Kolejne „dobre rady” dla opozycji w wykonaniu publicystów i dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Łukasz Rogojsz pisze, że Polacy zmienili postrzeganie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS, jak przekonuje dziennikarz, to już nie „Kaczor-dyktator, a wujek Jarek”.
Publicysta zaczyna od bicia się w pierś.
To Kaczyński wygrał eurowybory dla Zjednoczonej Prawicy. Kiedyś takie zdanie byłoby absolutnie nie do pomyślenia, ale dzisiaj jest faktem. Przyznaję się, sam uważałem, że ogromna ekspozycja prezesa PiS-u na finiszu kampanii może drogo kosztować rządzących. Kaczyński wziął na siebie najcięższe zadania w ostatnich dniach eurokampanii. To on zmierzył się z falą (absolutnie słusznej) społecznej wściekłości po demaskującym pedofilię w Kościele katolickim filmie „Tylko nie mów nikomu”, to on stawił czoła antyżydowskiej i wymierzonej w PiS krucjacie „Konfederacji”, wreszcie to on zmobilizował prawicowy elektorat do wzięcia udziału w wyborach, co przełożyło się na rekordowe po 1989 roku zwycięstwo obozu władzy
– zauważa Rogojsz.
Dziennikarz nie ukrywa też, że obraz prezesa PiS rysowany przez polityków opozycji nie miał nic wspólnego z rzeczywistością.
Kaczyński to dla nich wciąż ajatollah z wystąpienia Donalda Tuska na poprzedzającym eurowybory „Marszu dla Europy”. To krwawy satrapa, despotyczny naczelnik państwa czy Kaczor-dyktator z marszów KOD-u. Słowotwórstwo opozycji, jej wyborców i medialnych zauszników w określaniu prezesa PiS-u nie miało sobie równych w ostatnich latach. Wspólny mianownik zawsze był jeden - Kaczyński jako wcielone zło i autor wszystkich nieszczęść Polski
– pisze Rogojsz.
(…) percepcja prezesa wśród Polaków uległa zmianie. (…) Ale dla wielu Polaków niezaangażowanych w politykę ani faktycznie, ani emocjonalnie, to człowiek, dzięki któremu państwo wreszcie odwróciło się frontem do obywateli. Zwłaszcza tych, którzy po ‘89 roku byli zapomniani przez kolejne rządy i nie potrafili się odnaleźć. To z nim utożsamiają fakt, że co miesiąc mają do dyspozycji więcej pieniędzy (500 plus), mogą pracować krócej niż w przeszłości (obniżony wiek emerytalny), a ich rodzice czy dziadkowie mają darmowe leki oraz trzynastą emeryturę
– zauważa autor.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Salon skręca w prawo? Zaskakujące opinie idoli III RP. „Zaraz się staną bardziej pisowscy od Kaczyńskiego”. KOMENTARZE
Zdaniem Rogojsza „wielu Polaków czuje się dziś w Polsce bezpiecznie, żyje im się lepiej niż w przeszłości, są spokojni o swoją przyszłość.”
W takiej sytuacji straszenie PiS-em czy demonizowanie Kaczyńskiego przypomina walenie głową w gruby na dwa metry mur z nadzieją, że za którymś razem uda się go przebić. Mylą się też ci, którzy uważają, że problemy opozycji rozwiąże poszerzenie Koalicji Europejskiej albo większa mobilizacja wyborców (chociaż akurat to opozycji na pewno nie zaszkodzi)
– czytamy w portalu gazeta.pl.
Na koniec dziennikarz „GW” rzuca opozycji totalnej garść rad, które pokazują jak dramatycznie słaby jest przekaz Grzegorza Schetyny i jego sojuszników i jak bardzo opozycja nie ma pomysłu na Polskę.
Opozycja nie ma dzisiaj wyboru, musi odrobić trudną intelektualno-programową pracę domową, którą zaniedbywała przez trzy i pół roku, koncentrując się na przekazie o dziejowej misji odsunięcia PiS-u od władzy. Musi też walczyć o wyborców, którzy są tu i teraz, a nie - jak do tej pory - szukać wymyślonego, uśpionego elektoratu, który cudownie odnaleziony wygra dla opozycji wybory. Zjednoczoną Prawicę i jej wizję Polski popiera dzisiaj niemal połowa aktywnych wyborczo Polaków. Takie są fakty. Jedyną drogą do odzyskania władzy jest więc pokonanie tej wizji i zaproponowanie w jej miejsce czegoś lepszego. Na swoje nieszczęście, na tym polu opozycja ma sporo do nadrobienia
– konkluduje autor komentarza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Totalna katastrofa! „GW” przedstawia kulisy kampanii KE. „Sztab wyborczy? To była raczej grupa towarzyska”; „Paździerzowy standard PO”
W dobrych radach, którymi media zalewają dziś polityków Koalicji Europejskiej brakuje jednak szczerości. Dlaczego dzisiejsi krytycy, jeszcze wczoraj, nie ostrzegali Grzegorza Schetynę przed zgubnymi w skutkach działaniami? Wtedy szaleństwa LGBT, nietrafione prognozy i straszenie Kaczyńskim - dyktatorem było skuteczne i właściwe?
wb/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448779-gazetapl-juz-nie-kaczor-dyktator-a-wujek-jarek