Zjednoczona Prawica wygrała najtrudniejsze dla siebie wybory. Wygrała - jak wszystko wskazuje - jednoznacznie, pokonując zjednoczoną opozycję. Tym samym obóz rządzący wykonał realnie bardzo ważny krok na drodze ku drugiej kadencji. To nie banał: gdyby wygrała Koalicja Europejska, powszechnie uznano by, że jesienna klęska PiS jest przesądzona. Teraz zaś słyszymy pytania, zresztą zasadne, czy trwanie Koalicji Europejskiej ma sens.
Zwycięstwo prawicy jest tym cenniejsze, że nastąpiło po wielotygodniowych bombardowaniach ze strony opozycji, i to bombardowaniach ciężką artylerią. Także po kampanii, która miała okresy lepsze i gorsze, ale która w sumie niemal do końca nie umiała znaleźć odpowiedzi na sztuczki i zagrywki zjednoczonej i zmobilizowanej III RP. Opozycja przesadziła, zwłaszcza w obszarze walki z wiarą i Kościołem, i dlatego nie wygrała. Ale gdyby nie przesadziła, mogłaby dziś cieszyć się z sukcesu. Zamiast tego skutecznie zmobilizowała zwolenników prawicy, którzy uznali, że zagrożenie dla ich praw kulturowych i dla najważniejszych wartości jest naprawdę poważne.
To wszystko świadczy, że fundamenty poparcia dla Zjednoczonej Prawicy są bardzo solidne, i nie wynikają z PR-u czy zabiegów wizerunkowych, ale z realnej polityki społecznej i gospodarczej. To jest doskonała baza do bitwy o Sejm. Ale to może nie wystarczyć do wygrania większości. To dlatego Jarosław Kaczyński rzucił w czasie wieczoru wyborczego, cytując Broniewskiego: „za mało, za mało”. Kryje się za tym teza, że premia za wielomiliardowe programy społeczne powinna być wyższa. Że to wszystko powinno być lepiej skoordynowane, solidniej przemyślane, lepiej adresowane. Bo przecież Koalicja Europejska - jeśli przetrwa - też wyciągnie wnioski z tej porażki. I jesienią też będzie bombardowanie, a szczęścia może być nieco mniej.
To zwycięstwo, które wyrasta z boju, ze zderzenia, z jasnych słów. Ono nie wyrasta z kunktatorstwa, ani z uników. Postawiony pod ściną obóz rządzący odpowiedział jednoznacznie na atak i z prawej (ustawa 447) i z lewej (atak na wartości i rodzinę), i wygrał. To oczywiście nie oznacza, że ten model zawsze będzie działał, ale jednak pokazuje, że można wygrywać również i w ten sposób. Kto wie, czy nie jest to droga do zwycięstwa naprawdę imponującego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448327-to-zwyciestwo-ktore-wyrasta-z-boju-z-jasnych-slow-i-odwagi