Stanowczo podkreślamy, że reforma oświaty została starannie przygotowana, a jej wdrażanie jest stale monitorowane. Zostały opracowane pełne analizy organizacyjne oraz finansowe skutków zmian. MEN zapewniło środki na zadania związane z reformą - informuje resort edukacji.
W środę Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport na temat zmian w systemie oświaty, w którym oceniła, że wprowadzone zmiany w systemie oświaty zostały nierzetelnie przygotowane i wdrażane.
Izba wskazała, że MEN nie dysponował m.in. pełnymi i rzetelnymi informacjami na temat kosztów reformy.
Minister przewidywał, że reforma będzie sfinansowana z części oświatowej subwencji ogólnej oraz oszczędności samorządów. W latach 2014-2017 wydatki organów prowadzących na zadania oświatowe wzrosły o ponad 12 proc. przy wzroście subwencji tylko o 6 proc. W tym czasie udział środków subwencji w tych wydatkach spadł z 63 proc. do 60 proc.
— szacuje Izba.
Ponadto, projektując reformę, założono zmniejszenie kosztów kształcenia w przeliczeniu na ucznia. Tymczasem ten wydatek w szkołach prowadzonych przez kontrolowane gminy średnio wzrósł w 2018 r. o ponad 6 proc. w stosunku do 2016 roku. Gminy tłumaczyły to m.in. dwukrotnymi podwyżkami płac dla nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty.
Izba wskazała także, że MEN błędnie założył, że reforma przyniesie samorządom oszczędności z tytułu dowożenia dzieci - w latach 2017-2018 miało to być 82 mln zł, podczas gdy wydatki te wzrosły o ponad 67 mln zł.
We wdrażaniu zmian miały pomóc środki przyznawane z rezerwy części oświatowej subwencji ogólnej. Jednak w latach 2017-2018 uwzględniono zaledwie 38,5 proc. (ponad 351,8 mln zł) kwoty, o którą wnioskowały samorządy.
Efektem wprowadzonych reformą zmian jest wystąpienie tzw. podwójnego rocznika. W rekrutacji do klas I szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych w roku szkolnym 2019/2020 biorą udział absolwenci III klasy gimnazjum i VIII klasy szkoły podstawowej. Łącznie jest to ponad 705 tys. uczniów. To oznacza, że szkoły ponadgimnazjalne i ponadpodstawowe we wrześniu 2019 r. muszą przyjąć o blisko 370 tys. więcej uczniów.
Izba oceniła, że MEN nie przeprowadził rzetelnych i kompleksowych analiz dotyczących możliwości przyjęcia do szkół absolwentów VIII klas szkół podstawowych oraz III klas wygaszanych gimnazjów.
Dane, które Minister analizował, były niepełne i ograniczyły się do dostępności sal z 13 proc. szkół - wzięto pod uwagę tylko samodzielne licea ogólnokształcące. Pominięto pozostałe szkoły, tj. technika i szkoły branżowe I stopnia, jak również szkoły funkcjonujące w zespołach
— wskazuje NIK.
Z danych kuratorów oświaty ze stycznia 2019 r. wynikało, że stan przygotowań do przyjęcia podwójnego rocznika był różny w skali kraju. Liczba oferowanych miejsc w stosunku do liczby uczniów przystępujących do rekrutacji była mniejsza w ośmiu województwach (np. w województwie wielkopolskim o ponad pięć tys.) i większa w siedmiu województwach (np. w województwie podkarpackim o ok. 11,5 tys.).
NIK ustaliła, że nie wszystkie szkoły, które od 1 września 2019 r. będą się mierzyć z przyjęciem absolwentów zarówno gimnazjów, jak i podstawówki, posiadają wyposażenie niezbędne do realizacji wszystkich przedmiotów. Nieprawidłowości stwierdzono w 19 proc. skontrolowanych szkół ponadgimnazjalnych.
Komisje rekrutacyjne w szkołach przeprowadzą odrębnie postępowania rekrutacyjne dla absolwentów gimnazjum i absolwentów szkoły podstawowej. W postępowaniach zastosowano takie same ustawowe kryteria rekrutacyjne, ale inny sposób przeliczania na punkty wyników egzaminu gimnazjalnego i egzaminu ósmoklasisty z uwagi na różny ich zakres.
Bardzo ważne w postępowaniu rekrutacyjnym będą również oceny na świadectwach ukończenia szkół. Tymczasem NIK zauważa, że w polskich szkołach nie ma spójnego i porównywalnego pomiędzy szkołami systemu oceniania uczniów.
Przykładowo za opanowanie 50 proc. wymaganego materiału uczniowie mogli otrzymać w różnych szkołach ocenę dopuszczającą, dostateczną lub dobrą
— wskazuje Izba.
Zdaniem NIK, również prowadzony przez MEN proces przygotowania nowych podstaw programowych był nierzetelny.
