To przykre. Cały czas mówił o tym, żeby szanować prawo, mówił o praworządności, o szacunku do konstytucji i do władz. Tymczasem okazuje się, że chcą szanować tylko swoje władze. To małostkowe. Pokazał, jakim jest człowiekiem i politykiem
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dominik Tarczyński, poseł do Parlamentu Europejskiego. Polityk odniósł się do zachowania posła Bartosza Arłukowicza podczas uroczystości wręczenia zaświadczeń o wyborcze na europosła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie chciał podać ręki premierowi? Bartoszowi Arłukowiczowi najwyraźniej zabrakło klasy podczas uroczystości w Sejmie. WIDEO
Nowi posłowie do PE już zaświadczeniami o wyborze. ZOBACZ, kto wziął udział w uroczystości. ZDJĘCIA
Wszystko o eurowyborach 2019. SPRAWDŹ
Przypomnijmy, że przedstawiciel Koalicji Europejskiej, po odebraniu dokumentu z rąk p.o. szefa PKW, nie podszedł do przedstawicieli władz państwowych, by podać im rękę. Co ciekawe, odbierająca zaświadczenie przed Arłukowiczem Magdalena Adamowicz nie miała z tym problemu.
Poseł Dominik Tarczyński ocenia również, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca.
Ja osobiście podałem dłoń wszystkim, którzy reprezentowali władzę ustawodawczą, sądowniczą. To była także uroczystość, która miała bardzo specyficzny charakter. Możemy się fundamentalnie nie zgadzać, ale w trakcie uroczystości państwowych taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. To tylko świadczy o tym, jak małostkowym człowiekiem jest poseł Arłukowicz. To powinni ocenić wyborcy. Nie sądzę, aby to się komukolwiek podobało. Szczególnie tym, którzy krzyczą o tym, by szanować instytucje państwa
– podkreśla Dominik Tarczyński.
Polityk, w rozmowie z wPolityce.pl, zwraca też uwagę na zadania, które stoją przed nowymi europosłami. To nie tylko sprawiedliwy budżet, ale także powrót do korzeni i zapewnienie rozwoju nie tylko Polsce, ale całej UE.
Po pierwsze, sprawiedliwy budżet. To jest to, o czym mówiłem w trakcie kampanii. Państwa, szczególnie Grupy Wyszehradzkiej, muszą być traktowane sprawiedliwie. Druga sprawa, to powrót do chrześcijańskich korzeni Europy, czyli powstrzymanie tego lewackiego wahadła, które doprowadziło do wielkiego nieszczęścia, jakim jest nielegalna imigracja. Chcemy też zapewnić bezpieczeństwo w Europie i jej rozwój, a nie uwstecznienie. To, co dzieje się w wielu państwach Europy, szczególnie strefy euro, to po prostu dramat. Jest tak wysoki poziom bezrobocia, tak wielkie problemy ekonomiczne – Polska jest tutaj przykładem, wzorem tego, jak się rozwijać
– mówi Tarczyński.
Te zadania są bardzo poważne na różnych płaszczyznach. Bardzo istotne będą również sojusze, to, w jaki sposób frakcja EKR będzie wyglądała, czy przedstawiciele Orbana faktycznie wyjdą z EPP. Jeśli chodzi o dyplomację, gospodarkę, tożsamość Europy – tu do zrobienia jest bardzo dużo. W Parlamencie Europejskim zastajemy bałagan, ale takie spadające gwiazdy jak Timmermans czy Tusk kończą swoją działalność, o ich szefie Junckerze nie wspominając. Są to ikony porażki UE. Dlatego cieszę się, że ta konserwatywna drużyna nie tylko z Polski, ale wielu państw osiągnęła naprawdę świetny sukces, będzie miała szansę pokazać, jak bardzo kocha Europę, jak bardzo chcemy, żeby Europa była kontynentem, a Unia Europejska instytucją, która powstała z konkretnymi założeniami. Chcemy powrócić do Europu ojców założycieli
– podkreśla polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Dominik Tarczyński uzyskał mandat europosła w niedzielnych wyborach. Co prawda poparcie wyborców uplasowało go na 32. pozycji, jednak według ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego jest 52. posłem. Oznacza to, że swój mandat obejmie dopiero po brexicie. Pytany o swoją sytuacje, polityk przyznaje, że ma wiele cierpliwości i czeka na to, co się wydarzy.
Jestem absolutnie cierpliwy, więc będę przygotowywał się cały czas w Radzie Europy. Niebawem mamy czerwcową sesję. Tam będę rozmawiał z kolegami z innych państw, którzy w RE pozostaną. To będzie przekładało się na sojusze. Dzięki pracy, którą włożyłem w te relacje, udało nam się powstrzymać trzy bardzo ważne rezolucje w Radzie Europy i będę to kontynuował w Parlamencie Europejskim. Czy to będzie teraz, czy w październiku – to już wtórne. Kadencja trwa pięć lat. Myślę, że 3-4 pierwsze sesje, które opuszczę, nie są wielką stratą
– przyznaje Dominik Tarczyński.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449048-tylko-u-nas-tarczynski-komentuje-zachowanie-arlukowicza