Większość liderów grup politycznych w PE opowiedziała się za tym, by przywódcy państw UE wybrali szefa KE spośród kandydatów wskazanych przez grupy polityczne, tzw. kandydatów wiodących – poinformował na briefingu w Brukseli szef PE Antonio Tajani.
Chcemy, żeby obsada najwyższych stanowisk w Brukseli służyła budowie UE silnej, wolnej od protekcjonizmu, która wspiera wspólny rynek i zapewni dobry unijny budżet na kolejną perspektywę
—powiedział we wtorek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
Jak zaznaczył Morawiecki w rozmowie z dziennikarzami przed wieczornym szczytem w Brukseli, jego rząd chce zrobić wszystko, żeby wybory personalne na najwyższe stanowiska w Brukseli „służyły budowie Unii silnej, Unii, która jest wolna od protekcjonizmu, Unii, która wspiera wspólny rynek”, a także „Unii, która zapewni dobry budżet na kolejną perspektywę”. Jako kluczowe dla Polski wymienił również w tym kontekście kwestie energii, klimatu i szeroko rozumianej gospodarki.
Dla nas jest to tematyka kluczowa, dla nas to, kto będzie reprezentował jakie interesy, jest najważniejsze i dlatego podchodzimy do rozmowy o personaliach w sposób pakietowy. Oczywiście zalecany jest jak najbardziej podział geograficzny, regionalny, (…) ale jeszcze ważniejsze jest to, jakie konkretne odpowiedzi na tak sformułowane problemy, pytania, o których powiedziałem przed chwilką, będzie miał potencjalny kandydat
—mówił premier. Zaznaczył, że dla Polski ważne jest również, aby obsada kluczowych stanowisk w UE została dokonana w oparciu o zasady konsensusu między poszczególnymi państwami członkowskimi.
We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyło się posiedzenie konferencji przewodniczących, czyli szefa tej izby Tajaniego oraz przewodniczących grup politycznych. Tematem były rezultaty europejskiego głosowania i kwestia wyboru kandydata na szefa Komisji Europejskiej.
Tajani po spotkaniu poinformował, że większość liderów grup politycznych opowiedziała się za tym, by przywódcy państw UE wybrali szefa KE spośród tzw. kandydatów wiodących. W ślad za tym konferencja przewodniczących opublikowała wspólne oświadczenie w tej sprawie. Jak powiedział Tajani, takie stanowisko przedstawi liderom we wtorek podczas nieformalnego szczytu UE w Brukseli.
To początek negocjacji dotyczących przyszłości Unii Europejskiej
—powiedział szef PE. Pytany, czy w sprawie rozmów o obsadzeniu stanowiska spodziewa się sporów, odpowiedział, że jest optymistą.
Większość liderów grup w PE chce bronić koncepcji kandydatów wiodących, którzy zostali zgłoszeni przed kampanią. Pomysł ten nie podoba się Radzie Europejskiej, bo szefowie państw i rządów woleliby sami zdecydować, kto stanie na czele Komisji.
W przyjętym we wtorek oświadczeniu liderzy powołują się na przepisy Traktatu o UE, zgodnie z którym „Parlament Europejski i Rada Europejska są wspólnie odpowiedzialne za sprawny przebieg procesu prowadzącego do wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej”.
Przed decyzją Rady Europejskiej przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej przeprowadzą zatem niezbędne konsultacje
—cytują traktat szefowie grup politycznych.
Lider socjalistów Udo Bullmann po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że jest za tym zdecydowana większość grup politycznych. Pytany, co się stanie, jeśli przywódcy państw członkowskich zaproponują innego kandydata, powiedział, że „nie spodziewa się tego”.
Nie rekomenduję tego Radzie Europejskiej
—dodał.
Również lider Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber uznał, że UE powinna trzymać się wyboru szefa KE spośród kandydatów wiodących.
Europejska Partia Ludowa jest gotowa na kompromis. Wiemy, że nie możemy celebrować wielkiego zwycięstwa, straciliśmy miejsca w PE, ale jesteśmy ciągle największą partią w PE
—powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Weber jest kandydatem wiodącym z ramienia EPL; socjaliści natomiast chcą, żeby przyszłym szefem KE został jej obecny wiceszef Holender Frans Timmermans.
Szef EKR Ryszard Legutko powiedział PAP po spotkaniu, szefem Komisji Europejskiej może zostać kandydat grup politycznych w PE, ale może też zostać nim inny kandydat.
Stanowisko Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, które wyraziłem, jest takie, że przewodniczącego Komisji Europejskiej wybiera Rada Europejska i że może nim zostać kandydat, który nie jest +spitzenkandidatem+ (kandydatem wiodącym - PAP). Ponieważ Komisja Europejska, która odchodzi, pozostawiła dużo bałaganu, trzeba wybrać osobę, która będzie najbardziej odpowiednia do tego zadania. To może być jeden z kandydatów grup politycznych, ale też wcale nie musi. Trzeba też brać innych pod uwagę. Ostatecznie będzie to, zgodnie z traktatem unijnym, decyzja Rady
—powiedział PAP Legutko, który uczestniczył w posiedzeniu konferencji przewodniczących.
Legutko podkreślił, że idea wyboru szefa KE spośród kandydatów wiodących nie jest zawarta w unijnych traktatach. „Tam jest mowa o konsultacjach z Parlamentem Europejskim” - zaznaczył.
Z informacji PAP wynika, że podczas konferencji wspólnej deklaracji nie poparli liberałowie, na których czele stoi w PE Guy Verhofstadt. Liberałowie nie wyłonili swojego kandydata wiodącego. Wśród potencjalnych kandydatów z ramienia tej rodziny politycznej wymieniana jest komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Szef EKR uważa, że liderzy w PE nie wyciągnęli wystarczających wniosków z wyników wyborów, bo entuzjastycznie podkreślali relatywnie wysoką frekwencję.
Uznali ją za dowód poparcia dla dotychczasowej polityki, co jest oczywistą nieprawdą. Ta wysoka frekwencja również po części była podyktowana tym, że ludzi są niezadowoleni z sytuacji i dlatego poszli głosować. Dowodem tego jest to, że duże grupy straciły miejsca w PE
—wskazał.
W Brukseli odbędzie się we wtorek nieformalny szczyt UE zwołany przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, podczas którego szefowie państw i rządów krajów unijnych mają wstępnie rozmawiać o obsadzie głównych unijnych stanowisk (godz. 18). Obserwatorzy nie spodziewają się wiążących ustaleń co do personaliów, ale możliwe jest ustalenie harmonogramu, który pozwoli szybko, jeszcze przed wakacjami, zakończyć proces wskazywania następców szefa RE Donalda Tuska, szefa KE Jean-Claude’a Junckera oraz wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych Federiki Mogherini.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448599-ue-czeka-nowe-rozdanie-premier-juz-w-brukseli
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.