Tylko 20 proc. ekspertów je opracowujących było rekomendowanych przez instytucje związane z systemem oświaty. Pozostałych wybrała Minister w sposób autonomiczny. Ponadto podstawę programową wychowania do życia w rodzinie dla szkół ponadpodstawowych tworzyli pracownicy Ministerstwa, a nie - jak w pozostałym przypadku - zespoły ekspertów
— wskazano w raporcie.
Izba oceniła, że minister edukacji nierzetelnie sporządziła umowy z ekspertami opracowującymi założenia do podstaw programowych (nie wskazano jakiego typu szkół i klas mają dotyczyć treści nauczania zawarte w założeniach).
Umowy ograniczały się do ogólnego stwierdzenia, że chodzi o stworzenie założeń programowych do danego przedmiotu. Mogło to utrudniać merytoryczny odbiór dzieła, szczególnie pod względem jego kompletności
— ocenia Izba.
Nowa podstawa programowa, która została zaprojektowana jako spójna całość dla cyklu nauczania w klasach I-VIII dla uczniów rozpoczynających naukę w wieku 7 lat, objęła także uczniów nowo powstałych klas VII i VIII, którzy dotychczas realizowali podstawę programową w cyklu 6-letnim, a także uczniów, którzy rozpoczęli naukę w wieku 6 lat.
Izba zauważa, że podręczniki szkolne opracowywane przez wydawców powstawały na podstawie projektów nowej podstawy programowej.
W raporcie NIK oceniono, że w związku z wprowadzonymi zmianami w systemie oświaty, „warunki nauczania w jednej trzeciej szkół (ponad 34 proc.) jeszcze bardziej pogorszyły się, a w ponad połowie placówek (ponad 56 proc.) nie poprawiły się”.
Ze względu na problemy lokalowe części szkół podstawowych, wzrósł współczynnik zmianowości, co wiąże się z dłuższą pracą placówek. Przykładowo przesunięto rozpoczęcie lekcji na godzinę 7.10 i odnotowano przypadki kończenia obowiązkowych zajęć o 18.15. W 22 proc. szkół podstawowych zmniejszyła się dostępność pracowni przedmiotowych lub sal gimnastycznych (częściej lekcje wychowania fizycznego odbywały się w innych miejscach, np. na korytarzu).
Izba zauważa również, że zwiększyły się trudności z ułożeniem planu lekcji zgodnego z higieną pracy umysłowej, czyli np. planowaniem lekcji wymagających większej koncentracji, np. matematyki i fizyki w pierwszej połowie dnia. Dyrektorzy tłumaczyli to najczęściej problemami organizacyjnymi i lokalowymi oraz ograniczoną dyspozycyjnością nauczycieli zmuszonych pracować w kilku szkołach.
Resort odniósł się do raportu w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej.
Wprowadzona reforma edukacji jest odpowiedzią na oczekiwania większości Polaków. Stanowczo podkreślamy, że reforma oświaty została starannie przygotowana, a jej wdrażanie jest stale monitorowane. Zostały opracowane pełne analizy organizacyjne oraz finansowe skutków zmian. MEN zapewniło środki na zadania związane z reformą. Przygotowało odpowiednie akty prawne pozwalające na wdrożenie zmian, opracowało podstawy programowe i dopuściło podręczniki do użytku szkolnego. W kolejnych latach wdrażania reformy MEN nadal wspiera samorządy, dofinansowując wyposażenie szkół, remonty, doposażenie pracowni przedmiotowych, zakup podręczników do bibliotek szkolnych czy sprzętu multimedialnego
— czytamy w komunikacie.
Poinformowano w nim, że do projektu ustawy wdrażającej reformę załączono ocenę skutków regulacji zawierającą szczegółową i dokładną analizę wpływu projektowanej reformy na wszystkie podmioty (m.in. samorządy, szkoły, nauczycieli, uczniów, organy prowadzące).
Podkreślamy, że minister dokonał rzetelnych analiz dotyczących możliwości przyjęcia do szkół absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów na rok szkolny 2019/2020. Analizy MEN były wiarygodne i miarodajne, a co najważniejsze zyskują potwierdzenie w rzeczywistości. Miejsc dla uczniów nie zabraknie nawet w największych miastach, w których w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych uczy się wielu absolwentów szkół z gmin zlokalizowanych na terenie innych powiatów. Największe miasta na prawach powiatu potwierdzają, że miejsc w szkołach wystarczy dla wszystkich. Włodarze tych miast nie przewidują istotnych problemów związanych z rekrutacją. Wśród nich wymienić można m.in. Warszawę, Lublin, Szczecin, Wrocław, Gdynię, Łódź, Rzeszów
— zaznaczono w komunikacie.
Podano w nim, że szkoły są przygotowane na przyjęcie zwiększonej liczby uczniów, dysponują odpowiednią liczbą sal dydaktycznych.
Kompleksowe analizy dostępności pomieszczeń i liczby miejsc w szkołach zostały przeprowadzone przed wdrożeniem reformy oraz w trakcie jej wdrażania na podstawie nowych, precyzyjnych danych ze zmodernizowanego systemu informacji oświatowej. Potwierdzają one, że nie będzie nauki na zmiany w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych, albo wystąpi w marginalnym zakresie
— czytamy w komunikacie.
