Równo szesnaście lat minęło dzisiaj od ogłoszenia w Krakowie tzw. Deklaracji Krakowskiej, którą na posiedzeniu wyjazdowym w podwawelskim grodzie ogłosił Klub Poselski Platformy Obywatelskiej przed referendum akcesyjnym. Warto przypomnieć, co w niej zapisano:
„Traktujemy ten akt jako wypełnienie patriotycznego testamentu polskich powstańców, legionistów, AK-owców i ludzi Solidarności, jako dokończenie wielowiekowego procesu prowadzącego Polskę ku jedności z chrześcijańskimi Narodami Zachodniej Europy.
Zarazem my – ludzie Platformy Obywatelskiej zobowiązujemy się publicznie, że od pierwszego dnia polskiej obecności w Unii Europejskiej będziemy z determinacją walczyć o wypełnienie najważniejszych polskich interesów państwowych i narodowych w Europie.
1/ Będziemy walczyć o pełne prawa w Europie dla polskiej tożsamości narodowej, o obecność polskiego języka i równoprawne traktowanie Polski i Polaków przez inne narody Europy.
2/ Będziemy zabiegać o rozwój i obecność w Europie polskiej kultury i literatury, polskich książek i dziel polskich twórców.
3/ Będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa.
4/ Będziemy walczyć o interesy gospodarcze polskich przedsiębiorców, polskich pracowników i polskich rolników, o ich prawo do rozwoju i ekspansji na zagranicznych rynkach.
5/ Będziemy zabiegać o polityczną i gospodarczą atlantycką solidarność zjednoczonej Europy i Ameryki, bo tylko w tej solidarności upatrujemy najgłębszych korzeni cywilizacyjnej potęgi całego Zachodu
U podnóża Wawelu, gdzie złożone są szczątki naszych królów i wieszczów – przysięgamy wszystkim Polakom, że od tych zasad nigdy nie odstąpimy.
Dziś członkowie Platformy Obywatelskiej maszerują ramię w ramię w ramach Koalicji Europejskiej z ugrupowaniami, które na pewno pod obietnicami walki o tożsamość narodową, prawa religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju by się nie podpisały.
Maszerują europosłowie PO, SLD i PSL, którzy podczas mijającej kadencji Parlamentu Europejskiego bardziej pilnowali interesów frakcji, do której należą (Michał Boni: „Koledzy z różnych państw w PE pytają mnie „co się z wami stało?!”. Kiedyś byliście reprezentantami naszych interesów. Dzisiaj odwracacie się plecami.) niż polskich przedsiębiorców i pracowników.
Maszerują ci, dla których wypełnieniem „patriotycznego testamentu polskich powstańców, legionistów, AK-owców i ludzi Solidarności” było donoszenie i szkodzenie naszemu krajowi, byle tylko ukarać, zaszkodzić znienawidzonym przeciwnikom politycznym, którzy ośmielili się im odebrać w demokratycznych wyborach władzę, nie zważając na interes Polski i jej rację stanu.
„Przysięgamy wszystkim Polakom, że od tych zasad nigdy nie odstąpimy”… Wasze przysięgi sprzed lat są tyle warte, co dzisiejsze obietnice wyborcze…
I dlatego nie możemy zostawić losu naszych dzieci i wnuków w waszych rękach…Idźcie do przegranej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447183-nie-mozemy-zostawic-losu-naszych-dzieci-w-waszych-rekach