„Nie LGBT i nie tęczowa Madonna. PiS wygrał socjalem”, „Polska to jeszcze nie Węgry” i „Prezes Kurski pomógł PiS” — to nagłówki „Gazety Wyborczej”, która po wpadce okładkowej z powyborczego poniedziałku próbuje pocieszać się i zaklinać rzeczywistość.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To będzie ciężki poranek na Czerskiej! „Wyborcza” próbuje czarować: „PiS wygrywa o włos”. Semka: Coraz większy ten włos
CZYTAJ TAKŻE: Wymowny komentarz Jarosława Kurskiego po porażce KE: „Jeśli wyniki exit poll się potwierdzą, to trzeba się napić wódki”
Im bardziej PiS opanowuje państwo, tym bardziej zwycięża. Im bardziej zwycięża, tym bardziej umacnia władzę hegemona. Polska to jeszcze nie Węgry (tam Fidesz wygrał z koalicją demokratyczną 52 do 16), ale jesteśmy na najlepszej drodze do tego, by w Warszawie był Budapeszt.
— czytamy we wtorkowej „Gazecie Wyborczej”. Dodano, że to „wielki sukces partii rządzącej i jej historyczne zwycięstwo”.
PiS nie wygrał o włos, jak napisaliśmy w drukowanej +Wyborczej+ na podstawie późnowieczornych exit poll. Już po zamknięciu wydania okazało się, że różnica się powiększa na rzecz… PiS. Wyniki PKW potwierdziły, że PiS pokonał KE o 6,91 pkt proc. Przy frekwencji 43 proc., a więc niższej niż w ostatnich zwycięskich dla PiS wyborach parlamentarnych (51 proc.). PiS poparło o blisko pół miliona wyborców więcej! Zagłosowało na niego 6 mln 192 tys. osób
— pisze wiceredaktor naczelny „GW” Jarosław Kurski.
W demokracjach, w których partie mają równe warunki konkurowania, składa się w takich razach gratulacje i przechodzi nad tym do porządku. Ale zwycięstwo PiS wynika z nierówności szans
— zaczyna skarżyć się Kurski, składając winę na wszystko, cokolwiek się da, byle zdemonizować PiS.
Kontrolowane przez Kaczyńskiego media, zwłaszcza programy informacyjne, szczuły na Europę, sędziów, nauczycieli, niepełnosprawnych, Timmermansa, Tuska, Schetynę, opozycję… Na każdego, kogo PiS uznał za wroga. Straszyły więc Niemcem, uchodźcą, Żydem i jego roszczeniami. I choć to cyniczne i moralnie obrzydliwe – działa. Tzw. lud to kupuje. Kościół nie był neutralny. Proboszczowie masowo popierali PiS
— dramatyzuje.
PiS rozdaje pieniądze. Nie swoje przecież. Wszyscy składamy się na wdzięczność wyborców wobec szczodrej partii. Można to nazwać transferem socjalnym, jak program 500+, albo wyborczą łapówką – jak 13. emerytura. Głosowali z wdzięczności i z obawy, że opozycja im te pieniądze odbierze
— histeryzuje dalej Kurski w „Wyborczej”.
Swoimi powyborczymi „mądrościami” dzieli się również Dominika Wielowieyska.
Nie LGBT i nie tęczowa Madonna. PiS wygrał socjalem
— stwierdza.
Partia rządząca przekonała swoich wyborców, że opozycja jest dla nich zagrożeniem, bo może zlikwidować albo ograniczyć program 500+ oraz przywrócić wyższy wiek emerytalny. Udało mu się zmobilizować elektorat, tłumacząc mu, że także wybory europejskie – z tego punktu widzenia – mają duże znaczenie. Bo wygrana opozycji mogłaby ponieść ją na fali optymizmu do zwycięstwa w jesiennych wyborach parlamentarnych
— pisze Wielowieyska.
Duża część Polaków uznała, że na PiS po prostu opłaca się głosować: rodziny z jednym dzieckiem, do tej pory wykluczone z programu 500+, rodziny wielodzietne, które też na rozszerzeniu programu zyskają, emeryci, którzy dostali dodatkowe świadczenie i wierzą, że w przyszłym roku PiS zapewni im powtórkę
— czytamy w „GW”.
CZYTAJ TAKŻE: Porażka aż tak zabolała? Czuchnowski straszy Polaków paragrafami: „Kto przyjmuje korzyść majątkową za głosowanie…”
Co ciekawe, publicystka strofuje w swoim komentarzu Koalicję Europejską, która „zaplątała się w sprzeczności: raz wołała, że PiS korumpuje wyborców, by zaraz potem twierdzić, że tym wyborcom da jeszcze więcej”.
Ale jeszcze dalej Agnieszka Kublik, która chce przekonać, że PiS „pomógł prezes Kurski”.
Te wybory wygrało dwóch prezesów: Jarosław Kaczyński i Jarosław Kurski. Bo szef TVP szeroko otworzył przed liderami PiS i jego kompanami anteny telewizji fałszywie zwanej publiczną
— atakuje, oskarżając o propagandę w czasie kampanii.
Czy dezinformowany obywatel jest w stanie dokonać wolnego wyboru?
— pyta w Kublik w groteskowym stylu.
Choć „Gazeta Wyborcza” krytykuje pokonaną Koalicję Europejską, to jednocześnie dwoi się i troi, żeby wygraną przez PiS przedstawić jako efekt propagandy, dezinformacji, czy rozdawnictwa. Ale czy kwestionowanie wolnego wyboru większości Polaków nie jest wyrazem pogardy wobec tych wyborców? Tak trudno uznać, że oni po prostu wolą PiS?
CZYTAJ WIĘCEJ: Wszystko o eurowyborach 2019. SPRAWDŹ
kpc/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448510-wyborcza-zaklina-rzeczywistosc-po-porazce-opozycji