Nie przekroczono żadnej granicy. Mało tego, ten gest był bardzo współczujący i w obronie praw kobiet - oświadczył na antenie TVP Info Krzysztof Mieszkowski, odnosząc się do wydarzeń z sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości, który przeszedł ulicami Gdańska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marsz LGBT przeszedł ulicami Gdańska. Dulkiewicz na jego czele: „Miłość może tylko łączyć. Wiwat równość, wiwat wolność”. ZDJĘCIA
Przypomnijmy, ze w trakcie pochodu szydzono z najważniejszych symboli wiary chrześcijańskiej. Na zdjęciach z marszu udostępnionych w mediach społecznościowych widać np. osobę przebraną za księdza, która trzyma drzewiec z rysunkiem waginy w miejscu, gdzie tradycyjnie w trakcie procesji Bożego Ciała znajduje się Najświętszy Sakrament. Na około osoby przebranej za księdza chodzą kobiety z tęczowymi aureolami. Gdańska prokuratura wszczęła już dochodzenie ws. możliwej obrazy uczuć religijnych.
Zdaniem posła Mieszkowskiego, na trójmiejskim marszu nie wydarzyło się nic bulwersującego.
Jaką granicę przekroczono? Tam nie było żadnej profanacji. To był gest wynikający z kultury, w jakiej uczestniczymy. Nie przekroczono żadnej granicy. Mało tego, ten gest był bardzo współczujący i w obronie praw kobiet, ciała kobiety, które stało się przedmiotem bardzo agresywnej polityki Kościoła. Dla mnie bardzo istotne są w UE i tej przestrzeni krajowej te wartości, które niesie ze sobą kultura, edukacja i prawa człowieka
— stwierdził Mieszkowski.
Przypomnijmy również, ze w sprawie wydarzeń w Gdańsku głos zabrał Episkopat. Biskupi podkreślili, że „znieważanie symboli religijnych to brak szacunku dla ludzi wierzących i naruszanie prawa o wolności religijnej”.
Niedopuszczalne są więc zachowania, które miały miejsce w czasie Trójmiejskiego Marszu Równości 25 maja w Gdańsku, ponieważ obrażają one Polki i Polaków, dla których znaki religijne są ważne
— zaznaczył w oficjalnym komunikacie rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. dr Paweł Rytel-Andrianik.
wkt/TT/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/449031-nic-sie-nie-stalo-kuriozalny-wywod-mieszkowskiego