Kazimierz Marcinkiewicz miał być kandydatem do Parlamentu Europejskiego z ramienia Koalicji Europejskiej. Nie wyszło… okazało się, że alimenty, których płacenie przychodzi Marcinkiewiczowi bardzo ciężko, zablokowały mu karierę eurodeputowanego. Koledzy z Koalicji Europejskiej uznali, że byłby dla nich obciążeniem. Jednak były premier na ostatniej postanowił włączyć się w kampanie wyborczą i agitować. „Powiedzmy YES, YES, YES Koalicji Europejskiej” - zaapelował Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz oszukał Platformę? „Kazik przekonywał nas, że ma już wyczyszczone prywatne problemy”
Kazimierz Marcinkiewicz serwuje najpierw starą śpiewkę PO.
JK i PiS robią wszystko by nas z UE wyprowadzić, albo tak ją zmienić, by nie miała znaczenia. I robią to pod kłamliwym i kretyńskim hasłem przywracania „wartości chrześcijańskich”. Jakież to „wartości chrześcijańskie” kreują na Srebrnej, czy wspierając nacjonalizm, czy wypłacając sobie ogromne nagrody, czy uprawiając nepotyzm i kolesiostwo, czy wreszcie rozwalając w popiół polską wspólnotę narodową i obywatelską? Ich wartości, to władza i to władza absolutna i mamona. Tylko to ich rajcuje
—insynuuje były premier.
To oskarżenia pod publiczkę, powtarzane przez zwolenników opozycji. Marcinkiewicz gloryfikuje też swoje „Yes Yes Yes”, wypowiedziane kiedy Polska po raz pierwszy miała wziąć udział w podziale pieniędzy z Unii Europejskiej.
Zwycięstwo nad PiS, szkodnikami Polski, umożliwi powrót do polityki europejskiej, pokaże światu, że Polska to nie tylko PiS, udowodni, że nie ma zgody Polaków na zaborczą politykę nieliczenia się z nikim i niczym, nawet konstytucją i zdrowym rozsądkiem
—stwierdził.
Kaz próbuje być ostatnio najbardziej zaciekłym hejterem PiS. Widać, że jakoś musi rozładować swoją frustrację, więc atakuje:
Zwycięstwo nad PiS doda nam sił i nadziei, zjednoczy nas, może być początkiem odbudowy wspólnoty społecznej, obywatelskiej i narodowej, może pokazać raz jeszcze jak współpraca ponad podziałami dla wspólnych celów ma sens. Zwycięstwo pokaże jak pięknie jest pięknie się różnic.
Na koniec swojej wyborczej agitki stwierdza:
Powiedzmy NO, NO, NO Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Marcinkiewicz nieźle odleciał, a miał być mężem stanu.
ann/Facebook/Kazimierz Marcinkiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448105-agitka-marcinkiewicza-powiedzmy-no-no-no-kaczynskiemu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.