Wewnętrzna wojenka w Platformie Obywatelskiej trwa w najlepsze. Politycy, zamiast przyjąć porażkę w wyborach do europarlamentu, cały czas szukają winnego. Teraz doszedł im kolejny „problem” - kto podał, a kto nie podał ręki premierowi Morawieckiemu.
Przypomnijmy, że podczas uroczystości wręczenia politykom zaświadczeni o wyborze na posła do Parlamentu Europejskiego, obecni byli przedstawiciele władz, m.in. premier Morawiecki, marszałek i wicemarszałkowie Sejmu, prezes Trybunału Konstytucyjnego oraz I prezes Sądu Najwyższego. Wyczytywani politycy po odebrani zaświadczenia podchodzili do przedstawicieli władz, by uścisnąć im dłonie. Jednak dla Bartosza Arłukowicza, Danuty Huebner i Róży Thun, politycznie animozje okazały się nie do przeskoczenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie chciał podać ręki premierowi? Bartoszowi Arłukowiczowi najwyraźniej zabrakło klasy podczas uroczystości w Sejmie. WIDEO
Do sytuacji odniósł się między innymi polityk Platformy Obywatelskiej Bogusław Sonik, który ocenił, że takie zachowanie to „zdziczenie obyczajów i wyraz arogancji”.
Jego opinia wyraźnie nie spodobała się Róży Thun, która w odpowiedzi do polityka napisała na Twitterze, że powinien się wstydzić, bo posunął się za daleko.
Europosłanka stwierdziła, że ta uroczystość nie była miejscem dla władzy, bo było to wydarzenie dla nich - „wybranych przez naród”. Jak dodała, nie widzi celu, żeby władza „wszędzie się wpychała”. Zdaniem Thun podanie ręki „oznacza, że wszystko jest OK”.
Dopytywana przez internautów, czy w takim razie podałaby rękę ambasadorowi Rosji, Putinowi czy Trumpowi, Thun oświadczyła, że każda sytuacja jest inna. Konkretnej odpowiedzi na pytanie jednak zabrakło.
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449247-wewnetrzne-wojenki-opozycji-thun-wstydz-sie-bogus