Cynizm, pogarda i totalny brak empatii to immanentne cechy Koalicji Europejskiej, których opozycja nie zdołała ukryć nawet na ostatniej prostej kampanii do Parlamentu Europejskiego. Czy są powody do zdziwienia?
Wydawałoby się, że maska przedwyborcza, którą potrafią przywdziać politycy, by zdobyć poparcie, będzie – jak zwykle – dobrze leżeć na twarzy Platformy Obywatelskiej. Okazuje się jednak, że frustracja narastająca od przegranych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, odcisnęła potężne piętno na PR-owej sprawności PO. Lęk przed kolejną porażką popchnął partię Grzegorza Schetyny do wystawienia listy stworzonej z wielkiej zbieraniny skrajnie od siebie odstających partii i organizacji. I choć Koalicja Europejska połączyła tak absurdalnie odległe bieguny jak PSL, SLD, KOD, Zielonych i Inicjatywę Feministyczną, wciąż – nawet w najbardziej przychylnych sondażach – nie jest w stanie przegonić Prawa i Sprawiedliwości.
Od pierwszych dni po wyborach w 2015, totalna opozycja ogłaszała rychłe obalenie rządu Prawa i Sprawiedliwości. Cała operacja miała być kwestią czasu. „Ulica i zagranica” jak zapowiedział Grzegorz Schetyna, miały pomóc w odwróceniu porządku politycznego. Mijają lata, a PiS nie tylko mocno się trzyma, ale liczy na kolejną kadencję. To z całą pewnością sytuacja dla opozycji przykra i głęboko frustrująca. Zwłaszcza, gdy widzi niezadowalające wyniki sondaży przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Przecież to Platforma jest światłą i aktywną uczestniczką życia na unijnych salonach. Na wygraną tę liczą także unijni partnerzy, którzy włożyli jednak sporo wysiłku we wsparcie polityków obecnej opozycji. Nie dziwi więc ich zaniepokojenie, ujawnione niedawno przez Michała Boniego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Chwila szczerości? Boni opowiada, jak żalą się do niego „koledzy z różnych państw”: Kiedyś byliście reprezentantami naszych interesów
Pomysł Koalicji Europejskiej na tę kampanię był prosty: wmówić wyborcom, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii. I choć szybko okazało się, jak absurdalna to narracja, Koalicja z uporem w nią brnęła. Podczas gdy Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało konkretne propozycje wzmocnienia roli Polski w UE, Koalicja rzucała oszczerstwami pod adresem politycznych rywali. PiS dopisywało do swojego programu kolejne prospołeczne plusy, Koalicja mówiła o przywilejach Lesbijek, Gejów, Biseksualistów i Transseksualistów. PiS pochylało się nad realnymi problemami Polaków, Koalicja nie potrafiła się do nich nawet minimalnie zbliżyć. Poziom pogardy, cynizmu i odrealnienia konkursowo zaprezentowała w ostatnim dniu kampanii, przedstawiając swoją kandydatkę na wałach przeciwpowodziowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Takiej wpadki jeszcze nie było! Schetyna i Trzaskowski promują swoją kandydatkę stojąc… na wałach przeciwpowodziowych. WIDEO
Jaki będzie efekt? Najbardziej optymistyczne dla KE sondaże pokazują, że obie formacje są blisko siebie, lecz prowadzi PiS. To potężna porażka dla Koalicji Europejskiej. Proeuropejska Platforma Obywatelska powinna bez trudu zgarnąć zwycięstwo. Okazuje się jednak, że nawet formując egzotyczną listę zebraną z wszelkiego rodzaju prounijnych i nowoczesnych ugrupowań, nie jest w stanie przegonić Prawa i Sprawiedliwości. Bez względu na to, czy przegoni PiS o kilka głosów czy też nie, i tak – z tego właśnie powodu - jest już przegrana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448117-pogarda-i-odrealnienie-ciagna-koalicje-europejska-na-dno