Tym razem to nie pani Hanna Lis, nie pan Tomasz Lis i nawet nie Dominika Wielowieyska, ale sama Janina Ochojska zatrąbiła najskuteczniej do boju. Uznała, że Róża Thun i Bartosz Arłukowicz, którzy w czasie uroczystości odbierania zaświadczeń o wyborze do PE nie podali premierowi Morawieckiemu ręki, uczynili słusznie. Ta opinia jest dla establishmentu III RP tym, czym są zawołania Owsiaka, który zresztą też pewnie wkrótce się pojawi na politycznej scenie: sygnałem, że o żadnym uspokojeniu sytuacji, realnym szacunku dla wyborców Prawa i Sprawiedliwości, nie może być mowy.
Tak się zaczął ten weekend. W sobotę dostaliśmy mamy kolejną bojową deklarację Romana Giertycha, który chce bić się o każdy głos, o każdego człowieka, o każdą wioskę, miasteczko, miasto i widzi za rogiem „dyktaturę jednej partii, gdzie dla swoich będzie bezkarność i kasa, a dla przeciwników więzienie i nędza”.
Pewnie do poniedziałku narracja pogardy, zapowiedzi odwetu i wulgarnego nakręcania emocji wróci w stare, wytarte dobrze od roku 2005, koleiny.
Przewidywałem to. Są świadkowie.
Skąd wiedziałem? To boleśnie proste: ci ludzie nic innego nie umieją, nie ma tam żadnego innego zasoby, którego można by użyć jako wyborczej amunicji, nie ma umiejętności, by spróbować go wykreować. A gdyby się znalazł, nie ma już czasu, by na jesień uruchomić jakiś nowy silnik.
Układa się to w następującą ofertę opozycji na bitwę o Sejm i Senat: Platforma będzie walczyła o demokrację z wyimaginowanym reżimem, szejk medialny Adam Michnik będzie grał prześladowanego opozycjonistę w swoim szklanym pałacu, siedzibie jednego z najbogatszych koncernów w kraju, Robert Biedroń będzie wściekle walczył z Kościołem, a PSL będzie klaskał już nie Jażdżewskiemu przyrównującemu księży do świń, ale tym „świniom” czyli biskupom. Nie śmiejcie się - dadzą radę. Właśnie ogłosili, że chcą budować koalicję do obrony wartości chrześcijańskich.
CZYTAJ WIĘCEJ: PSL buduje własny blok do parlamentu. Kosiniak-Kamysz: Zapraszamy wszystkich, którzy podzielają nasze wartości. WIDEO
Do Senatu natomiast pójdą pewnie wszyscy razem.
Nie jest to układ dla opozycji najlepszy, świadomie stworzony. Oni woleliby pójść wszyscy razem. Ale widać, że się to jednak nie opłaca, sprzeczności są tak duże, że obrażają poczucie przyzwoitości wyborców. dlatego Koalicja Europejska jako polityczny projekt przegrała i tak szybko się rozsypała. Oferta opozycyjna będzie więc rozdrobniona, inna niż 26 maja, ale nadal groźna.
Jeszcze tydzień, dwa i znowu spróbują zbudować histerię wokół jakiegoś kapiszona GW, filmu Sekielskiego czy sensacji podrzuconej przez TVN. To będzie ten pomysł na pokonanie PiS, którego Grzegorz Schetyna tak uparcie szuka.
Jaki z tego wniosek dla obozu Jarosława Kaczyńskiego? Czy zwolennicy dalszej naprawy państwa mogą spać spokojnie? Nie. Jest odwrotnie: potrzebuje on jeszcze większej mobilizacji na najbliższe miesiące. Trzeba pamiętać, że wybory do PE udało mu się wygrać, a wcześniejsze trzy lata wytrzymać w dobrej kondycji, dzięki pełnej mobilizacji i traktowaniu na serio każdego zagrożenia. Jeśli tego czynnika zabraknie, przy przewadze medialnej i finansowej obozu III RP, różnie sprawy mogą się jeszcze potoczyć.
Wiele razy Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, a wcześniej Beata Szydło, sprawną reakcją odpierali ataki, unikali pułapek. Bez tego czynnika aktywności, prawica bierna, pyszna, miałaby dziś połowę poparcia. Oczywiście, solidne fundamenty społeczno-ekonomiczne pełnią ważną rolę stabilizującą. Ale wszelkie bajania o „teflonowości” Prawa i Sprawiedliwości to bzdury - każda formacja polityczna może się zachwiać. A już na pewno, kiedy uzna, że jest teflonowa.
Czas kończyć świętowanie.
PS. Zobaczcie Państwo sami, co już wyrabiają, jak cynicznie pracują na kolejny skok ciśnienia: Ale go poniosło! Prezes „Iustitii” do polityków PiS: Chcecie krwi moich przyjaciół za winy naszych, waszych ojców? Chcecie tu Turcji?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449208-no-to-juz-wiemy-bedzie-jak-bylo-nie-umieja-inaczej