Jestem zniesmaczony tym wynikiem, mimo, że zrezygnowałem z członkostwa w PO. Przestrzegałem PO przed parciem na lewicowość. Ta lewicowość nie powstała tylko w związku z incydentami Jażdżewskiego czy w związku z przyłączeniem się do kampanii śledczej w sprawie Kościoła
— mówi portalowi wPolityce.pl Jan Rulewski, senator niezrzeszony.
wPolityce.pl: Panie senatorze, jak ocenia pan wyniki do Parlamentu Europejskiego?
Senator Jan Rulewski: Wynik Koalicji Europejskiej mnie denerwuje, bo czuje się odpowiedzialny za miniony okres. W mandatach wygrał bezwzględnie PiS, zdobywając 27 mandatów. Wygrał ze wszystkimi, nie tylko z PO. Zwyciężył pan Jarosław Kaczyński, a pan Grzegorz Schetyna obronił 22 mandaty. Jestem zniesmaczony tym wynikiem, mimo, że zrezygnowałem z członkostwa w PO. Przestrzegałem PO przed parciem na lewicowość. Ta lewicowość nie powstała tylko w związku z incydentami Jażdżewskiego czy w związku z przyłączeniem się do kampanii śledczej w sprawie Kościoła. Powstała znacznie wcześniej. Jej skutki odczuł Bronisław Komorowski. Pani Ewa Kopacz w pewien sposób ją kontynuowała zezując w stronę lewicy. Schetyna zrobił gorszy błąd. Uznaję możliwość pluralizmu, a zatem wstępowania w różne koalicje za słuszne, ale nie uznaję sanacji aparatu PZPR.
Co może wydarzyć się w jesiennych wyborach? Politolog dr hab Flis przewiduje, że w wyborach parlamentarnych może zagłosować dwa miliony obywateli więcej. A może do wyborów iść znacznie więcej i status quo z 26 maja nie musi zostać zachowany.
Jeżeli więcej ludzi zagłosuje, wszystkie partie dostaną więcej głosów. A tak na poważnie, sądzę, że PO obroniła swoją pozycję w opozycji, chociaż przegrała po raz trzeci. Platforma jest jednak liczącą się siłą i błędy PiS mogą zmienić układ z przegranej na zwycięstwo. To jest różnica 3-4 punktów.
Różnica między PiS a KE z głosami Wiosny wyniosła 200 tysięcy głosów.
W sumie Koalicja się wybroniła. Jednak ten wynik nie przekłada się na wybory krajowe. O zwycięstwie zadecydowała taśma socjalna uruchomiona przez PiS. Będą miały one swoje apogeum właśnie w październiku. Na ten termin nałożą się wypłaty programów socjalnych oraz zmiany strukturalne, podatkowo-kontrolne. Oceniam, że będą procentować zmiany wprowadzone przez rząd Morawieckiego. Wynik PiS z majowych wyborów wpłynie na stanowisko Europy. Ten fakt przemówi bardziej dosadnie, że Polska rządzona przez PiS jest stabilnym, chociaż kłótliwym i czasem kłopotliwym uczestnikiem europeizacji.
Na Twitterze doszło do sprzeczki eurodeputowanej PO z Podkarpacia Elżbieta Łukacijewska ze Sławomirem Neumannem. Uspokajała ich rzeczniczka SLD. Czy to nie jest tak, że w Koalicji Europejskiej trzeszczy?
Jest demokracja w Koalicji Europejskiej, więc różne głosy są dopuszczalne. Po stronie zwycięzców jest cisza i będzie panowała cisza. Chciałbym zwrócić uwagę, że Platforma przeinwestowała znaczenie wyborów europejskich. Mogła wziąć na listy młodych SLDowców. Być może wtedy ja też bym wspierał KE. Na listach powinien znaleźć się również młodzi działacze PO, a nie sztandarowe postacie. Należało się skupić na tym co jest gardłowym wyborem, czyli na jesiennych wyborach. Jeżeli w październiku PO przegra, przegra o wiele więcej niż teraz. Wtedy może zostać podważona jej pozycja. Może nawet dojść do podziału partii. Zmiana pokoleniowa w partii politycznej zawsze wiąże się z okresem słabości. Platforma powinna mocno zainwestować w październikowe wybory. Jerzy Buzek ze swoim bardzo wysokim poparciem byłby w stanie wywalczyć dwa dodatkowe mandaty do Sejmu. Radosław Sikorski pociągnąłby przynajmniej jeden mandat. A teraz mają po jednym mandacie do Parlamentu Europejskiego. Nasze przełożenie w EPP jest niewielkie, wynosi kilka procent. Nawet gdybyśmy mieli jeszcze mniej, nie jest to przegrana. Źle zainwestowaliśmy i źle rozłożyliśmy siły. To była psychologiczna gra. Oba obozy położyły na szali nie tyle skuteczność co psychologię. PiS też popełnił ten błąd. Minister Rafalska już się pewnie nazywa Elżbieta „500+” Rafalska przeszła już do historii. Podobnie jak Beata Szydło czy Joachim Brudziński. Ci politycy zdobyli mandaty, które nie będą procentować dla PiS. Wybory październikowe dla PiS i dla PO będą więcej znaczyć niż europejska elekcja. Europosłowie PiS nie będą odgrywać żadnych istotnych ról w Parlamencie Europejskim. Tam są całe szkoły tych, które ustalają, kto ma odgrywać ważną rolę.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449039-rulewski-nie-uznaje-sanacji-aparatu-pzpr-przez-ke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.