PiS.
Przejdźmy więc do PiS i wyborów. Wiemy, wiemy, dlaczego tak się stało. Słaba kampania opozycji, media w rękach reżimu, gigantyczne „transfery socjalne”, władzy zawsze łatwiej itd. Diagnoza jest znana. Rzecz idzie o ocenę moralną wyborców PiS (oraz Kukiza i Konfederacji). Dogmat głosi, że ludzi nie wolno oceniać, a już zwłaszcza negatywnie, lecz za to trzeba ich „zrozumieć”, co prawie już oznacza akceptację i usprawiedliwienie. Głupi to i zakłamany dogmat
—pisze na blogu hartman.blog.polityka.pl.
Etyk jak widać nie może przeboleć i pogodzić się z wynikiem wyborów do PE i przegraną opozycji. Pokazuje swoje prawdziwe „ja” pisząc z pogardą i potępiając większość Polaków.
„Uszanować wolę wyborców” to nie to samo, co pozytywnie ocenić ich wybór z moralnego punktu widzenia. Trzeba pogodzić się z legalnym wynikiem i uznać legalnie wybranych funkcjonariuszy w ich prawach. Ale co to ma wspólnego z oceną moralną? Czyżby to „uszanowanie woli wyborców” stało w sprzeczności z ich potępianiem? Niemoralni wyborcy dokonali niemoralnego, lecz legalnego wyboru, który musimy uznać. Czy ktoś tu czegoś nie rozumie? Bo udających, że nie rozumieją, jest cała masa
—stwierdził.
Jan Harman snuje rozważania o tym, że mamy w naszym kraju partie polityczne szukające poparcia wśród ludzi inteligentnych i myślących w sposób obywatelski oraz partie poszukujące wyborców wśród ludzi prymitywnych. Stwierdza:
PiS wygrał i nadal będzie wygrywał nie dlatego, że niewątpliwie wielu porządnych ludzi na niego głosowało, lecz dlatego, że jest partią zalecającą się do niższych warstw społecznych, które odznaczają się nie tylko „niższym kapitałem kulturowym”, lecz również „niższym kapitałem moralnym”, a więc – mówiąc po naszemu – odwołuje się nie tylko do ludzi kulturalnych, lecz także do chamów i prostaków. Zaś chamów i prostaków, którym nic a nic nie przeszkadzają złodziejstwo, nepotyzm, autorytaryzm czy ksenofobia, za to chętnie dają posłuch wulgarnej propagandzie, jest wielu.
Oto „język miłości” jakiego używa prof. Jan Harman. Uważa się za tak wielki autorytet, że stawia diagnozę i analizuje obecną sytuację w kraju. Piszę też co trzeba zrobić, by Polska była w końcu nowoczesna i światła.
Jeśli Polska ma się kiedyś stać nowoczesną demokracją, jednym z rozwiniętych krajów Zachodu, krajem kulturalnym i praworządnym, musimy dorobić się pokolenia, w którym hołota, będąca łatwym łupem dla populistów i faszystów, będzie tylko małą mniejszością. Ale żeby tak się stało, trzeba wpierw odważyć się powiedzieć, że chamstwo i prostactwo to nasz problem narodowy i stałe zagrożenie dla demokracji
—napisał.
Jak widać Hartmanowi zostaje już tylko szczucie. Publiczne występy i wpisy Hartmana budzą skrajne reakcje. Od zdziwienia, oburzenia przez obrzydzenie po zażenowanie.
CZYTAJ TEŻ:
ann/hartman.blog.polityka.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449344-hartman-z-pogarda-prostactwo-to-nasz-problem-narodowy