Kreowana na polską akcję Greenpeace, w trakcie której aktywiści zasłonili siedziby Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej czarnymi transparentami z napisem: „Polska bez węgla 2030”, to w rzeczywistości ustawka „ekologów” z Niemiec i innych krajów unijnych. Z 46 osób zatrzymanych we wtorek przez policję, aż 29, pochodziło z innych krajów europejskich.

CZYTAJ TAKŻE:Aktywiści Greenpeace w rękach policji. Zatrzymanych zostało 46 osób, które brały udział w protestach przed siedzibami PiS i PO

Z naszych ustaleń wynika, że 10 aktywistów pochodziło z Niemiec, pięciu z Austrii, a czterech z  Francji. Reszta to obywatele innych krajów unijnych. W 46 osobowej grupie, tylko siedemnastu uczestników protestu, pochodziło z Polski. Czy cała akcja została przygotowana i zaplanowana za granicą. Wiele na to wskazuje.

Okazuje się także, że informacje o rzekomo złym traktowaniu zatrzymanych aktywistów przez policję, to bajki wyssane z palca. Wszyscy zatrzymani spędzili pierwszą noc w policyjnym areszcie, ale w trakcie czynności korzystali z pomocy tłumacza. Ostatnia piętnastka zatrzymanych opuściła cele w czwartek. Wszyscy, którzy zasłaniali siedziby partyjne banerami odpowiadać będą za naruszenie miru domowego i zakłócanie spokoju oraz porządku publicznego za co  grozi im do roku więzienia. Policja także dementuje, by naruszano prawa aktywistów.

W czynnościach z zatrzymanymi brał udział tłumacz i pełnomocnik.

– potwierdził nasze ustalenia kom. Sylwester Marczak, rzecznik stołęcznych policjantów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Koniec miłości? Greenpeace odcina się od Schetyny: „Rżnie głupa. PO ma zły program energetyczny i nie walczy z kryzysem klimatycznym”

Akcje zagranicznych działaczy Greenpeace to już norma. Tak było w przypadku Puszczy Białowieskiej i innych sytuacji. Jednak fakt, że operacje zaplanowane i zorganizowane przez obcokrajowców, przedstawiane są w niektórych mediach jako „polskie”, budzi uśmiech politowania. W relacji zamieszczonej na profilu Greenpeace na facebooku znaleźć można „dramatyczną” relację polskiej uczestniczki protestu. Szkoda, że organizacja nie cytuje Niemców, Włochów i Austriaków biorących udział w akcji.

WB