Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, musiał uznać, że jego tekst z holenderskiego pisma „Nexus” (nr 80/2019), jest tak świetny, że trzeba go pokazać czytelnikom „GW”. Jak pomyślał, tak zrobił i w weekendowym wydaniu organu prasowego Agory ukazał się przedruk jego „listu” skierowanego do Robiego Riemena.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michnik wspomina początki „Wyborczej”: „Porwaliśmy się z motyką na słońce”. Zapomniał o zdradzie „Solidarności” i milionach z naszych kieszeni?
Co Michnik miał do przekazania? Między innymi to, że „w dzisiejszej Polsce faszyzm to przede wszystkim antysemityzm”.
Inne formuły faszyzmu nie istnieją, albo są marginalne. To antysemityzm jest magnesem przyciągającym faszystów jak opiłki żelaza
— oświadczył Michnik.
Nie zabrakło też żalu o to, że „dzisiejszy katolicyzm w Polsce nie jest zdominowany przez Tischnera czy Jana Pawła II, lecz przez zmartwychwstałe demony skrajnej prawicy nacjonalistycznej z epoki międzywojennej”.
Zakłamanie pamięci jest prostą drogą do władzy kłamstwa w życiu publicznym. Kłamstwo przestało być czymś wstydliwym. Stało się elementem przemocy. Z całej rewizji narodowej świadomości historycznej, która odrzucała obraz tworzony przez stalinowską historiografię, powstał dziś obraz Polski zawsze niewinnej, pobożnej i szlachetnej, krzywdzonej przez innych. To obraz tworzony dla dzieci, w dodatku tych mało inteligentnych. I dziś spór o historię, o tradycje naszej kultury narodowej jest zarazem sporem o przyszłość. O to, czy Polska będzie krajem prowincjonalnego samochwalstwa i bałwochwalstwa, czy też będziemy normalnym europejskim państwem demokratycznym
— napisał Michnik.
Naczelny „GW” stwierdził również, że Żyda odczłowieczyła nazistowska propaganda, a tradycyjna polska myśl polityczna nie znalazła języka, by skutecznie stawić temu odczłowieczeniu opór.
Narzekał, że nikt nie wyrażał publicznie skruchy ani nie potępiał, kiedy Żydzi wywożeni do getta zostawiali swoje mieszkania i mienie, a hitlerowcy pozwalali miejscowej ludności „wzbogacać się” na tym mieniu.
Co więcej, zdaniem Michnika antysemityzm stał się składnikiem istotnej części polskiej opinii publicznej.
Oczywiście nazizm był postrzegany jako śmiertelny wróg, jako religia odwiecznego wroga Polski, ale w myśleniu i publicystyce radykalnej prawicy ciąż były obecne marzenia o „Polsce dla Polaków”, o „katolickim państwie narodu polskiego”. Polski faszyzm był antyniemiecki i antyhitlerowski, ale nie przestawał być faszyzmem
— oświadczył Michnik.
Przekonywał także, że dziś nacjonalizm czuje się lepiej niż kiedykolwiek i nie jest takie jasne, że w starciu z demokracją skazany jest na przegraną, co wyraźnie widać w Warszawie czy Budapeszcie.
Bo proces sięgania do resentymentów - w Polsce np. antyniemieckich czy antyukraińskich, a w konsekwencji antyeuropejskich - oznacza zapowiedź odwrotu od demokracji w stronę budowy państwa na wzór putinowskiej Rosji. Widać to wyraźnie w Budapeszcie i Warszawie. W obu tych stolicach postępuje pełzający zamach stanu. Sądownictwo, publiczne środki masowego przekazu, instytucje porządku publicznego są przekształcane we własność rządzącej nomenklatury partyjnej
— stwierdził Adam Michnik.
Propagandyści z dziennikarskiej stajni Adama Michnika i on sam codziennie „walczą” o demokrację stojąc tylko po jednej stronie politycznej barykady i dbając o niszczenie ludzi, którzy reprezentują inne poglądy. Polityka się zmienia, a Michnik pisze od kilkudziesięciu lat ten sam tekst…
wkt/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448164-michnik-niczym-medrzec-rozprawia-o-faszyzmie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.