Grzegorzowi Schetynie można nawet w jakiejś mierze współczuć. Przez niemal cztery lata wodzony był za nos przez „Gazetę Wyborczą” i TVN, robił niemal dokładnie to, co wymyśliły tęgie głowy w redakcjach na Czerskiej i Wiertniczej, a gdy przegrał, z tych samych środowisk zebrał najcięższe baty. To nie fair! Przecież skompromitowany „program anty-pis” współtworzyły również media III RP, a teraz pomstują?
Zaczął Jarosław Kurski, który w poniedziałkowy wieczór przekonywał, że „bez spójnego przekazu, bez lidera, którego ludzie słuchają i któremu wierzą, bez jasnego celu – w nierównej walce z partią władzy – opozycja demokratyczna nie wygra”. Zastępca Adama Michnika zakpił nawet z hasła Koalicji Europejskiej, a dokładniej z tego, że nikt go nie zna. To czego nie napisał Kurski, dopowiedział Piotr Głuchowski, który pozbawiony wszelkich hamulców pomstował:
Koalicja Europejska przegrała, bo nie ma żadnego programu i żadnych propozycji. (…) Nawet gdyby jakimś cudem ta grupa urodziła sensowne propozycje, musi jeszcze przekonać wyborców, że nie skończy się na obietnicach. Tymczasem liderzy Koalicji mają twarze sprzedawców fałszywych bulli papieskich albo horoskopów. (…) Obóz anty-PiS stacza się na naszych oczach, bo jego jedynym programem jest anty-PiS. Z tymi ludźmi donikąd nie zajedziemy.
I jeszcze jeden przykład, których mógłbym przytoczyć tutaj wiele, bo od poniedziałkowego poranka, już niemal wszyscy z salonu skrytykowali Koalicję Europejską. Piotr Kraśko na antenie TOK FM pytał: „Co oni, na Boga, robili przez te cztery lata, kiedy nie rządzili, nie odpowiadali za państwo, nie musieli pilnować ministerstw? Gdzie są ich pomysły?”.
Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem, skąd te pytania. Pomysły Koalicji Europejskiej? Skąd to zaskoczenie bezideowością tego projektu, skoro mówił o tym sam Włodzimierz Czarzasty. To przecież szef SLD na początku kwietnia apelował, aby nie pytać o program KE, bo oni mają „tolerancję i uśmiech”. Czy ktoś z wyżej wymienionych się oburzał? A Grzegorz Schetyna? On również przedstawił swój program i nikt mi nie powie, że nie. Jaki? Odsyłam do Rady Krajowej PO zorganizowanej pod koniec marca. Schetyna mówił tam o służbie zdrowia, godnych płacach, niższych podatkach i składkach ZUS. Tylko, że to żaden program i redaktorzy z Czerskiej i Wiertniczej doskonale o tym wiedzieli. Trudno nazwać programem coś, co napisano na kolanie chwilę przed wejściem na scenie. Największy problem jednak w tym, że liderowi Platformy nikt nie wierzy. Prawdopodobnie nie wierzą mu również Kraśko, Lis, Kurski czy Głuchowski. Opozycja pod względem wiarygodności jest totalnie skompromitowana i to się długo nie zmieni.
I w końcu najważniejsze. Kiedy Prawo i Sprawiedliwość przez osiem lat było w opozycji nie traciło czasu, a uczciwie pracowało. Program PiS wykuwał się choćby podczas takich spotkań jak Kongres „Polska Wielki Projekt”. Jak się później okazało, Polacy ten program zaakceptowali. Równie istotne jest to, że obóz rządzący ma solidnych krytyków wśród prawicowych mediów. A co działo się po drugiej stronie? Gazeta.pl zamknęła dział, w którym Sroczyński z Wosiem próbowali tworzyć pole do rzeczowej debaty. Zamiast tego postawiono na anty-pis, który stał się programem nie tylko opozycji, ale również mediów jej sprzyjających. To „Newsweek” promował ekstremę w postaci Obywateli RP, to na antenie TOK FM dokonywano „pogłębionych” analiz, gdzie mogliśmy usłyszeć jedynie o „mafijnym państwie PiS”, to w „Gazecie Wyborczej” niemal codziennie czytaliśmy o faszyzmie i pełzającej dyktaturze. Grzegorz Schetyna tylko posłusznie szedł za tymi hasłami. Panowie i Panie, sami zaprowadziliście Koalicję Europejską do miejsca, gdzie się obecnie znajduje. Skąd więc to pomstowanie?
Szok powyborczy jest duży i dobrze, bo słaba, bezideowa, wiecznie nastawiona na „nie” opozycja, to słabe państwo. Wydaje mi się jednak, że nie byłoby tej krytycznej oceny Koalicji Europejskiej, gdyby skala jej porażki była mniejsza. Pisano by za Leszkiem Millerem, że to wszystko wina „kiełbasa, Kościół i propaganda”. Na szczęście stało się inaczej. Może coś się zmieni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448885-media-salonu-same-doprowadzily-ke-do-przegranej