Od ponad 5 lat przebywa w Polsce Kazach Salim Szalabajew, powiązany z wielką defraudacją pieniędzy z kazachskiego banku. To szwagier Muchtara Abliazowa, poszukiwanego oligarchy, który był mózgiem tej operacji. Obu wspiera Fundacja Otwarty Dialog.
Historię Szalabajewa opisaliśmy z Marcinem Wikłą w ostatnim numerze tygodnika „Sieci”, które jest jeszcze dostępne w kioskach. Warto zapoznać się z całością tej publikacji, bo stanowi ona kolejny dowód na to, że fundacja Bartosza Kramka i Ludmiły Kozłowskiej to wehikuł do obrony bogatych zamieszanych w afery finansowe.
Z jakiego powodu zainteresowaliśmy się Szalabajewem? Nie tylko dlatego, że to szwagier Abliazowa (siostra Salima wyszła za Muchtara), ale przede wszystkim z powodu afery BTA Banku, z którego w latach 2005-2009 (gdy bankiem kierował Abliazow) wyprowadzono 6 mld dolarów. Przekręt polegał na stworzeniu sieci firm-krzaków rejestrowanych w rajach podatkowych i dokonaniu między nimi wielu transakcji służących ukryciu pieniędzy. Prawą ręką Abliazowa miał być w tym procederze Syrym Szalabajew, brat naszego bohatera. Gdzie tu rola Salima? Zacytuję nasz artykuł:
Salim został przyłapany na ukrywaniu dowodów w sprawie wielkiej defraudacji. W październiku 2010 r. prywatni detektywi obserwujący londyńską rezydencję Abliazowa (wtedy jeszcze bez wyroku) zainteresowali się regularnie pojawiającym się pod nią srebrnym SUV-em marki Lexus. Za kierownicą siedział Salim Szalabajew. W końcu pojechali za nim. Tak trafili przed Big Yellow Self Storage, firmę wynajmującą pomieszczenia do przechowywania rzeczy. Dwa miesiące później zauważono, jak Salim razem z innym mężczyzną wynieśli z magazynu Big Yellow 25 pudeł z dokumentami i przetransportowali je do londyńskiego funduszu Eastbridge. Następnego dnia rano odwieźli je z powrotem.
Po kolejnych dwóch miesiącach śledczy, uzbrojeni w sądowy nakaz przeszukania, zajrzeli do skrytki nr E2010. Odnaleźli dokumenty i twarde dyski z danymi. Okazało się, że to prawdziwy skarb – lista ponad 700 połączonych z sobą firm, które wykorzystano do wyprowadzenia pieniędzy z banku BTA. Dodatkowo e-maile znalezione na skrzynce Syryma Szalabajewa wykazały, że nadzorował on przekazywanie zarządzania tą siecią z Eastbridge do zarejestrowanej na Cyprze spółki Euroguard Assets Ltd. Gdy nie chciał się z tego wytłumaczyć przed brytyjskim sądem, został skazany na 18 miesięcy więzienia. Według ustaleń londyńskiego procesu Salim był właścicielem co najmniej dwóch firm wykorzystanych w kazachskiej aferze. Syrym w takiej roli pojawia się zdecydowanie częściej.
Wyrok, który wydał na niego sąd w Londynie, w rozmowie z nami Salim bagatelizuje jako „sprawę administracyjną”, którą „można porównać do przekroczenia prędkości w Polsce”. Przypomnijmy – został skazany na 22 miesiące więzienia za odmowę udzielenia informacji o sposobie wyprowadzania pieniędzy z banku BTA.
Syrym jest już bezpieczny, dostał azyl na Litwie. Salim wciąż ubiega się o takowy w Polsce. Nie ukrywa się specjalnie. Jest nawet członkiem jednego z warszawskich klubów szachowych. Tą drogą do niego dotarliśmy.
Mężczyzna w rozmowie z nami twierdził, że od kilku lat żyje ze sprzedanej nieruchomości w Kazachstanie. Nie wierzymy mu. Mieszka bowiem w luksusowej willi w podwarszawskim Konstancinie, a jego córka w ciągu kilku lat edukowała się w prestiżowych i bardzo drogich szkołach na Łotwie, w Massachusetts oraz w Warszawie (w sumie czesne wynosiło co najmniej 500 tys. zł). Nie pracuje (jego firma zarejestrowana na stołecznym Powiślu – nie wiadomo, czym się zajmowała – zawiesiła działalność, on sam twierdzi, że ją sprzedał).
Ciekawym wątkiem tej historii jest też parasol ochronny, jaki organizatorom kazachskiej defraudacji dała skrajnie skorumpowana Republika Środkowoafrykańska. Salim w rozmowie z nami zarzekał się, że nie zna nikogo z obywatelstwem jego kraju. Pamięć odzyskał dopiero, gdy poinformowaliśmy go, że dysponujemy zdjęciami, jakie zrobiono mu w Genewie, gdy wsiada do auta na dyplomatycznych tablicach rejestracyjnych RŚA. Publikujemy je w „Sieci”. Podobnie jak fotografię z protestu przed ambasadą Kazachstanu w Warszawie, gdzie bronił swojego szwagra ramię w ramię z Kozłowską i Kramkiem.
Muchtar Abliazow był najważniejszym klientem (nie sposób użyć tu innego określenia) Otwartego Dialogu. Niejasne powiązania FOD z postsowieckimi oligarchami ujawniliśmy w „Sieci” przed rokiem, później opisał je raport mołdawskiego parlamentu z listopada ub.r., a wreszcie „Sunday Times” w kwietniu b.r.
Jak to możliwe, że Salim Szalabajew tak długo znajduje schronienie w Polsce? Dlaczego nie jest niepokojony przez polskie służby? Czy w polskim systemie przyjmowania cudzoziemców znajdują się luki, pozwalające zapewnić bezpieczeństwo aferzystom? Więcej na ten temat będą mogli Państwo przeczytać już niebawem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449135-jak-kazachski-aferzysta-znalazl-schronienie-w-polsce