W Izraelu kryzys polityczny trwa w najlepsze. Benjaminowi Netanjahu nie udało się – przy tak minimalnej przewadze wyborczej Likudu – stworzyć nowego rządu i ogłoszono na jesieni kolejne wybory. Co to ma wspólnego z Polską? Mam nadzieję, że nic, ale – biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia z rozgrywaniem polskiej karty w wewnętrznych izraelskich sporach – ta nadzieja może się okazać płonna.
W artykule o relacjach polsko-izraelskich opublikowanym na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” dość szczegółowo wyłożyłem, na czym polega problem (zainteresowanych zachęcam do lektury). Dobre stosunki między naszymi krajami zawsze były fikcją, ponieważ opierały się na głębokim nieporozumieniu co do intencji obydwu stron. Głębokie podziały historyczne i całkiem współczesne różnice interesów uniemożliwiały i nadal uniemożliwiają zbudowanie jakiejkolwiek normalnej relacji. Izrael nie traktuje Polski w kategoriach równoprawnego partnera. Jesteśmy krajem, którym się gra. A to na arenie międzynarodowej, a to w wewnętrznych grach politycznych. Taką małpą w klatce, której daje się banana, aby była spokojna, albo w którą się bije, gdy trzeba aby zawrzeszczała.
Dodatkowo okazuje się, że ster izraelskiej dyplomacji na stałe powierzono pełniącemu dotąd obowiązki szefa MSZ Israelowi Katzowi, który – w podziękowaniu za warszawski szczyt bliskowschodni – przytoczył haniebne słowa Icchaka Szamira o Polakach, którzy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. To jeszcze bardziej komplikuje wzajemne relacje, bo trudno mi sobie wyobrazić, jakiekolwiek kontakty polskiej dyplomacji, z kimś kto dopuszcza się takich słów.
Jak napisałem w artykule „jeśli można sobie czegoś życzyć, to jedynie tego, aby zimną wojnę między nami zastąpił zimny pokój. To jedyne o co jesteśmy w stanie zawalczyć.” Ten postulat wydaje się teraz jeszcze bardziej aktualny, choć nie należy wykluczać, że obecna sytuacja polityczna w Izraelu może przeszkodzić realizacji nawet tego skromnego zadania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448884-izrael-a-sprawa-polska-czas-oglosic-pomaranczowy-alert