„To były wybory europejskie, a w Europie to my wygraliśmy” — próbował się pocieszać Radosław Sikorski, wybrany z listy Koalicji Europejskie na europosła, goszczący w programie „Kropka nad i” (TVN24). Jednak „odmieniona” Monika Olejnik naciskała na swojego rozmówcę kolejnymi pytaniami: „Może nie znacie Polaków?”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wszystko o wyborach europejskich 2019. SPRAWDŹ
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Salon skręca w prawo? Gadowski: Wiele rzeczy powiedziano zbyt otwarcie i postanowiono zacząć się kamuflować
Chciałem, podziękować moim wyborcom i w moim województwie wygraliśmy 6 procentami. Chciałem podziękować mojemu rywalowi z PiS [Kosma Złotowski - red.], to był rycerski pojedynek
— zaczął były szef MSZ, by po chwili przejść do absurdalnych narracji, byle tylko wyjść z twarzą z wyborczej porażki.
To były wybory europejskie, a w Europie to my wygraliśmy. I to do nas teraz dzwonią, jak będziemy głosować na przykład wybierając szefa EPP To my będziemy decydować o podziale w PE. PiS nie będzie miał żadnego wpływu, bo należy do marginalnej partyjki europejskiej
— stwierdził.
Oczywiście, że gratuluję pani premier Szydło, ale proszę pamiętać, imponujący wynik, ale wcale nie najlepszy. Kto otrzymał najlepszy wynik w proporcjach głosów? Pan Tomasz Poręba
— rzucił Sikorski. Monika Olejnik nie dała się jednak wciągnąć.
CZYTAJ TAKŻE: Ponad pół miliona głosów! Beata Szydło z rekordowym poparciem. „To ogromne zobowiązanie. Triumfalizm nie może się wedrzeć”
CZYTAJ WIĘCEJ: Kto zdobył mandat do Parlamentu Europejskiego? Który z kandydatów PiS został „mistrzem” wyborów? SPRAWDŹ!
Dziennikarka TVN24 przypominała, że Koalicja Europejska poniosła porażkę.
Oczywiście, że to jest porażka, ale nie klęska. 6 czy 7 procent to porażka, którą można odrobić w pół roku
— odparł nadal pewny siebie. Polityk zaczął się skarżyć na innych kolegów z Koalicji Europejskiej.
Gdyby wszyscy kandydaci pracowali jak moi koledzy z PO, to wynik byłby inny. 6 rano i warzywniak, trzeba czasem wysłuchiwać gorzkich słów. Ciężko pracowałem, odbyłem setki rozmów. Trzeba poczuć puls ulicy i posłuchać, co ludzi najbardziej trapi
— mówił.
Olejnik jednak dalej ripostowała: „KE nie miała programu”.
Miała program. (…) Jeśli partia rządząca prowadzi tak szczodrą politykę socjalną, to nie ma się co dziwić. To, że biedniejsi ludzie, podobnie jak bogaci, głosują portfelem, to jest w demokracji normalne
— próbował usprawiedliwiać własną formację w wyjątkowo niskim stylu.
Wyboru rzeczywiście zmieniły ludzi… Olejnik nie była przekonana żadnymi słowami Sikorskiego i dalej strofowała opozycję.
Zrobiliście z Kaczyńskiego dyktatora, a jednak ci ludzie, którzy głosowali na PiS, uznali, że nie jest dyktatorem, ale człowiekiem, który daje pieniądze i bezpieczeństwo. (…) Może nie znacie Polski, Polaków? Przyzna pan, że niektóre postacie, które mają mocną pozycję, nie otrzymały tylu głosów. Nie wiecie, co Polacy w tej chwili chcą?
— dopytywała.
Jarosław Kaczyński stał się frontmanem, wszystko brał na barki i do przodu
— dodała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Cztery lata im to zajęło? Gazeta.pl: „Już nie Kaczor-dyktator, a wujek Jarek. Opozycja musi zmienić sposób widzenia Kaczyńskiego”
Sikorski jednak próbował odwracać kota ogonem.
Tak, ilość afer elity pisowskiej jest już znacząca, ale dysponując mediami, kiedyś publicznymi, można przykrywać i zmieniać tematy. Tu są dobrzy, to jest bardzo brutalne i nie jest zgodne z regułami praworządności, ale skuteczne
— oskarżał były szef MSZ.
Można był też usłyszeć, jak Sikorski zachwalał Tuska, że jego wykład był „głęboki i dobry”, a „słów Jażdżewskiego nikt w pierwszej chwili nie odnotował”, tylko zrzucał winę na rzekomy „szturm mediów rządowych”.
Choć nie zabrakło i pretensji do środowisk lewicowych.
Środowiska LGBT zrobiły w tej kampanii coś podobnego, jak pan Legierski z Komorowskim, ponieważ nie załatwiłeś związków partnerskich, to będziemy głosować na PiS. Chyba potem żałował
— powiedział Sikorski.
Teraz w kluczowym momencie kampanii, takie happeningi, które ludziom wierzącym kojarzyły się z wojną ideologiczną pomogły zmobilizować elektorat tradycjonalistyczne
— dodał.
Ale i tak największym żale zawsze płynęły w kierunku partii Jarosława Kaczyńskiego.
PiS-owi udało się zrobić z tych wyborów europejskich wybory krajowej. Bo gdybyśmy naprawdę rozmawiali o tym, jakie mamy koncepcje (…) to byśmy wygrali te wybory
— próbował się dalej pocieszać Sikorski.
Ten nacjonalizm pisowski jest z członkostwem niekompatybilny. Gdyby taki nacjonalizm zakładali ojcowie założyciele, to by Unia nigdy nie powstała
— dodał pogardliwie.
Kolejni politycy opozycji, tłumacząc się z porażki, brną w coraz to bardziej groteskowe narracje. Co jeszcze wymyślą?
kpc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448793-sikorski-to-byly-wybory-europejskiew-europie-my-wygralismy