Włodzimierz Cimoszewicz podzielił się swoją powyborczą refleksją z Dorotą Wysocką - Schnepf z „Gazety Wyborczej”. Czego tam nie było! Były premier, który sam może mieć problemy z prawem po tym, jak potrącił niedawno rowerzystkę na pasach, przekonywał, że rzekome przekręty PiS nie robią na ludziach żadnego wrażenia. Sporo było też o „rozdawnictwie” i sugestii, że programy „500 plus” i inne formy wsparcia społecznego są szkodliwe dla budżetu. Były premier zapomniał też o lojalności wobec Grzegorza Schetyny, dzięki któremu znalazł się w Parlamencie Europejskim.
Jestem zatroskany o sytuację w kraju i tak, jak wielu, chciałbym lepiej zrozumieć to, co się stało. Zacznę od generalnej zasady, że podobne, a nawet gorsze wyniki były w innych krajach Europy. Rosną siły europejskiej prawicy, antyeuropejskiej
– stwierdził Włodzimierz Cimoszewicz w portalu wyborcza.pl.
Nagle okazuje się, że Polska nie jest już izolowanym, europejskim pariasem! Włodzimierz Cimoszewicz stwierdza, że trend w europejskich wyborach jest taki sam jak w Polsce. Chce też kontynuacji istnienia Koalicji Europejskiej.
My się wpisujemy w to samo. W Polsce dzieje się to samo, co w całej Europie. Czy miały miejsce specyficzne przyczyny porażki? Używam słowa porażka tylko w technicznym znaczeniu. Gdyby partie szły oddzielnie, to skończyłoby się katastrofą. Uważam, że ten projekt był dobry i sensowny. Należałoby go doskonaląc kontynuować jesienią
– stwierdził Cimoszewicz.
Były premier „zna” też przyczyny porażki KE. Oczywiście „winni” są ci „gorsi” dla Cimoszewicza Polacy.
Wydaje mi się, że z jednej strony mamy potwierdzenie podziału społeczeństwa między miastem i wsią, Polską wschodnią i zachodnią, tą bardziej i mniej wykształconą. Wszystkie te zjawiska zostały uwypuklone. (…). Wydawało się, że dominuje euroentuzjazm, chęć bycia w tej rodzinie europejskiej i raptem, tak duża grupa wyborców decyduje się udzielić poparcia ludziom, którzy jeszcze do niedawna, kilka tygodni temu krytykowali Unię Europejską, szli na wojnę z Unią, wyprowadzali flagi. doprowadzili do osłabienia pozycji Polski we wspólnocie
– narzekał rozczarowany Cimoszewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:SONDAŻ. Nokaut! PiS z ponad dwukrotnie większym poparciem niż PO. Do Sejmu weszłyby jeszcze tylko Wiosna i Kukiz’15
Były premier nadal nie rozumie jak ważną rolę w działaniach rządu Zjednoczonej Prawicy mają programy społeczne. Nawet nie kryje swojej ironicznej niechęci wobec programu 500 plus.
Doszło do finansowego wsparcia dużych grup społecznych z zastrzeżeniem, że jeśli darczyńcy przegrają, to następcy odbiorą. Nieprzypadkowo wydawano gigantyczne kwoty na media publiczne.(…) Z punktu widzenia, z perspektywy rodziny, jakaś pomoc finansowa jest ważna i ludzie mniej myślą kto za to zapłaci. Ale z punktu widzenia społeczeństwa, ważne są inwestycje w edukację, zdrowie, infrastrukturę. To ma znaczenie. Trudno byłoby mi powiedzieć, że koalicja za mało obiecała. Trzeba być odpowiedzialnym za budżet. (…) Mam zasadnicze problem z rozdawnictwem pieniędzy
– zauważył Cimoszewicz i zaczął wylewać krokodyle łzy nad skalą rzekomej korupcji w Polsce.
Skala korupcji nie robi wrażenia na wyborcach. Rzeczy znacznie mniejsze zmieniały wyniki wyborów. Skandaliczne rzeczy, które pachną kryminałem nie robią na ludziach większego wrażenia
– powiedział człowiek, który po potrąceniu rowerzystki na przejściu dla pieszych i po swoich dziwnych działaniach po tym zdarzeniu, sam może mieć problemy z prawem.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ponad pół miliona głosów! Beata Szydło z rekordowym poparciem. „To ogromne zobowiązanie. Triumfalizm nie może się wedrzeć”
A co Włodzimierz Cimoszewicz myśli o zmianie lidera w Koalicji Europejskiej? Niechętnie bronił Grzegorza Schetyny.
Nigdy nie zrobiłem nic, by zaszkodzić powstaniu koalicji, ale każdy z polityków powinien się zastanowić, czy jest dobry najlepszy i czy nie popełnia błędów.(…) Zawsze należy wierzyć w szanse, wyciągać wnioski, ale jednocześnie, znając historię, wiem, ze zdarzało się, iż realne możliwości były zaprzepaszczone i kończyło się to katastrofą
– podsumował Cimoszewicz.
Słowa byłego premiera są bardzo wymowne. Lider listy KE z Warszawy w oczywisty sposób neguje programy społeczne PiS i nie kryje swojej pogardy dla tych wyborców, którzy wspierają Prawo i Sprawiedliwość. Dobrze, że się z tym odkrył. Nie ma już wątpliwości jaka jest linia Koalicji i co grozi Polakom, gdy jej politycy przejmą kiedyś władzę w Polsce.
Źródło: wyborcza.pl
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448462-cimoszewicz-przeciwko-500-mowi-o-wyborach-i-schetynie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.