Chciałbym, żeby Kościół zdał sobie sprawę z tego, że zamiatając pod dywan traumę ofiar, próbując chronić dewiantów, skończyć może jak Kościół w Bostonie czy Irlandii - ocenia minister Joachim Brudziński.
Szef resortu spraw wewnętrznych odniósł się do przypadków pedofilii w Kościele katolickim.
Oczywiście nie przestanę być człowiekiem wierzącym i nie opuszczę Kościoła, bo pedofilia to margines. Sam byłem ministrantem, jeździłem na oazy, chodziłem na pielgrzymki. I nigdy nie spotkałem się choćby ze śladem takich reakcji…
— mówi w rozmowie z „Super Expressem”.
Zwrócił uwagę, że ochrona dewiantów jest błędem, który może Kościół dużo kosztować.
Chciałbym, żeby Kościół zdał sobie sprawę z tego, że zamiatając pod dywan traumę ofiar, próbując chronić dewiantów, skończyć może jak Kościół w Bostonie czy Irlandii
— podkreśla Brudziński.
Wszyscy muszą być równi wobec prawa. Biskupi muszą sobie zdać sprawę z tego, że bestie w sutannach też będą ścigane
— wskazuje.
I dodaje, że bez względu na to czym zawodowo zajmują się pedofile, nie może być dla nich litości.
Mam pretensję, że opozycja usiłuje to zawęzić do Kościoła. Wskazywanie przestępców w koloratkach nie może sprawić, żeby zapominać o takich samych przestępcach, którzy są lekarzami, adwokatami czy reżyserami
— dodaje Brudziński.
ems/Super Express
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/448009-brudzinski-ostrzega-kosciol