Elżbieta Bieńkowska, unijna komisarz, znana z tego, że górnictwo i gospodarka to dla niej „żenada”, wygłasza swoje mądrości na spotkaniach „Dialog Obywatelski”. Tym razem zawitała do Wrocławia, gdzie razem z Jackiem Sutrykiem mówiła o przyszłości Europy Środkowej.
Zanim jednak przeszła do meritum, pokusiła się o wyjaśnienie, po co w ogóle jest to spotkanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Już nikt się nie nabierze! Internauci przypominają hipokryzję PO z okazji Barbórki: „Żenada z tym całym górnictwem”. KOMENTARZE
Ta rozmowa jest o tym, żeby przestać tak bardzo upraszczać to, co dzieje się w Polsce i w Europie. Nie można mówić o naszym miejscu w Europie jako wyłącznie o pieniądzach. One są bardzo ważne, zmieniły Polskę, ale my jesteśmy w naprawdę niezwykle ważnym i przełomowym momencie
— mówiła Bieńkowska.
Zdaniem unijnej komisarz, Polacy nie zdają sobie sprawy z tego, że to, co się wokół nich dzieje to rewolucja.
Składa się na nią technologia. Ta rewolucja dzieje się na naszych oczach. Dotyczy tego, co wiąże się ze światem, do którego się przyzwyczailiśmy, ze światem liberalnym. Żeby coś robić, inwestować pieniądze, to trzeba je zarobić. To, co się wiąże z populizmem, z marzeniem o rządach autorytarnych, co widać w Polsce - wydaje mi się, że nie bardzo zdajemy sobie sprawę, co zależy od tych wyborów
— stwierdziła Elżbieta Bieńkowska dodając, że „to nie tylko opowiedzenie się za silnym, mającym głos i wiodącym państwem w UE”.
Zdaniem Bieńkowskiej przed Polską stoją dwa zadania: „wrócić na to miejsce, które naprawdę nam się należy, na miejsce kraju, z którym się wszyscy liczą. Polska musi też coś zaproponować. Musi być społeczna refleksja, po co my jesteśmy w Unii Europejskiej”.
Okazuje się także, że po latach spędzonych w Brukseli pani komisarz zdążyła zapomnieć języka polskiego.
Obecnie Polska jest bliżej scenariusza, który nazywa się „ślub z przymusu”. Części Polaków wydaje się, że można manewrować tak, jak do tej pory. Rząd puszcza taki message. Jedną informację puszczać w kraju - że jest się za Europą ojczyzn, a drugą informację puszcza się w Europie, że całym sercem jesteśmy w Europie. Tego nie da się dalej ciągnąć. Kiedy zapadają ważne decyzje, kiedy rozmawiamy o sprawach dotyczących wspólnego rynku, obronności, dochodzimy do momentu, w jakim jesteśmy teraz, że Polski w głównym nurcie dialogu nie ma. Polska jest pasywna, siedzi cicho. Dlatego uważam, że takim myśleniem, że będzie tak, jak teraz traci się coś ważnego - zaufanie pozostałych krajów członkowskich
— powiedziała Bieńkowska.
Nie zabrakło także słów o tym, że Polska nie ma zaufania wśród krajów członkowskich. Co ciekawe, Bieńkowska posłużyła się swoim własnym przykładem, wspominając, że kiedy to ona była ministrem to z unijnymi politykami często się kłóciła i ostro rozmawiała, ale mieli oni świadomość, że Polska chce być w UE, a dziś tak nie jest.
Cóż powiedzieć? Chyba najlepiej sięgnąć po własne słowa pani komisarz: „Ale jaja, ale jaja”…
CZYTAJ TAKŻE: Bieńkowska na orbicie? Waszczykowski celnie: Wystrzelono ją w kosmos i zapomniała, że jest Polką i głosuje przeciwko Polsce
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/446908-bienkowska-poraza-blyskotliwoscia-rzad-puszcza-taki-message