Pięć dni po wyborach opozycja jest w rozsypce. Trwa szukanie winnych wyborczej porażki i próba ustalenia, co poszło nie tak. Przed partiami tworzącymi Koalicję Europejską ważne decyzje. W sobotę Rada Naczelna PSL rozpocznie dyskusję nad formułą startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. Czy ludowcy zdecydują się na samodzielny start w przyszłych wyborach? Władysław Kosiniak-Kamysz z pewnością ma nad czym rozmyślać. Ale nie tylko on, bo kotłuje się również w Platformie Obywatelskiej. Na jaw wychodzą błędy popełnione w kampanii wyborczej, a mówią o nich często sami rozczarowani wyborczym wynikiem politycy PO. Ferment trwa również w redakcjach mediów sprzyjających opozycji, które liczyły na minimalne, ale jednak zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością. Czy zatem na Nowogrodzkiej mogą spać spokojnie? Nic z tych rzeczy.
CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. Ferment w gasnącej Koalicji Europejskiej. Kosiniak-Kamysz nie jest pewien soboty, a Czarzasty boi się nowej partii na lewicy4
Mądry chciałby te wybory niewielką różnicą głosów… przegrać. Niewielką – jeden procent, półtora. (…) Lepiej stracić jedno miejsce w Parlamencie Europejskim teraz, ale rozegrać perfekcyjnie, na swoją korzyść, jesienne wybory, mobilizując wówczas tych, którzy teraz do wyborów nie pójdą. A to następne wybory zadecydują o kierunku rozwoju kraju
—pisał na kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów, ekspert marketingu politycznego, w felietonie opublikowanym w „Rz”.
Warto chwilę zatrzymać się i zastanowić nad myślą Mistewicza. Prawo i Sprawiedliwość przed jesiennymi wyborami zajmuje zasłużone pole position. Używając piłkarskiego żargonu można powiedzieć, że jest faworytem do wygrania wyborów parlamentarnych. Wiemy jednak, że nie zawsze faworyci wygrywają, a niespodzianki w sporcie to rzecz niemal powszednia.
To co jest niewątpliwie sukcesem PiS jeżeli chodzi o majowe wybory, to mobilizacja własnego elektoratu, który dotychczas eurowybory uważał za mało istotne. I tutaj pojawia się pierwsze wyzwanie, jakie stoi przed partią Jarosława Kaczyńskiego - mobilizacja elektoratu. Czy uda się ponownie zmobilizować w takim stopniu własnych wyborców? Pamiętajmy, że w jesiennych wyborach udział weźmie prawdopodobnie kilka milionów więcej osób, niż w niedzielę. Wspomina o tym w rozmowie z portalem wPolityce.pl socjolog Jarosław Flis. Na kogo oddadzą głos? Czyi wyborcy zostaną silniej zmobilizowani? Od tego będzie wiele zależeć.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Dr hab. Flis: Opozycja po porażce ma o czym myśleć i może jej to zająć trochę czasu. Nie brakuje też innych impulsów
Ale mobilizować PiS musi nie tylko swój elektorat, ale także członków swojej partii. Jak wiemy, wygrana rozleniwia bardzo szybko. Czy w PiS-ie nie poczują się zbyt pewnie? Z pewnością o tym potencjalnym problemie wie Jarosław Kaczyński, który podczas niedzielnego wieczoru wyborczego tonując emocje podkreślał, że przed partią rządzącą jeszcze dużo pracy.
Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało ponadto zmierzyć się z przegrupowaną opozycją. Nie wiemy jeszcze jaki kształt ostatecznie przybierze Koalicja Europejska. Z medialnych doniesień wiemy, że opozycja w wybory chce zaangażować popularnych samorządowców, a ponadto powalczyć o przejęcie Senatu. Niedzielna klęska z pewnością wstrząsnęła opozycją. Pytanie, czy wyciągnie ona odpowiednie wnioski? Do tej pory była ona przekonana, że do wygrania z PiS wystarczy „tolerancja i uśmiech”. Ten błogi stan już się skończył.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449053-przed-jesiennymi-wyborami-pis-zajmuje-pole-position