Zebrano również dane z każdej szkoły w Polsce dotyczące planowanej liczby miejsc oraz liczby oddziałów, które zostaną utworzone na rok szkolny 2019/2020. Liczba miejsc w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych prowadzonych przez JST (jednostki samorządu terytorialnego) jest większa od liczby spodziewanych kandydatów o ponad 20 tysięcy. Każdy absolwent szkoły podstawowej i gimnazjum znajdzie miejsce w szkole od 1 września 2019 r.
— podkreślono.
W komunikacie odniesiono się też do poruszonych w raporcie NIK kwestii związanych z finansowanie oświaty.
Rząd zapewnił JST wsparcie finansowe na zadania związane z reformą oświaty. Na finansowanie zadań związanych z przekształcaniem gimnazjów publicznych w szkoły podstawowe (m.in. doposażenie świetlic, remonty sanitariatów i doposażenie pomieszczeń do nauki w meble) przekazano w 2017 r. z rezerwy 0,4 proc. około 53 mln zł, a w 2018 roku – 81 mln złotych
— napisano.
Podano, że dodatkowo, aby minimalizować występujące zjawisko zmianowości, przygotowano dodatkowe kryterium na wyposażenie nowych pomieszczeń, w tym pozyskanych w wyniku adaptacji. W latach 2017-2018 samorządy otrzymały z rezerwy dodatkowo 30,5 mln zł na ten cel.
Zaznaczono, że MEN przeznacza dodatkowe środki na wyposażenie szkół, aby miały one możliwość realizacji podstawy programowej. W 2018 r. przeznaczono 66,4 mln złotych na wyposażenie pracowni do przedmiotów przyrodniczych (chemia, fizyka, biologia, geografia). Wsparcie uzyskało 1927 szkół podstawowych w 1556 jednostek samorządu terytorialnego. Program będzie kontynuowany w latach 2019-2021.
Dodatkowo wspierane są także szkoły zawodowe – w latach 2017-2018 przekazano 7,2 mln zł na wyposażenie pracowni zawodowych
— poinformował resort edukacji.
W bieżącym roku na potrzeby uczniów szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych planowane jest wparcie z rezerwy części oświatowej subwencji ogólnej na adaptację nowych pomieszczeń do nauki
— dodano.
Należy podkreślić, że nakłady na oświatę sukcesywnie wzrastają. W latach 2016-2019 subwencja oświatowa wzrosła o 5,5 mld złotych. Wydatki bieżące samorządów na oświatę nominalnie rosną, ale stosunek wydatków bieżących oświatowych do wydatków ogółem dla wszystkich JST, który w 2017 r. wyniósł 23,8 proc., zaś w 2018 r. – 22,4 proc. był odpowiednio niższy niż w poprzednim roku o 1,9 pkt proc. oraz o 1,4 pkt proc. Oznacza to, że wydatki oświatowe stanowią coraz mniejszą część wydatków samorządów. W przypadku porównania wydatków bieżących do dochodów ogółem JST w 2017 r. otrzymujemy udział na poziomie 23,9 proc., zaś w 2018 r. – na poziomie 23 proc.. Oznacza to, że dochody samorządów rosną szybciej niż wydatki bieżące w zakresie oświaty
— czytamy.
W komunikacie MEN podano, że dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej i uszczelnieniu systemu podatkowego dochody JST ogółem wzrosły w 2017 r. o 16,2 mld zł, tj. o 7,6 proc.. W 2018 r. o 22 mld zł, tj. o 9,6 proc. względem roku poprzedniego.
Jest to bezprecedensowy wzrost dochodów JST i z wykonanych analiz nie wynika, aby sytuacja finansowa JST się pogorszyła w związku z finansowaniem zadań oświatowych w czasie wdrażania reformy edukacji. Równie dynamicznie rosną dochody własne samorządów. W roku 2018 wzrosły o niemal 11 mld względem roku 2017 (tj. o 9,5 proc.)
— poinformował resort.
Wydatki na zadania oświatowe zgodnie z obowiązującym stanem prawnym należy odnosić nie tylko do subwencji oświatowej, ale do łącznych dochodów JST – subwencji, dotacji oraz dochodów własnych. „Odnoszenie wydatków na oświatę tylko do subwencji oświatowej, która jest tylko jednym ze źródeł dochodów JST, jest nieuzasadnione i mylące
— zaznaczono.
kpc/PAP
-
Spotkajmy się w telewizji wPolsce.pl!
Od teraz możesz porozmawiać o ważnych sprawach z ulubionym dziennikarzem. Pobierz na swój smartfon aplikację mobilną Studio Polaków. Wybierz dziennikarza, z którym chcesz podyskutować na wybrany przez Ciebie temat, i połącz się na żywo z naszym studiem. Twórzmy razem telewizję wPolsce.pl! Zapraszamy do wzięcia udziału w programie na stronie www.StudioPolaków.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447731-spor-o-reforme-edukacji-men-odpowiada-na-krytyke-nik