Pamiętać o tym trzeba zwłaszcza przed wyborami. Cieszę się ogromnie, kiedy coraz częściej słyszę, jak politycy Prawa i Sprawiedliwości mówiąc o polityce i społecznych rozwiązaniach, jako jedyni umieszczają je w kontekście owych dwóch bardzo ważnych zasad naszej chrześcijańskiej kultury. A przewodzi im i nadaje ton w publicznej debacie sam Jarosław Kaczyński. To dowodzi wiele, ale jedno jest najważniejsze; że w dzisiejszej polskiej i europejskiej polityce jest on prawdziwym mężem stanu, który ma niewielu sobie równych. To przykre, że tak to wygląda, jednak to nie powód do rozpaczy, bo prawdzie i dobru nie trzeba wielu świadków, za to służące złu kłamstwo zawsze potrzebuje wielu słów i zwolenników. Taki już jest nasz Boży padół. Ważne jest, aby w każdym czasie zawsze było pośród nas choć paru ludzi, dla których wiarygodność i moralna słuszność jest najważniejszą normą własnego postępowania, jak i podstawą do oceny postępowania innych. W Polsce trwa jedna z lokalnych bitew w toczonej globalnie wojnie o dalszy kształt i charakter naszego świata: czy będziemy ludźmi wolnymi, czy też niewolnikami innych. I wojna ta ma swoje prawa. Oni są dobrze przygotowani. Mają niezliczone zasoby finansowe i międzynarodowe instytucje, a także liczne i sprzedajne, tajne i jawne sprzysiężenia w każdym kraju. Śmiertelnym zaś niebezpieczeństwem jest spętanie nas polityczną poprawnością, która narzuca swoje nowe pojęcia oraz język, co wrogom wolności umożliwia wypaczanie i odwracanie każdego aspektu życia oraz paraliżowanie naszej woli oporu i ducha walki. Zrzucenie tego jarzma jest warunkiem zwycięstwa.
Każda polityka bez względu na czas i jej intelektualne motywy, jeżeli toleruje nieludzkie warunki życia i zwleka z ich radykalną odmianą, jest niesłuszna i nie będzie miała trwałego społecznego poparcia. Ład i prawa w życiu ludzi bez względu na doraźną modę i inne krzykliwe idee, mają się opierać na tym, co jest zgodne z prawem naturalnym i zdrowym rozsądkiem oraz trzeba uznawać moralne zasady etyki w prowadzeniu polityki, bez względu na to, ilu ludzi w danej chwili to popiera. Ludzie bowiem błądzą, ale zawsze muszą mieć przed sobą słuszne i mocne jak skała niezniszczalne drogowskazy, aby zrozumieć swoje złe wybory i powrócić na drogę właściwą. Nie pozwalajmy na ich bezkarne niszczenie pod hasłem tolerancji i zastępowanie ufryzowanymi na fałszywą szlachetność manowcami. Tutaj każdy musi walczyć już indywidualnie jak o własne życie i jako naród jak o niepodległość. Jeżeli chcemy pozostać ludźmi wolnymi, złą politykę i chore wynaturzenia musimy samodzielnie i niezależnie od miejsca, w którym się pojawiają, bezkompromisowo i bez wachania odrzucać i sprzeciwiać się im bez oglądania się na innych. Posiadamy więcej wykształcenia, ale coraz mniej zdrowego rozsądku. Mamy coraz więcej ekspertów od nierozwiązanych problemów. Dzieje się tak dlatego, że trwa globalnie sterowany proces niszczenia chrześcijańskiego porządku świata oraz planowanego marnotrawstwa, czyli świadome zapobieganie, aby nie podnosić standardu życia dla ogółu ludności. Czynią to jawnie i skrycie wielkie centra finansowe, gospodarcze i polityczne, w celu tworzenia nowoczesnego zniewolenia całych narodów przez światowe zarządzanie bezbożnych, socjalistycznych i chciwych elit. Jednak na przekór temu nie musimy pytać się innych ludzi i państw w Unii, czy wolno być nam gospodarzami we własnym kraju, we własnym domu. Po prostu jest to nasze prawo wolnych ludzi, dopóki chcemy być wolni. Nie możemy dłużej być jedynie zgorszonymi, ale biernymi świadkami niszczenia nas i owoców naszego życia, a także porządku świata ofiarowanego nam przez Boga i utrwalonego przez pokolenia naszych ojców.
Andrzej Rozpłochowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447425-refleksja-wyborcza-wiarygodnosc-i-moralna-slusznosc