Wdzięczny jestem Andrzejowi Potockiemu, że tak uparcie pilnuje na tym portalu i w tygodniku „Sieci” sprawy Westerplatte.
Jak pokazuje publicysta, miejsce święte dla Polaków jest nie tylko zaniedbane, ale i zakłamywane - wystawa (wystawka) tam stojąca traktuje wydarzenia z września 1939 roku jako jeden zaledwie z elementów historii tego miejsca. Co więcej, wizyta na Westerplatte przekonuje każdego turystę, że to miejsce uznawane za nieważne. I jest ta nieważność dla ludzi przejętych Polską po prostu obelgą.
Zacytuję tekst Potockiego:
Teren legendarnej placówki Westerplatte od dziesięcioleci jest totalnie zaniedbany. Byłem tam ostatnio, robiąc fotoreportaż. Polska Składnica Tranzytowa, której Wojsko Polskie broniło przez 7 dni była arcydziełem sztuki fortyfikacyjnej. To unikat w skali światowej. Zamiast przywrócenia terenu do stanu dawnej świetności ludzie chodzą po ziemi, w której jeszcze znajdują się szczątki poległych (przy cmentarzyku). Ponieważ teren należy do miasta za 1,2 mln złotych zbudowano gabloty. Tylko pięć zdjęć z opisami poświęconych zostało obronie półwyspu, a pozostała większość opisuje zalety przedwojennego kurortu i Spa dla turystów z Rzeszy, które znajdowały się w pobliżu placówki. Zabytkowy, ceglany Fort „Mewi” skąd ruszało niemieckie natarcie i gdzie podpisano kapitulacje jest zamknięty dla publiczności i niszczeje porastając trawą. Rozebrano zabytkowy mur, a środek zalano ohydnym betonem.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Dlatego z ulgą przyjąłem informację, że państwo polskie przygotowało ustawę na mocy której ma przejąć te tereny. W efekcie ma powstać piękne, nowoczesne, mądre muzeum, na którego budowę są też zabezpieczone pieniądze: 150 milionów złotych.
Trudno się nie zgodzić z opinią dra Karola Nawrockiego, dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku:
Sądzę, że każdy burmistrz czy prezydent byłby szczęśliwy, gdyby rząd chciał przeznaczyć 150 milionów złotych na państwową instytucję ze 120 fachowcami od II wojny światowej, z Radą Muzeum, z obiektami, które zostały wydobyte w wyniku badań archeologicznych
Ale w przypadku Gdańska jest inaczej. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w tyleż emocjonalnych, co pustych merytorycznie wypowiedziach, drze szaty: „Opresyjne państwo PiS”. Wyszkowski odpowiada: „Referendum w sprawie odwołania prezydent!”.
ZOBACZ:
Chciałbym się dowiedzieć, jaki naprawdę jest cel tych wołań? Czy pani Dulkiewicz nie rozumie, że dorobek miasta Gdańska w zakresie opieki nad tym miejscem po prostu je kompromituje? Że już swoją szansę zmarnowały? Stan tego miejsca jest dla Polski wstydem i hańbą. Co gorsza, wyraźne ciągoty proniemieckie ratusza gdańskiego nie pozwalają na spokojne powierzenie im dalszej opieki nad tym miejscem.
Rację ma Andrzej Gwiazda, legenda „Solidarności”, kawaler Orderu orła Białego: Nie można powierzyć Westerplatte osobom, które mówią, że wojna wybuchła, bo Polak powiedział złe słowo.
Dochodzą z Gdańska do mnie informacje, że w gruncie rzeczy ekipa pani Dulkiewicz chodzi o zablokowanie powstania placówki, która będzie miała jednoznacznie prawdziwy historycznie wydźwięk, która będzie promowała dumę z Polski, która odrzuci przyjętą kiedyś w Muzeum II Wojny Światowej bliską Niemcom narrację historyczną.
Już raz, w 2008 roku, poprzedni włodarz miasta przepraszał Polaków za to, że nie zadbał o Westerplatte. Od tamtej pory nie zmieniło się na półwyspie nic, a tylko jest jeszcze gorzej. W tym czasie odrestaurowano za to stary budynek poczty przy Dworcu Głównym z niemieckim napisem „Postamt”, otworzono rondo im. Wolnego Miasta Gdańska z przedwojennym słupem granicznym w środku, puszczono na ulicę tramwaj z numerem bocznym 1038, któremu nadano imię Adolfa Friedricha Johanna Butenandta. To naukowiec, który podpisał przysięgę niemieckich profesorów na wierność Hitlerowi i z własnej woli zapisał się do NSDAP. Istnieje poważne podejrzenie historyków, że naukowiec był współpracownikiem eksperymentów medycznych więźniach przeprowadzanych przez Anioła Śmierci z Auschwitz – dr Josepha Mengele.
W dniu tegorocznego Święta 3-Maja zdjęto z ulic flagi biało-czerwone zastępując je unijnymi, a część gdańskich tramwajów jeździ w biało-niebieskich barwach Wolnego Miasta Gdańska.
Trzeba powiedzieć jasno: Westerplatte będzie biało-czerwone!
Nie ma co czekać, im szybciej nowa ustawa wejdzie w życie, tym lepiej.
A tak może to wyglądać - to są slajdy pokazujące projekt nowego Muzeum:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449062-gdanszczanie-nie-wstyd-wam