Premier Mateusz Morawiecki wraz z żoną w 2002 roku kupił 15 ha gruntów od Kościoła i „za działki warte 4 mln zł zapłacił pięć razy mniej” - pisze poniedziałkowa „Gazeta Wyborcza”. Premier i jego małżonka zamierzają pozwać redakcję z Czerskiej w trybie wyborczym.
„Gazeta Wyborcza” napisała, że w 1999 r. 15 ha atrakcyjnej działki rolnej na Oporowie dostaje parafia pw. św. Elżbiety.
Już trzy lata później grunt zmienia właściciela. Za 700 tys. zł kupują ją Mateusz i Iwona Morawieccy. Cena okazyjna, jak wycenił później rzeczoznawca, nieruchomość już w 1999 r. warta byłą prawie 4 mln zł. Władze Wrocławia zaplanowały bowiem na tych terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu
— czytamy.
Gazeta zapytała w kurii, dlaczego działki pozbyto się tak tanio.
Okazało się, że dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie skąd ta niska cena
— czytamy w GW.
Dziennik podał, że w śledztwie ABW, jakie w tej sprawie było prowadzone w 2006 roku, Morawiecki miał zeznać, że o gruntach tych dowiedział się od metropolity wrocławskiego kard. Henryka Gulbinowicza. Dziennik cytuje też odpowiedź Kancelarii Premiera w tej sprawie, w której napisano, że z powodu rozdzielności majątkowej małżeństwa Morawieckich grunty te są obecnie własnością Iwony Morawieckiej, a „wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości”.
Oświadczenie w sprawie publikacji wydało już Centrum Informacyjne Rządu.
„Gazeta Wyborcza” po raz kolejny łamie podstawowe standardy dziennikarskiej rzetelności. Dzisiejszy tekst red. Jacka Harłukowicza opiera się o niedopowiedzenia, domysły, spekulacje i nieprawdziwe sformułowania. Służy to przedstawieniu Premiera i jego żony w złym świetle – gdy w rzeczywistości sam artykuł jest pełen manipulacji i nierzetelności
— czytamy na stronie premier.gov.pl.
Autor przemilczał fakty, które zaprzeczały postawionym przez niego tezom. Np. w odpowiedzi udzielonej mu przez Centrum Informacyjne Rządu wskazano wyraźnie, że wiedzę o możliwości nabycia działki pani Iwona Morawiecka uzyskała 17 lat temu z więcej niż jednego źródła („wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości”)
— podkreśla CIR.
Autor artykułu pominął ten fragment i wprost sformułował wobec Premiera i pani Iwony Morawieckiej zarzut kłamstwa – choć to właśnie on minął się z prawdą
— dodaje.
Na tym nie koniec.
Podobnie w informacji przekazanej redaktorowi przez Centrum Informacji Rządu wskazano na szereg rzeczywistych okoliczności i sekwencji wydarzeń, które zostały pominięte, gdyż zaprzeczają tezie Gazety Wyborczej
— czytamy w oświadczeniu.
Redaktor pomija również fakt przytoczony w komunikacie CIR, że takie były wówczas ceny transakcyjne działek okolicznych w tym rejonie. Dokonuje dezinformacji poprzez brak uwzględnienia szeregu ograniczeń, wiążących się z użytkowaniem działki
— zaznacza CIR.
„Gazeta Wyborcza” pomija znaczące fakty odnoszące się do stanu nieruchomości. Jest to do dziś działka rolna, a jej odrolnienie wiąże się z dużym kosztem. Cały czas, podobnie jak 15 i 20 lat temu, na działce rosną rośliny uprawne. Jej potencjalne wyłączenie z produkcji rolnej wiązałoby się z kosztem powyżej 5 mln zł
— dodaje.
Manipulacją jest także na przykład informacja na temat planu zagospodarowania przestrzennego. Został on uchwalony w 2003 roku, a zakup działki nastąpił wcześniej
— tłumaczy Centrum.
Prasa ma prawo prześwietlać osoby publiczne, ale ma również obowiązek robić to rzetelnie. Tego obowiązku „Gazeta Wyborcza” nie dopełniła. Ponieważ tekst red. Harłukowicza narusza dobra osobiste Premiera i jego żony, podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji
— informuje CIR.
Do sprawy odniósł się również szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.
Nie ma tu żadnej afery. Mamy do czynienia z działką rolną bez planu zagospodarowania, jak była kupowana. Stawianie tezy, że ktoś wpadł na pomysł, że ma przechodzić tamtędy droga - jest to nieuprawnione
— powiedział na antenie Radia Zet minister.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447315-atak-gw-na-premiera-morawieckiego-bedzie-proces