Sensacyjny zwrot akcji w opisywanej przez tygodnik „Sieci” grze o miliony, która rozgrywa się w Kołobrzegu! Artykuł wywołał prawdziwą burzę, która prawdopodobnie na chwilę zablokuje szalenie kontrowersyjne plany miasta. W międzyczasie jednak doszło do gwałtownej zmiany na lokalnej scenie politycznej, którą Radni Prawa i Sprawiedliwości wiążą z faktami opisanymi w tygodniku „Sieci” i na specjalnie zwołanej mówią wprost o „korupcji politycznej”.
„Tutaj miliony leżą na ulicy, a ściślej mówiąc: przy plaży. Kto jest twardy i cierpliwy, może po nie sięgnąć. Chętnych nie brakuje a pokusa jest ogromna: wystarczy doprowadzić do niewielkiej z pozoru zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, by zgarnąć niewyobrażalne pieniądze. Wracamy do Kołobrzegu, gdzie zupełnie nieoczekiwanie znów pojawił się temat zagęszczenia i podwyższenia zabudowy. Inwestorzy mogą zarobić nawet 200 milionów złotych. Miasto – stracić status największego w Polsce uzdrowiska”
– czytamy w artykule „Sięgnąć po miliony przy plaży” na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
O tym, jak brutalna gra toczy się wokół 25 hektarów gruntów, położonych tuż przy plaży w Kołobrzegu i wartych, wedle ostrożnych szacunków, około pół miliarda złotych, tygodnik „Sieci” pisał już w sierpniu 2017 roku. Dziennikarskie śledztwo wykazało wówczas, że grupa lobbystów dąży – w sposób daleki od cywilizowanego - do zmian w planach zagospodarowania przestrzennego. Chodziło o umożliwienie zabudowania 45 procent powierzchni działki (gdy do tej pory było to 30 procent) i zezwolenie na to, by nowe budynki miały 24 metry wysokości, zamiast dotychczas obowiązujących 20 metrów (uchwała dla jednego z innych obszarów przewiduje nawet 27 m).
Po publikacjach tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl ówczesny prezydent miasta Janusz Gromek (PO) zrezygnował z forsowania szokującej koncepcji. Nowe władze Kołobrzegu, z prezydent miasta Anną Mieczkowską (także PO) na czele, zupełnie niespodziewanie i bez żadnej zapowiedzi do niej wróciły. Wywołało to zdecydowaną reakcję przedstawicieli większościowej koalicji wspierającej przewodniczącego kołobrzeskiej rady miasta Jacka Woźniaka. Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Maciej Bejnarowicz i radny PiS Krzysztof Plewko od dawna sprzeciwiają się planom intensywnej zabudowy uzdrowiskowej części Kołobrzegu, więc jednoznacznie odrzucili możliwość poparcia projektów Mieczkowskiej. Taką samą zapowiedź złożył Jacek Woźniak, argumentując to przede wszystkim zagrożeniem dla statusu uzdrowiska, jaki ma Kołobrzeg i jaki może stracić, gdy przejdą urbanizacyjne pomysły prezydent Mieczkowskiej. Jego zdaniem byłaby to ekologiczna i ekonomiczna katastrofa dla miasta.
- A ja na żadną katastrofę w Kołobrzegu nie pozwolę – mówi przewodniczący Woźniak na łamach najnowszego wydania „Sieci”.
Ten tekst znowu wywołał spore poruszenie w Kołobrzegu. Radni zgodnie uznali, że trzeba zdjąć projekty z najbliższej, zaplanowanej na 30 czerwca sesji. Jednocześnie jednak wydarzyło się coś bardzo dziwnego. Dwoje radnych związanego z PO i co do zasady wspierającego prezydent Mieczkowską klubu „Kołobrzescy Razem” (Adam Hok i Agnieszka Trafas) a także dwóch radnych klubu Jacka Woźniaka „Obywatelski Kołobrzeg” (Kamil Barwinek i Łukasz Zięba) zawiązali nowy klub pod nazwą „Nowy Kołobrzeg”. Zmienia to układ sił w mieście – „Obywatelski Kołobrzeg” i PiS nie mają większości, nową koalicję mogą utworzyć „Kołobrzescy Razem” i „Nowy Kołobrzeg”. Nasi informatorzy nie mają wątpliwości, że ta wolta ma związek z kwestiami planów zagospodarowania przestrzennego – nie tylko tymi opisywanymi w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” ale też z budzącą kontrowersje inwestycją w Mirocicach, gdzie znajdują się kołobrzeskie złoża borowiny. Zupełnie wprost mówili o tym radni PiS na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. - Clue tematu są uchwały planistyczne. I szacowana kwota 200 milionów złotych – radny PiS Bartosz Barwiński. Zaznaczył, że nie wierzy w deklaracje kolegów, z którymi do niedawna tworzył koalicję. Nie ma wątpliwości, co do ich intencji.
Dla mnie jest to przykład korupcji politycznej, zresztą państwo niebawem o tym się przekonacie
– twierdzi Barwiński.
Podobnego zdania jest przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Maciej Bejnarowicz.
Nowy klub powstał tylko po to by uzyskać większość w mieście i procedować uchwały korzystne z punktu widzenia lobby hotelarskiego, deweloperskiego w mieście Kołobrzeg. Chodzi o grube miliony złotych, które są w orbicie zainteresowań tego lobby
– powiedział Bejnarowicz podczas konferencji i zapewnił, że nie pozwoli na dalszą rozbudowę uzdrowiska.
W odpowiedzi na nasze pytania cała czwórka radnych zdecydowanie zaprzeczyła takim opiniom. Twierdzą, że nikt nikomu nie proponował pracy czy innych korzyści w zamian za zmianę barw klubowych a oskarżenia o polityczną korupcję to bzdury.
Uzupełniająco mogę tylko dodać, że od 2017 roku wspólnie z Agnieszką Trafas protestowaliśmy przeciwko wprowadzeniu zmian do planów zagospodarowania przestrzennego podnoszących wskaźniki zabudowy w strefie uzdrowiskowej
– podkreśla radny Adam Hok.
Więcej o fascynującej rozgrywce w Kołobrzegu w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 27 maja, także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448778-tak-bija-sie-o-setki-mln-w-najwiekszym-polskim-uzdrowisku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.