Przy okazji „wykładu” Donalda Tuska na UW ujawnił się jeden z ideologów Koalicji Europejskiej. Od dłuższego czasu media i społeczeństwo domagają się od totalnej zmowy jakiegoś programu, a ta ani be, ani me, ani kukuryku. Z przecieków wiemy, że ceni ideologię LGBT, co świadczy o tym, że łączy ją jedynie tematyka płciowa. Jest to argument podniecający, lecz niewystarczający, by traktować ją poważnie.
CZYTAJ WIĘCEJ: W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Oto rachunek za niemieckie zbrodnie. UJAWNIAMY ustalenia raportu o stratach wojennych
W wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego jako supportera Tuska pojawił się silny motyw antyklerykalny. Armata wytoczona przeciwko Polsce – od tysiąca lat chrześcijańskiej, wiernej Bogu – przytłumiła referat Tuska. Wykładowca padł ofiarą swego przedmówcy. Jażdżewski, piekłoszczyk pierwszej klasy, odmówił Polakom prawa do swej wiary, do tożsamości, do swej historii. Tusk po nim wypadł blado. Gaworzył o wszystkim i o niczym, popisując się nowinkami z wielkiego świata, kokietując zgromadzone fanki.
Prawdziwy, do tej pory skrywany temat nadchodzących dwóch kampanii wyborczych, został ujawniony przez figuranta. Nie jest możliwe, by przed mocno reklamowanym wystąpieniem „króla Europy” ktoś chlapnął sobie, co mu ślina na język przyniosła. Temat musiał być zaklepany przez samego wykładowcę. Zapewne w celu prowokacji, bo to ulubiony zabieg tego polityka. Co z tej prowokacji konkretnie wyniknie, obecnie nie odgadniemy, bo jak pamiętamy z minionych przypadków, są to piętrowe konstrukcje, czytelne po pewnym czasie
Walka o Polskę ma się odbywać na kościelnym podwórku. Na polu socjalnym totalna opozycja nie ma szans, w sprawach finansów jest skompromitowana, w gospodarce ma zero pomysłów. A przecież oni muszą nakręcać złe emocje, wściekłość, wykorzystać dorobek Palikota i Niesiołowskiego, nikczemność peerelowskich kast. Potrzebują dopalaczy, by podburzać i szczuć ludzi na siebie. Od dawna wiemy, że Polakami gardzą, że polskość to dla nich nienormalność. Polacy powinni się zajmować co najwyżej zbieraniem szparagów u bauera.
Ta formacja polityczna naprawdę nazywa się: Koalicja Antypolska. Religię traktuje instrumentalnie. Niestrudzony Tusk po paru dniach w Poznaniu bronił swego koleżki z piekła rodem argumentem wolności słowa… Ciśnie się na usta niejedno słowo!
Felieton ukazał się w 19. numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/447170-jan-pietrzak-w-sieci-prowokator-piekloszczyk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.