Ach, gdyby tak dało się odebrać w Polsce prawa wyborcze jakimś mało rozgarniętym skupiskom, rozlokowanym gdzieś na peryferiach, z dala od metropolii, w których potęgi intelektualne górują, jak Krystyna Janda nad czyhającym na mizerne ochłapy plebsem, albo jak wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak nad historią Polaków, którzy słownie obrazili Niemców, wywołując tym samym słuszną ich reakcję we wrześniu 1939 roku… Zapomniał ten młody, wykształcony, z dużego miasta obywatel, że ktoś za siedemnaście dni, w ten sam sposób musiał do głębi dotknąć Stalina i jego żołdaków, ponieważ zareagowali oni tak samo, jak Niemcy.
Gdyby tylko tacy, mądrzy, rozważni, odpowiedzialni za losy państwa, a przede wszystkim taktowni mogli decydować przy wyborczych urnach o przyszłości Polski, jakże byłaby ona podobna do obrazka wymarzonego przez takie brukselskie potęgi umysłu, jak Timmermans, Verhofstadt, albo nawet i wtórującą im zawsze Różę Thun. Cieszyłby się zapewne i sam Donald Tusk, bo przecież cały areopag rządzący dziś w Gdańsku jest mu bardzo bliski. Tak bliski, że nawet wiceprezydent wygadujący piętrowe idiotyzmy o historii Polski go nie rusza, choć ponoć tę dziedzinę nauki studiował. Nie, nie mógł się odezwać, bo przecież musi być przewodniczącym niewtrącającym się w sprawy państw członkowskich. To jasne.
Powyborcze gaworzenie sił, które zgromadziły się pod wielce zafałszowanym baldachimem z hasłem koalicji europejskiej, wskazuje, iż kierunek na młodych, wykształconych, z wielkich miast powinien być kontynuowany. Wszak mocne poparcie demokraty, myśliciela, a nade wszystko sprawdzonego patrioty, jakim jest niewątpliwie Włodzimierz Cimoszewicz, ten sposób ratowania Ojczyzny przed zamordystami, na czele których kroczy Jarosław Kaczyński musi wreszcie przynieść oczekiwany rezultat. Schetyna z Czarzastym, także z wybitnymi myślicielami Nowoczesnej i zbliżonymi do nich potęgami intelektu ugrupowań, których nazw już nikt nie pamięta, taką siupryzę nam szykują. Wszyscy spod tego znaku skrzykną się jesienią i rozwalą przynajmniej dotychczasowy skład Senatu.
Pewnie gotowią się już do odbioru parlamentarnych legitymacji i honorów obywatele Hartman, Sadurski, Rosati, Mieszkowski, cały zestaw przebierańców owiniętych na tęczowo i wielu jeszcze innych, jakże wyraziście demonstrujących swój stan umysłowego posiadania. Chęć pozbycia się przewagi ciemnogrodzian potrafi nawet czasem przyhamować wcześniej demonstrowaną nienawiść. Z jaką sympatią przypatrywały się niedawno radiu ojca Rydzyka media sprzyjające tuzom postępu… Działo się to wówczas, gdy ktoś tam kiepsko podsłuchał, że na prawym skrzydle partii Jarosława Kaczyńskiego montuje swą własna reprezentację Radio Maryja. A tu nic, Ciemnogród znowu górą, choć Schetyna z Cimoszewiczem triumfują w stolicy, którą dawni moskiewscy idole rodziny byłego premiera, byłego marszałka Sejmu, byłego ministra pozostawili Niemcom na zagładę. Tym samych, których Polacy obrazili słowem. Natomiast słowami Grzelaka nikt obrażony się nie poczuł. W Gdańsku oczywiście.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449061-malomiasteczkowa-gawiedz-zatuszowala-zwyciestwo-schetyny